Twoja babcia jest chora na nowotwór endometialny o najwyzszym stopniu złosliwości G-3, jeżeli jest to rak trzonu macicy rokowania zależą od stopnia zaawansowania choroby, prawdopodobnie w szpitalu babcia będzie miała wykonany rezonans miednicy, oraz inne badania obrazowe, które wyjaśnią jaki jest stopień zaawansowania. Musisz cierpliwie poczekać na te wyniki, w zależności od tego lekarze podejmą decyzję co do dalszego postępowania, o ile nie będzie przerzutów odległych prawdopodobnie zaproponują operację polegającą na wycięciu zmian i radioterapię. Moja mama w wieku 80 lat takie leczenie przeszła bez żadnych komplikacji.
Podejdż do sytuacji ze spokojem, wiem to nie jest łatwe, ale nie zamartwiaj się na zapas, rak trzonu macicy jest jednym z lepiej rokujących nowotworów, wszystko zależy od stopnia zaawansowania.
Trzymaj się dzielnie, pozdrawiam.
Witam Cię,
Bardzo dobrze opisała to Basia. Niestety jest obraz gruczolakoraka (raka) błony śluzowej macicy o wysokim stopniu złośliwości histologicznej w skali 1 do 3.
G1 oznacza się zmiany najmniej złośliwe, natomiast G3 wykazuje najbardziej złośliwe ( mocno agresywne).
W tej sytuacji najlepsza byłaby operacja. Ale ze względu na wiek Babci i być może współistniejące inne schorzenia - lekarze w szpitalu rozważą starannie opcję leczenia najlepszą dla Twojej Babci.
b (m-8140/31) to statystyczny numer kolejnego badania histopatologicznego.
Moja mama miała taki sam typ nowotworu, tylko G1. U mojej mamy nowotwór rozwinął się w trzonie macicy. U niej leczenie polegało na operacyjnym usunięciu macicy, przydatków oraz na uzupełniającej brachyterapii.
Nie chcę wprowadzać w błąd, bo na forum sama szukam pomocy, a nie jej udzielam innym, ale zgadzam się z przedmówczyniami- w przypadku Twojej babci to wiek i współistniejące choroby mogą warunkować sposób leczenia. Moja mama ma np. nadciśnienie tętnicze, chore serce, siatkę podtrzymującą po przepuklinie, a mimo wszystko udało się przeprowadzić operację, chociaż na pewno lekko nie było. Z moją mamą leżała starsza już kobieta (około 70 kilku lat), której usuwano narządy "kobiece" laparoskopowo (z powodu współistniejących chorób). Znam też ponad 80 letnią kobietę, która zrezygnowała z leczeniaz własnej woli... Tak więc ciężko przewidzieć sposób leczenia, jednakże na pewno lekarze zrobią wszystko, żeby babci pomóc i dobrać najodpowiedniejszą dla niej metodę.
Na pewno dla Ciebie, jako wnuczki, wiadomość o chorobie bliskiej osoby jest szokiem. Doskonale wiem co czujesz, sama miałam kilka tygodni wyjętych z życia, kiedy się dowiedziałam o raku mojej mamy. Mimo to, musicie walczyć. Trzymam za Was kciuki, żeby Wam się udało.
jest obraz gruczolakoraka (raka) błony śluzowej macicy
Prawdopodobnie tak, jednak może też być to rak jajnika, takie przypadki (adenocarcinoma endometrioides ovarii) też się zdarzają.
Autorka wątku nie podaje informacji jakiego narządu dotyczy ta diagnoza, stąd moja uwaga.
Przepraszam ale narazie nie jestem w stanie podac niczego wiecej. Przebywam za granica, babcia z rodzicami mieszka w Polsce i wiem narzie tylko tyle co rodzice powiedzieli na skypie. Rozmawialam tez chwile z babcia, ale ze wzgledu na to ze siedzial obok moj 14 letni brat, babcia nie chciala mowic doslownie. Jesli tylko dowiem sie wiecej od razu napisze. Dziekuje za wsparcie, totalnie sie rozsypalam
[ Dodano: 2014-10-09, 20:53 ]
Wiem jeszcze ze lekarz powiedzial babci ze zrobia jej operacje. Wiec mam nadzieje ze skoro chca ja leczyc to moze nie jest jeszcze tak zle
[ Dodano: 2014-10-09, 21:01 ]
Najgorsze jest to ze babcie nic nie bolalo, nie miala zadnych objawow, mowila ze nawet teraz nic ja nie boli. Latala caly czas po lekarzach a o ginekologu nie pomyslala, no bo jak mi powiedziala ''jak nic sie nie dzialo to po co mialam isc,,
Skoro lekarz wspomniał o operacji, to wszystko moze zakończyć się dobrze, widocznie babcia nie ma chorób współistniejących, które by ją wykluczały. U mojej mamy było nadciśnienie i cukrzyca i lekarze świetnie sobie poradzili, dziś operują nawet ponad dziewięćdziesięcioletnie osoby i kończy się to sukcesem, medycyna poczyniła wielkie postępy, wiek chorego nie jest dziś aż taką przeszkodą jak było to jeszcze kilka lat wstecz. Wbrew pozorom Panie 80 letnie to silne osoby wychowane na zdrowszym jedzeniu, przez większość życia oddychające lepszym powietrzem, oby nie było przerzutów odległych, to jest najważniejszy czynnik rokowniczy. Oprócz mojej mamy, również 80 letni tata był miesiąc temu operowany na przepuklinę i na trzeci dzień wyszedł do domu, a ja znacznie od nich młodsza trzeci miesiąc po lapatomii nie mogę się pozbierać, nie ma reguły. Nie zamartwiaj się na zapas.
Pozdrawiam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum