Historia choroby, którą opiszę dotyczy mojej 43- letniej siostry, bezdzietnej, regularnie badającej się u ginekologa (ostatnia wizyta luty b.r.).
Pod koniec czerwca zaczęło się od bólu brzucha, wzdęć, zwiększoną częstotliwością oddawania moczu i jednocześnie kłopotami z wypróżnianiem.
Pierwszy kontakt z lekarzem POZ w formie teleporady - zlecone badanie moczu oraz recepta na leki przeciwbólowe.
Wyniki badań (nie odbiegające od normy) siostra dostarczyła do przychodni, niestety lekarz nie przyjął jej na wizytę.
Następnego dnia ( była to sobota) w związku z tym, że ból po przyjęciu leków przeciwbólowych ustępował jedynie na krótki czas, siostra zgłosiła się na SOR, gdzie zostało zrobione badanie USG, które wykazało duży lito- torbielowaty guz w miednicy.
W dalszej kolejności siostra dostała skierowanie do szpitala na oddział ginekologiczny celem dalszej diagnostyki.
Mieszkamy w małym mieście w którym jest szpital powiatowy, sugerowałam siostrze aby zgłosiła się do szpitala klinicznego, który jest oddalony od naszego miejsca zamieszkania ok. 50 km, jednakże siostra zdecydowała zgłosić się do naszego szpitala powiatowego.
Po przyjęciu na oddział wykonano badanie TK (wyniki badań przepisuję w całości z karty informacyjnej leczenia szpitalnego):
TK jamy brzusznej lub miednicy małej bez wzmocnienia i co najmniej dwie fazy ze wzmocnieniem kontrastowym (2021-07-05):
Wątroba, trzustka, śledziona bez zmian ogniskowych, niepowiększone.
Pęcherzyk żółciowy bez cech cieniodajnej kamicy.
Drogi żółciowe nieposzerzone.
Nerki bez zmian ogniskowych, bez zastoju ukm.
Nadnercza bez zmian ogniskowych.
Większość miednicy zajęta przez lito- torbielowaty guz o wym 18x9x14 cm.
Niewielkie ilości wolnego płynu w miednicy małej o gr. warstwy do 4 cm.
Przy ścianie prawej macicy uszypułowany mięśniak o śr. 31 mm.
Węzły chłonne trzewne i zaotrzewnowe niepowiększone.
Elementy kostne objęte badaniem bez cech przebudowy metastatycznej.
W dniu 08.07.2021r. przeprowadzono operację, podczas której zostało zrobione badanie śródoperacyjne guza (do badania nadesłano lewe przydatki).
Wynik badania histopatologicznego :
Ma: Otorebkowany guz 19x11x8 cm. Torebka częściowo rozerwana. Guz lito- torbielowaty, słoniowaty. Jajowód 9x0,7 cm, z torbielką 1,5 cm śr.
Badanie śródoperacyjne : Adenocarcinoma.
W związku z wynikami powyższego badania śródoperacyjnego podczas operacji podjęto decyzję o usunięciu macicy, przydatków, sieci oraz wyrostka robaczkowego, które przesłano do badań. Poniżej wyniki :
I. Badanie patomorfologiczne nr......
Nadesłano : lewe przydatki
Wynik badania histopatologicznego
Ma: otorebkowany guz 19x11x8 cm. Torebka częściowo rozerwana.
Guz lito-torbielowaty, słoniowaty.
Jajowód 9x0,7 cm, z torbielką 1,5 cm śr.
Osobny fr. 5x4x3 cm, lity słoniowaty.
Badanie śródoperacyjne : Adenocarcinoma.
Mi: Cystadenocarcinoma clarocellulare, G2 ovarii sinistri. Oviductus normalis.
Foci endometriosis ligamenti lati.
Badanie IHC w toku.
II. Badanie patomorfologiczne nr ........
Nadesłano :
1. mięśniak macicy 2. fr. otrzewnej 3. płyn z jamy otrzewnowej 4. fr. sieci
5. macica i prawe przydatki 6. wyr. robaczkoy
Wynik badania histopatologicznego:
Ma: 1. Spoisty guzek śr. 3 cm 2. Fr. 2,7x1,5 cm 4. Fr. sieci 37x14 cm 5. Szyjka dł. 4 cm, śr. tarczy 3 cm. Trzon 5x5x3,5 cm.
W jamie kruche, polipowate masy.
W cieśni mięśniak śr. 7 mm.
Jajnik prawy 4x3x1,2 cm, jajowód prawy 7x0,6 cm.
Mi: 1. Leiomyoma 2. Fragment otrzewnej o typowym utkaniu 3. Płyn: krew, granulocyty, makrofagi i komórki międzybłonka. Komórek atypowych nie znaleziono. 4. Sieć o typowym utkaniu 5. Szyjka - wolna od utkania nowotworowego.
Tarcza pokryta prawidłowym nabłonkiem płaskim.
Trzon : w części górnej jamy macicy widoczne polipowate ognisko o utkaniu : Adenocarcinoma endometrioidale, G1. Guz nie nacieka mięśniówki.
Większość jamy macicy wysłana jest endometrium bez cech atypowego rozrostu i wydzielania.
W cieśni widoczny jest drobny mięśniak gładkokomórkowy.
Jajnik prawy o typowym utkaniu. Torbielka okołojajowodowa.
Guz jajnika : pT1a
Guz endometrium: pT1a
III. Badanie patomorfologiczne nr......
Nadesłano : lewe przydatki
Wynik badania histopatologicznego :
Ma: otorebkowany guz 19x11x8 cm. Torebka częściowo rozerwana.
Guz lito-torbielowaty, słoniowaty.
Badanie śródoperacyjne : Adenocarcinoma.
Mi: Cystadenocarcinoma clarocellulare, G2 ovarii sinistri. Oviductus normalis.
Foci endometriosis ligamenti lati.
Badanie IHC : NapsinA (-), ER (ogniskowo +), WT1 (-), PAX8 (-), Vim (-).
Profil IHC nie pozwala na jednoznaczną ocenę, lecz ze względu na obraz histopatologiczny należy utrzymać pierwotne rozpoznanie : Adenocarcinoma clarocellulare.
Po operacji siostra czuła się dobrze, szybko doszła do siebie.
W związku z rozpoznaniem raka jajnika lekarz prowadząca ze szpitala umówiła siostrę na konsultację do centrum onkologii , które znajduje się obok szpitala (jest to ośrodek chyba prywatny, który ma 4 oddziały w Polsce).
Muszę przyznać, że chcieliśmy skonsultować siostrę w innym, większym ośrodku klinicznym, który ma doświadczenie w leczeniu tego typu nowotworów.
Poinformowałam o tym lekarz prowadzącą siostrę, dalsza nasza rozmowa była niezbyt przyjemna, ponieważ doktor stwierdziła, że siostra "ma stawić się na umówioną konsultację, a potem może sobie konsultować swoje wyniki gdzie tylko chce".
Dodatkowo siostra w szpitalu podczas każdego obchodu była przekonywana przez lekarzy, aby leczyć się w tym i tylko tym ośrodku, na co przystała.
W dalszej kolejności podczas umówionej konsultacji we wspomnianym wyżej centrum onkologii siostra została poinformowana przez onkolog prowadzącą, że dostanie sześć wlewów co trzy tygodnie : Paclitaxel 290 mg + Carboplatin 600 mg.
Ponadto zostanie poddana radioterapii.
Niestety podczas pierwszego wlewu siostra dostała duszności i dlatego odłączono Paclitaxel, drugi wlew zakończył się tak samo (w karcie leczenia nie ma o tym żadnej wzmianki).
W dniu wczorajszym siostra miała zaplanowany trzeci wlew, poprzedzony wizytą u onkolog prowadzącej, która powiedziała siostrze, że:
- będzie miała tylko cztery wlewy ponieważ rak został wykryty we wczesnym stadium (a więc za trzy tygodnie będzie ostatni wlew),
- trzeci wlew będzie bez Paclitaxelu i następny również, a na pytanie siostry czy to nie osłabi działania chemioterapii lekarz oświadczyła, że nie, bo ten składnik w jej przypadku był mało istotny,
- nie będzie również radioterapii bo w jej przypadku jest ona bezcelowa.
Wiem, że w przypadku raka jajnika nie stosuje się radioterapii, ale z dokumentacji wynika, że był również drugi guz endometrium i czy w tym przypadku nie byłaby wskazana radioterapia?
Podczas operacji nie usunięto węzłów chłonnych, a więc czy można stwierdzić, że nie było w nich przerzutów, a tym samym czy na tej podstawie można stwierdzić, że jest to wczesne stadium choroby?
Czy zastosowane leczenie jest w tym przypadku wystarczające czy może jednak warto skonsultować siostrę w innym ośrodku?
Przyznam szczerze, że po wczorajszej wizycie u onkolog siostra sama zaczęła mieć wątpliwości co do zastosowanego leczenia, ponieważ od pierwszej wizyty nie wykonywano żadnych innych badań a plan leczenia zmienił się.
Tłumaczenie doktor jest takie, że to było wczesne stadium i takie leczenie wystarczy.
Odstąpienie od pooperacyjnej CTH jest możliwe u chorych w stopniu IA lub IB G1 (grupa dobrego rokowania) wyłącznie po prawidłowo przeprowadzonej ocenie stopnia zaawansowania (wykonana limfadenektomia miednicza i okołoaortalna). U pozostałych chorych w stopniu I należy zastosować CTH z zastosowaniem pochodnej platyny i paklitakselu (3–6 cykli) lub pochodną platyny w monoterapii (6 cykli).
Cytat:
Wystąpienie reakcji nadwrażliwości na paklitaksel jest wskazaniem do stosowania schematów 2-lekowych z docetakselem
Faktycznie radioterapia w raku jajnika nie ma zastosowania a jeśli chodzi o raka endometrium to w tym stopniu zaawansowania lokalnego ( guz T1a) to ani limfadenektomia ani radioterapia nie są konieczne:
Cytat:
Można odstąpić od wykonania wycięcia węzłów chłonnych miednicy i węzłów okołoaortalnych w przypadku stopnia I nowotworu endometrioidalnego G1–G2, z naciekaniem mniejszym niż 50% grubości mięśniówki i wielkością zmiany poniżej 2 cm (u chorych z tej grupy nie występują przerzuty w węzłach chłonnych). W pozostałych przypadkach należy rozważyć przeprowadzenie limfadenektomii.
Natomiast rak jajnika z pewnością wymaga leczenia uzupełniającego w związku z niewykonaniem limfadenektomii. Nie jestem lekarzem więc nie napiszę Ci, która opcja będzie lepsza w tej sytuacji - czy podanie 6 cykli samej karboplatyny czy zamiana paklitakselu na docetaksel.
Co oznacza brak wykonywanych badań? Chodzi Ci o badania obrazowe czy laboratoryjne? Obrazowe są robione po zakończeniu chemioterapii i potem w ramach regularnych kontroli. Natomiast laboratoryjne są obowiązkowe przed każdym cyklem chemii. Czy oznaczono wyjściowy poziom CA125, przed operacją?
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Pisząc "brak wykonywanych badań" miałam na myśli brak badań obrazowych oraz to, że takowych nie wykonywano a mimo to lekarz prowadząca zmniejszyła ilość cykli z 6 na 4. Nie wiemy czym to jest spowodowane, nie mogę też osobiście zapytać ponieważ na wizyty u onkolog pacjenci mogą wchodzić do gabinetu sami ( bez osób towarzyszących). Siostra jest przerażona tym co ją spotkała i przyjęła postawę
" Ty się wszystkim zajmij", a trudno w takiej sytuacji coś ustalić jeśli nie mam kontaktu z lekarzem.
Jeśli chodzi o poziom CA125, w karcie informacyjnej leczenia szpitalnego znalazłam taką informację ( z dn 05-07-2021):
Algorytm ROMA
CA125 (ROMA) 150,0 U/ml
<35,0
HE4 (ROMA) 471,00 pmol/l
<76,20
Mam jaszcze jedno pytanie, a mianowicie czy w sytuacji siostry potrzebne są badania genetyczne na BRCA1 i BRCA2 ? ( dodaję, że nasza babcia zmarła na raka jajnika)
Z pewnością lekarz onkolog powinien być poinformowany o fakcie wystąpienia wcześniej w rodzinie raka jajnika. Tzn. dobrze przeprowadzony przez lekarza wywiad rodzinny takie fakty zazwyczaj ustala.
Co do wskazań a propos przeprowadzania badań genetycznych to Zalecenia podają, że:
Cytat:
W Polsce badania przesiewowe obejmują na ogół pięć najczęstszych w populacji polskiej mutacji BRCA1: p.Cys61Gly (c.181T>G, 300T/G), p.Gln1756Profs*74 (c.5266dup, 5382insC), p.Glu1346Lysfs (c.4035delA, 4153delA), p.Glu23Valfs (c.68_69delAG), p.Ser1253Argfs (c.3756_3759delGTCT).
Powyższe badania w ramach Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych Ministerstwa Zdrowia (http://www.mz.gov.pl/ /wwwmz) można przeprowadzić u:
— wszystkich chorych na raka jajnika/jajowodu/ /otrzewnej;
— wszystkich chorych,u których raka piersi rozpoznano poniżej 50. rż.;
— chorych, u których raka piersi rozpoznano powyżej 50. rż., o ile był to: podtyp trójujemny, rak rdzeniasty, rak wieloogniskowy lub obustronny, lub jeżeli posiadają krewne I i/lub II stopnia chore na raka piersi i/lub raka jajnika;
— krewnych z rodzin, w których mutacją markerową jest jedna z wyżej wymienionych;
— krewnych I i II stopnia chorych na raka piersi i/lub jajnika w przypadku, gdy mutacja markerowa nie została ustalona i nie ma możliwości rozpoczęcia diagnostyki od chorej na raka.
Wracając do badań obrazowych to siostra miała TK przed operacją. Teraz, w trakcie chemii, badań się nie wykonuje.
Uważam, że dodatkowa konsultacja w doświadczonym ośrodku klinicznym jest istotna -
każdy pacjent ma prawo do takiej konsultacji.
W sytuacji gdy nie wykonano limfadenektomii, torebka guza została częściowo rozerwana, zdiagnozowano rzadszą odmianę raka jajnika ( jasnokomórkowy) oraz wystąpiły komplikacje przy podawaniu standardowej chemioterapii dwuskładnikowej - sądzę, że zdecydowanie powinnyście upewnić się w innym ośrodku czy leczenie ma przebiegać w ten czy jednak w inny sposób sposób.
Czy macie w swoim pobliżu jakieś Centrum Onkologii?
Najbliższe Centrum Onkologii mamy w Łodzi ( ok. 60 km), do Warszawy ok. 100 km. Najbardziej skłaniamy się ku Bydgoszczy ( choć mamy najdalej), ponieważ słyszeliśmy o tym ośrodku bardzo dobre opinie. Któe wybrać ? Proszę o podpowiedź.
Jeżeli nie jesteście przekonane do CO w Łodzi to w kwestii konsultacji w bardziej oddalnych ośrodkach polecałabym opcję telekonsultacji. Można przesłać całą dotychczasową dokumentację i przedyskutować opcje leczenia. I dopiero potem decydować o ewentualnej zmianie ośrodka.
Tak patrząc na mapę to myślę sobie, że możecie spróbować w Otwocku, w ECZ:
Witajcie. Siostra jest po przyjęciu 6 cykli Karboplatyny ( ostatni w listopadzie.) Od około 2 tygodni odczuwała parcie na pęcherz oraz ból przy oddawaniu moczu, badanie na posiew nie wykazało bakterii w moczu, pomimo przyjęcia 2 różnych antybiotyków dolegliwości nie ustąpiły. W dniu dzisiejszym w związku z nieustępującymi dolegliwościami została przyjęta na oddział ginekologiczny ( w szpitalu powiatowym) w celu dalszej diagnostyki. Czym mogą być spowodowane takie dolegliwości? Czy ktoś z Was spotkał się z takim przypadkiem?
Tak. Siostra po zakończonej chemioterapii jest pod opieką ginekologa - onkologa z Wojewódzkiego Wielospecjalistycznego Centrum Onkologii i Traumatologii im. Kopernika w Łodzi. Badania TK ma zlecone na 24 stycznia, marker ca125 wykonany w grudniu w normie, z tego co pamiętam coś na poziomie 9 ( nie mam teraz wglądu do dokumentacji). Dzisiaj w związku z nieustępującymi dolegliwościami zgłosiła się na SOR w naszym szpitalu powiatowym i tutaj została przyjęta na oddział ginekologiczny, zrobiono USG które nie wykazało żadnych zmian. Jutro mają podejmować dalsze decyzje. Postaramy się skontaktować telefonicznie z lekarzem prowadzącym z Łodzi i ustalić co dalej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum