no cóż to dopiero 4 dzień po chemii.Każdego dnia jakiś inny uboczny objaw dzisiaj duża gorycz w ustach. a jutro nie wiem co wyskoczy.Cały czas jestem w ciągłym napięciu o wszystkim zapominam, swoich tabletek nie biorę bo zapominam - myślę o mamie, zakupów nie robię bo zapominam - myślę o mamie i tak jest cały czas.Przy mamie się trzymam jakoś , ale wieczorem ryczę jak bóbr do poduszki.Ja po prostu tego nie ogarniam - to wszystko spadlo jak grom z jasnego nieba. Mama jest już starszą osobą - ma 72 lata i nie wiem jak przejdzie pozostałe chemie- czy serce , wątroba , nerki wytrzymają?
Robię co mogę żeby ją wzmocnić - burak w tabletkach, soki warzywno - owocowe, siemię lniane zielona herbata. I tak sobie myślę i do siebie gadam- Kasia myśl pozytywnie!!!Będzie dobrze,a z drugiej strony znowu dobija mnie rozpoznanie u mamy - rak endometroidalny jajnika G2 , FIGO 3- i te statystyki - przeżycie 5 - letnie - 25%-30%
Czy były panie na forum w mamy wieku które żyły z tą chorobą 5 lat albo i dłużej
Kasiu
doskonale Cię rozumiem. Kiedy moja Mamcia zachorowała świat mi się zawalił. Ryczałam i ryczałam....wiem, jak Ci ciężko. I wiem, że my, córki, musimy być silne, a przynajmniej przy naszych Mamach. Nie potrzebują jeszcze stresu i troski o nas.
Na początku jest szok, strach, żal i złość. One nie mijają....tylko uczymy się nad nimi panować. W późniejszym okresie zaczyna się podchodzić do choroby trochę zadaniowo, trochę jak lekarz obserwując każdy objaw.
Nie patrz na statystyki, one tylko dołują, a każdy chory jest inny. Mi ostatnio jedna lekarka opowiedziała o przypadku kobiety z przerzutami do wątroby, która żyła z nimi 12 lat! Dlatego wierzę w maleńki cud będąc przy tym realistką. Staram się cieszyć każdą chwilą. Dlatego zapewnij Mamci komfort psychiczny oraz żyjcie chwilą, cieszcie się życiem
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
no tak trzeba się trzymać i być silnym .Dzieki za słowa otuchy
Mama 8 lipca ma drugą chemię, potem trzecią, następnie konsylium i dalej zobaczymy
czy uboczne objawy w kolejnych chemiach mogą się nasilić czy nie ma na to reguły?
W okolicy bieguna dolnego wnęki płucnej prawej 20x15mm -Tu? do dalszej diagnostyki.Pola płucne bez patologicznych zmian ogniskowych. Martwi mnie ten wpis - boję się że to może być przerzut Oby nie - no i znowu ryczę jak to piszę - ehhh
u nas było tak, że z każdą chemią jednak było gorzej. Najgorsze były bóle stawów, swędzenie i wymioty chyba po 3 wlewie przez około tyg od wlewu. Na bóle stawów kazali zaraz po chemii, zanim zaczną boleć brać tabletkę przeciwbólową
Bardzo ważna jest zbilansowana i lekkostrawna dieta.
Co do płuc, tak naprawdę nikt Ci nic nie powie, poza stwierdzeniem podejrzenia przerzutu. Jednak nie ma co się martwić na zapas. Może to być zmiana pozapalna np. Dlatego zaleca się dalszą diagnostykę. Zapewne kolejne TK coś podpowie w tej kwestii.
Dla pocieszenia powiem, że ja mam na płucach zmiany po przebytym zapaleniu płuc (które nie wiem kiedy miałam )
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
coś wiem na temat dziwnych wyników.Mama miała w 2006 r usuwaną macicę, ze względu na wypadanie i nie szlo podwiązac.
A teraz najciekawsze TK które miała robione w maju 2015 r wykazało że macica jest mała stosownie do wieku - jaki wniosek macica odrasta
Przeczytałam wszystkie Twoje posty odnośnie choroby Twojej mamy- czytałam i ryczalam bo człowiek nie wie ile w nim sił drzemie do walki, którą chce wygrać z tym trudnym przeciwnikiem jakim jest nowotwór.
oj nie wie....najgorsze, bynajmniej dla mnie, jest trzymanie się w kupie. Patrzę czasem na Mamcię, jak się bawi ze swoją pierwszą wnuczką (na którą zdecydowaliśmy się, kiedy Mamcia zachorowała, gdyż marzyła o wnuczce, a my jakoś zwlekaliśmy) i w myślach proszę "nie umieraj, jeszcze nie czas".
Dopóki człowiek nie spotka się z chorobą, nie zdaje sobie sprawy z kruchości życia
Dlatego staram się tu pomagać, jak umiem, wspieramy chorych poprzez stronę siepomaga.pl, bo gdzieś tam, ktoś przeżywa taki sam dramat....
tak sobie myślę o Tobie i jeszcze jedna sugestia mi się nasuwa - rozmawiaj z Mamą o chorobie, tyle, ile chce. Musisz tylko wyczuć, czego oczekuje, czy chce znać pełną prawdę, czy szukać będzie w Twoich słowach otuchy, nadziei. Pamiętaj tylko, że nie warto okłamywać, ponieważ może mieć później ogromny żal
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Mama wie na co jest chora i mówię jej z jakim grożnym przeciwnikiem się zmaga.To raczej lekarze ją oklamali na ginekologii po operacji, ordynator powiedział - dostanie pani antybiotyki i będzie pani zdrowa i mama się tego trzymała - dlatego brutalnej prawdy musiała dowiedzieć się odemnie, nie przyszło mi to łatwo, ale przyjęła to spokojnie.Bardziej mama przejmuje się tym że za 2 tygodnie będzie bez włosów- to jest dla niej problem.
A jak samopoczucie Twojej mamy na dzień dzisiejszy?
Możesz mi coś podpowiedzieć na temat diety w trakcie chemioterapii- wiem że musi być wysokobiałkowa z dużą ilością warzyw i owoców
Kachna1965, leukocyty bardzo niskie. Jaką masz normę na badaniach? ( W naszym CO norma zaczyna się od 4.) Może trzeba rozważyć czynniki wzrostu? Przez tydzien możliwe, że ich wartość wzrośnie, nie wiadomo jednak, na jakim poziomie będą.
Ponadto Mama w tym momencie ma ogromnie niską odporność. Uważaj na to, kto i w jakim stanie Ją odwiedza.
Pewnie leukocytów to nie polepszy, ale ja na wypisie po chemioterapii dostałam informację, że mam zażywać codziennie BioMarine na odporność, może w jakimś stopniu chroni to przed infekcjami, które w takich momentach sprzymierzeńcami nie są.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum