Chyba już wiem, choć pewnie ten Cel będzie rosnąć wraz z Maleństwem
Dziekuje Nikka :*
[ Dodano: 2016-01-19, 18:46 ]
Wróciłam z Poznania. Przepiszę wynik hist pad wg nich (te same próbki):
Wynik badania: Cystadenoma serosum papillare ovarii - Casus limitans
Capsula tumoris intacta.
Do oceny przesłano 8 szkiełek. W większości z nich widoczne fragmenty torebki guza, wolne od utkań gruczołowych z rozległymi wylewami krwi.
Dwóch lekarzy się pod tym podpisało z dopiskiem "nie ma podstaw do chemioterapii".
Nic z tego nie rozumiem. Jak może co chwilę inny histpad wychodzić a tych samych próbek...
Moniq,
Bardzo się cieszę z tak pozytywnie zweryfikowanej diagnozy.
Rozumiem, że jak wczoraj dzwoniono do Ciebie z Poznania z info, że chemia nie będzie konieczna to już było wiadomo, że wynik się diametralnie zmienił, tak? Tylko po co Cię ciągali po odbiór dzień później
Nie podważam ostatniego wyniku, ale tak sobie myślę, że w nietypowym przypadku ( z nagłym zwrotem akcji) chyba wolałabym mieć wynik histpat jednak z centrum onkologii.
Jeśli mogę coś doradzić, to proponuję Pani następujące postępowanie:
1. Proszę mieć przed sobą oba wyniki histopatologiczne.
2. Proszę zadzwonić do pracowni która wykonywała pierwsze badanie (telefon w nagłówku)
i poprosić o rozmowę z kierownikiem zakładu lub osobą która go zastępuje - proszę zapisać nazwisko osoby z którą Pani rozmawiała, proszę nie załatwiać niczego z pracownikami sekretariatu).
3. Proszę tej osobie wyjaśnić, że ma Pani rozbieżne wyniki.
4. Proszę uprzejmie ale stanowczo poprosić o pobranie całego guza jajnika do badania do bloczków parafinowych - z aktualizacją wyniku lub bez.
4. Jeśli się nie zgodzą, proszę powiedzieć kto mam zadzwonić żeby się zgodzili
(proszę w razie potrzeby poprosić o to swojego onkologa).
5. Sprawa jest bardzo pilna, poniewac czas przechowania materiału po badaniu hp nie jest ustalony w żadnych przepisach, a musi Paniu zdążyć zanim materiał będzie zutylizowany.
6. Pobrano 8 wycinków z 13 cm guza - jest to OK gdy jest rak, ale gdy go nie ma, to jest to za mało, ponieważ utkanie złośliwe może być widoczne tylko ogniskowo, a ocena makroskopowa w doborze miejsca pobrania wycinków ma wysoką, ale nie 100% wiarygodność.
7. Musi Pani monitorować całą sprawę, proszę się umówic, że zadzwoni Pani w konkretny dzień zapytać, czy zostało to zrobione.
8. Gdy cały materiał z guza będzie przeprowadzony - proszę na podstawie nowego pisma od swojego onkologa zabrać całość do zakładu, w którym materiał być oglądany po raz drugi i po raz kolejny zweryfikować diagnozę.
9. Potem proszę zabrać to jeszcze raz do zakładu patologii CO.
Tyle mogę zaproponować.
pozdrawiam
Dziekuję, ale nie wiem, czy po operacji cały guz był przesłany do tego zakładu.
Rozumiem, że Panu chodzi o to, że nie zbadali całości z tego, co wycięto?
[ Dodano: 2016-01-20, 12:51 ] missy,
Myślisz, że dr ginekologii i onkologii plus dwóch innych jakichś lekarzy z konsylium to za mało i lepiej jeszcze się konsultować w CO?
Moniq,
Ani ginekolog ani onkolog nie badali materiału pooperacyjnego. To jest zadanie patologa. I sugerujemy Ci sprawdzenie i dopilnowanie całej sprawy. pathol wyjaśnił Ci to super dokładnie.
Nie zamierzam wywoływać u Ciebie paniki - ale ostateczne potwierdzenie czy usunięto gruczolakotorbielaka czy raka jest bardziej niż zasadne.
Na początku swojego wątku posługiwałaś się bardzo zdecydowanymi, mocnymi stwierdzeniami ( że absolutnie nie zgodzisz się na chemię, że chirurg zapowiedział usunięcie macicy razem z dzieckiem w przypadku zmiany złośliwej) - takie zdecydowanie przydałoby się teraz, w doprowadzeniu sprawy do końca. Przed Tobą reszta ciąży i narodziny malucha. Skoro sama zdziwiłaś się, że tak różne wyniki wyszły z jednego guza to po prostu warto zweryfikować to w zakładzie patomorfologicznym przy CO.
Jak najbardziej zrobiłabym jeszcze jedno badanie. Ja wiem, że lepiej uwierzyć w ten dobry wynik ale jednak ziarno niepewności zostało zasiane. Przecież to chodzi o Twoje zdrowie i życie i jeszcze nosisz w sobie mały skarb, więc chyba nie tylko warto ale wręcz jest to konieczność potwierdzenia któregoś z wyników. Posłuchaj rad ludzi, którzy Ci dobrze radzą i się na tym znają.
Moniq -ginekolog Cię zoperował, onkolog może Cię leczyć , ale diagnozę (od której zależy to leczenie) stawia w tym przypadku tylko patomorfolog.
Nikt nie zwrócił uwagi ze przy drugim wyniku napisano : Casus limitans , co najpewniej oznacza ze rozpoznano guz o charakterze borderline.
Żeby potwierdzić ze to na pewno nie rak wymagane jest zbadanie całości.
Nie filozofuj tylko zrób dokładnie tak jak Pathol Ci napisał :zadzwoń jak najszybciej tam i powiedz ze masz rozpoznany guz graniczny i potrzebne jest pobranie całości materiału do badania.
Tu sobie poczytaj o co chodzi w linku.
p.s Mam nadzieje ze masz guza granicznego a nie raka i będzie ok ;-) tylko działaj.
Macie rację, tylko nie chcę wyjść na idiotkę bo:
1. powiedzieli mi teraz w Poznaniu, że będę mieć CC i wtedy zostaną pobrane niezbędne próbki z otrzewnej - mimo to badać guza raz jeszcze?
2. Nie wiem czy do tego pierwszego patomorfologa sie dobijać, bo one przesłał próbki do tego drugiego na Polnej. Czy raczej zostawił coś u siebie? Przepraszam, nie wiem jak to działa.
Bardzo dziękuję za każdą Waszą odpowiedź, dzięki Wam wiem co konkretnie robić od początku.
Nie będziemy Ci tłumaczyć teraz jaka jest organizacja pracowni patomorfologii i jak to działa.
Bloczki parafinowe ,czyli "próbki" - pojechały do Zakładu nr 2 , chodzi o pojemnik z materiałem który jest w Zakładzie nr 1.
Nie kombinuj tylko zadzwoń do Zakładu nr 1 ze masz w jajniku guz borderline z konsultacji i trzeba pobrać całość . Zapewniam Cię ze będą wiedzieli o co chodzi i nie wyjdziesz na idiotkę.
p.s Tak, trzeba zbadac guza jajnika jeszcze raz , mimo pobierania wycinków z otrzewnej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum