Witam serdecznie.
To, że mama się boi, to sprawa naturalna, ale proszę jej powiedzieć, że ma też powody, aby być pełna optymizmu i wiary w możliwość wyleczenia.
Po pierwsze ten typ raka dobrze się leczy (wiem, że może brzmi to dziwnie, ale proszę wierzyć, iż tak jest), po drugie jedzie na konsultacje do Gliwic, które są uznawane za jeden z najlepszych ośrodków leczenia raków tarczycy w Polsce no i ma rodzinę, która o niej myśli i troszczy się o nią.
Ja co prawda mam inny rodzaj raka tarczycy, ale jeśli mógłbym w czymś pomóc, doradzić to proszę śmiało pisać i pytać.
A co czeka mamę po usunięciu tarczycy? Być może jodowanie za jakiś czas po zabiegu, a później, to ogólnie mówiąc: kontrole co jakiś czas, codzienne zażywanie tyroksyny, a poza tym to właściwie wszystko jak przed zabiegiem.
Proszę myśleć tylko pozytywnie, a wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki.
www.rakrdzeniasty.blog.onet.pl