U mojej babci, po ok 20 latach spokoju nastąpił nawrót choroby :(
Za pierwszym razem miała usuniętą całą tarczycę,
jednak w listopadzie zeszłego roku pojawił się niepokojący guzek, oto wynik biopsji:
"zmiana hypoechogeniczna - gr VI rak brodawkowaty.
Bardzo liczne płaty tyreocytów, częściowo o morfologii brodawkowatej,
z wyraźnymi cytologicznymi cechami złośliwości (przejaśnione jądra komórkowe
z wyraźnym obrysem błony jądrowej, szczelinami śródjądrowymi i pojedynczymi inkluzjami)
W tle pojedyncze komórki limfoidalne bez cech atypii."
W styczniu tego roku, babcia była w Warszawie na terapii jodem.
Wróciła do Szczecina, z zaleceniem kontroli u swojego endokrynologa raz w miesiącu,
po czym po pół roku miała znowu stawić się w Warszawie. I właśnie...tu się zaczyna...
Dzisiaj babcia była na pierwszej kontroli po powrocie z Warszawy.
Do lekarza prowadzącego przesłali wyniki i okazało się, że ma przerzuty do kości! :(
Jednak w Warszawie ma się stawić bez zmian, za pół roku!
Babcia ma niestety trudny charakter i możliwe, że wszystkiego nie powiedziała :(
Zamknęła się już na wszelką pomoc i za bardzo nie wiem jak z nią rozmawiać.
Proszę o pomoc, co możemy zrobić??
Czy czekać grzecznie w kolejce te pół roku, gdzie jak dla mnie przerzuty do kości brzmią już bardzo poważnie :(
Czy może spróbować wykonać prywatnie jakieś badania, tylko jakie??
Co robić, proszę o pomoc :(
Czy może spróbować wykonać prywatnie jakieś badania, tylko jakie?
Badania powinny być zlecane przez lekarza onkologa prowadzącego leczenie i wykonywane w ramach standardowego postępowania.
Odpowiednie Zalecenia (2013 r.) zawierają następujące wytyczne (str. 398):
Cytat:
W rakach zróżnicowanych tarczycy ryzyko nawrotu raka jest największe przez pierwsze 5 lat, niemniej należy się z nim liczyć przez całe życie pacjenta i dlatego chorzy wymagają stałej kontroli. Badanie USG szyi powinno być wykonywane co 6 miesięcy przez 5 lat, a potem w odstępach 12-miesięcznych (w przypadku podejrzenia wznowy należy zachować mniejsze odstępy).
[...]
Decydującym kryterium wykrycia wznowy podczas monitorowania zróżnicowanych raków tarczycy jest narastanie stężenia tyreoglobuliny; badanie należy wykonywać w jednym ośrodku i jedną metodą (pierwsze 5 lat — co 6 miesięcy, kolejne lata — co rok, po upływie 10 lat — co 2 lata przy nieobecności innych czynników ryzyka). W razie podejrzenia wznowy odstępy powinny być mniejsze.
[...]
Monitorowaniu stężenia tyreoglobuliny powinno towarzyszyć badanie przeciwciał przeciwtyreoglobulinowych (nie rzadziej niż raz na rok).
[...]
Inne badania w zróżnicowanych rakach tarczycy wykonuje się rzadziej (RTG klatki piersiowej — co 2–5 lat, badanie KT i/lub MR — w przypadku podejrzenia nawrotu).
dirtydiana1948 napisał/a:
Czy czekać grzecznie w kolejce te pół roku, gdzie jak dla mnie przerzuty do kości brzmią już bardzo poważnie
Całe leczenie powinien prowadzić i koordynować jeden lekarz onkolog.
To do niego należy ocena sytuacji i rekomendowanie najlepszego postępowania.
Z Twojego opisu nie wynika wprost, czy prowadzącym leczenie jest lekarz/ośrodek w Szczecinie, czy w Warszawie.
Zalecenie wizyty w Warszawie za 6 m-cy może zostać przez nich zmodyfikowane po uzyskaniu wiedzy o przerzutach do kości,
o czym jak wynika z Twojej wypowiedzi, nie było wiadomo przy ustalaniu tego terminu.
Uważam, że powinnyście skonsultować się z nimi telefonicznie w tej sprawie i ewentualnie ustalić wcześniejszy termin wizyty.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Załączam wyniki po leczeniu, bardzo proszę o opinie. Ogólna scyntygrafia wyszła ok, natomiast z Warszawy dosłali zdjęcia łokcia, z tym czarnym punkcikiem, co ma być zmianą nowotworową. Lekarzem prowadzącym jest endokrynolog w Szczecinie gdzie mieszkamy, a babcia leczona jest w Warszawie. Co my możemy dodatkowo jeszcze zrobić? Do zdjęcia tego punkciku nie było żadnego opisu i nie wiem co o tym myśleć..
Lekarzem prowadzącym jest endokrynolog w Szczecinie gdzie mieszkamy, a babcia leczona jest w Warszawie.
Leczenie onkologiczne powinien prowadzić lekarz onkolog.
Skoro babcia leczona jest w Warszawie, tam powinna być pod opieką jednego onkologa,
koordynującego całe leczenie i zlecającego odpowiednie badania oraz zabiegi/terapie.
dirtydiana1948 napisał/a:
Do zdjęcia tego punkciku nie było żadnego opisu i nie wiem co o tym myśleć..
Widzę jednak następujące zdanie: "Nie uwidoczniono ognisk patologicznego gromadzenia znacznika",
co moim zdaniem oznacza, że zmiany uwidocznione na obrazach nie budzą jednoznacznych podejrzeń onkologicznych.
Bardziej wyczerpująco nie zinterpretujemy tego tutaj na forum, gdzie nie ma osoby do tego kompetentnej (lekarza),
poza 'oczywistą oczywistością', że wyniki obrazowe powinny być oglądane osobiście przez lekarza, a nie na internetowym forum.
dirtydiana1948 napisał/a:
Co my możemy dodatkowo jeszcze zrobić?
W takiej sytuacji zwróciłbym się o interpretację do onkologa prowadzącego leczenie,
który w miarę potrzeby może skonsultować się także z innym lekarzem.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Ja na scyntygrafii też miałam taki punkcik. W moim przypadku było to miejsce podania radioznacznika do żyły łokciowej. Wtedy widać taki punkcik. Zapytaj gdzie mamie podali znacznik. Jeśłi do żyły łokciowej to masz odpowiedź.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum