Na razie mama bierze leki i dobrze się czuje, może i ta sprawność wróci i znowu będzie mogła sama chodzić. Boże, tak bym chciała, żeby to dobre samopoczucie potrwało dłużej.
_________________ Jest taki ból o którym lepiej nie mówić, bowiem najlepiej wyraża go milczenie... 23/06/2015 [*]
Mama się ostatnio coraz lepiej czuje, sprawność jeszcze nie wróciła, bo w końcu to dopiero tydzień po radioterapii, ale na razie się nie pogarsza. Niestety dopadł ją półpasiec, jakby wszystkiego jeszcze było mało.
Generalnie mam sprawę do użytkowników z Trójmiasta!
absenteeism dobrze napisała na poprzedniej stronie- może powinnam faktycznie skonsultować się z innym lekarzem, a nie tak po prostu godzić się z tym onkologiem mamy, że nic już się nie da zrobić. Chętnie pójdę prywatnie do jakiegoś innego speca i przedstawię mu sprawę mamy, tyle że właśnie zaczynam poszukiwania i trudno się zorientować, który byłby dobry. Może ktoś mógłby kogoś polecić?
Boję się w ogóle tej wizyty u dotychczasowego onkologa mamy, bo to aż za 3 tygodnie i w sumie nie ma na skierowaniu żadnych badań ani nic, więc boję się, że on jej powie po prostu, że nie opłaca się sprawdzać czy guz się zmniejszył, bo to i tak żadna pociecha, albo że właśnie jej prosto z mostu powie, że już nie ma możliwości leczenia. Ona tam jedzie z taką nadzieją i takim nastawieniem "ciekawe co dalej", a tymczasem on może ją tak dobić tym "nic dalej". Wiecie o co mi chodzi..
Chyba, że zmieni zdanie, jak zobaczy, że mamie się polepszy.
[ Dodano: 2015-02-18, 20:04 ]
Tak przeglądam tych lekarzy z Gdańska i myślicie, że może to być chirurg onkolog?
_________________ Jest taki ból o którym lepiej nie mówić, bowiem najlepiej wyraża go milczenie... 23/06/2015 [*]
Jestem po wizycie prywatnej i cóż, utwierdził mnie w tym, że to jest faktycznie tak zaawansowana postać raka, że chemioterapia mogłaby mamę zabić, a nie poprawić jej stan. Powiedział też, że mama żyje na kredyt, bo w to w jakim stanie trafiła 3 lata temu na stół operacyjny..to przeżywa tylko 20% pacjentów (było już kałowe zapalenie otrzewnej), a moja mama żyje już przecież trzeci rok i kurcze po tej radioterapii na razie się nie pogarsza, tylko polepsza, a minęły 2 tygodnie. Jest coraz sprawniejsza, chodzi bez balkonika, a jedyne co zauważamy ze skutków ubocznych to wypadanie włosów. Pewnie wyjdą wszystkie, ale mama sobie z tego rzecz jasna nic nie robi. W sobotę jedziemy do fryzjera skrócić fryzurkę.
W marcu idziemy do onkologa znowu, mógłby zlecić jakieś TK, żeby chociaż widzieć, jak naświetlanie potraktowało ten przerzut w móżdżku. Taką mam nadzieję cichą, że póki jest stabilnie, a nawet widać progres, to to rokuje dobrze.
Mama ma ciągle lepszy humor niż ja, nie znam drugiej tak silnej osoby, która by sobie w ten sposób radziła z taką chorobą. Może to ją trzyma przy życiu tyle czasu, bo lekarz naprawdę dzisiaj dał mi do zrozumienia, że to taki drobny cud, że ciągle ją przy sobie mam.
_________________ Jest taki ból o którym lepiej nie mówić, bowiem najlepiej wyraża go milczenie... 23/06/2015 [*]
Hmm..u nas dalej wszystko w sumie w porządku. Mama już bez żadnej asekuracji chodzi do łazienki i wszystko chce robić sama, ale mamy 3 zmory w tym super porządku.
1- puchną jej stopy. Za dużo pewnie sobie chodzi/siedzi, zamiast leżeć, ale ona twierdzi, że to przecież przejdzie i kto ją zmusi, żeby potraktowała to poważnie..
2- tak jak przy samym wykryciu przerzutu i radioterapii była mega senna zazwyczaj, tak teraz (3 tyg po radioterapii) cały dzień jest na chodzie bez żadnych drzemek i w nocy śpi jak zając..budzi się co chwilę, przeleży te parę godzin i wstaje, bo nie chce jej się leżeć, skoro jest pewna, że nie zaśnie. W zasadzie zazwyczaj jest tak, że jak np. kładziemy się 24, 1, to ona już tak 7, 8 jest wyspana i wstaje, chociaż wcześniej przeleżałaby caly dzień i też mnie to martwi.
3- włoski wypadają..wiem, że to normalne, ale jak wcześniej mama miała chemię, to wypadały jej, ale nie aż tak i miala ciągle swoje. Teraz widać, że wyjdą wszystkie, bo garściami się je wyczesuje. Chciałam jej załatwić perukę czy na początek chustkę, to ona kategorycznie odmawia, bo przecież jej to w ogóle nie obchodzi, że te włosy wychodzą, ona się tym nie przejmuje, cytuję "niektórzy się sami na łyso golą, a ja się będę przejmować, że mi wychodzą. Może nie wyjdą wszystkie, a jak wyjdą, to odrosną" :D Boże, mam tak silną mamę, że chyba nie mogę się do końca w to wpasować i stąd te moje wszystkie wypociny na tym forum.
Tak czy siak..to puchnięcie nóg mnie martwi. Ktoś coś poradzi?
_________________ Jest taki ból o którym lepiej nie mówić, bowiem najlepiej wyraża go milczenie... 23/06/2015 [*]
Tak czy siak..to puchnięcie nóg mnie martwi. Ktoś coś poradzi?
Niestety, nie znamy przyczyny tych obrzęków a w zależności od przyczyny - stosuje odpowiednie leki. Mogą to być tzw. obrzęki zastoinowe, czyli wywołane zastaniem się; krwi w kończynach dolnych. Na przykład w skutek ucisku na żyłę gł. ( która w prawidłowych warunkach odprowadza krew z nóg z powrotem do serca) wówczas krew gromadzi się w kończynach dolnych.
Oczywiście to jest gdybologia stosowana...
Konkretnie i wyczerpująco może Ci odpowiedzieć tylko lekarz prowadzący Mamę.
Lekarz rodzinny przepisał tabletki, a ja kazałam mamie leżeć więcej w łóżku, a nie, że ona była na chodzie 20h + i próbowała mi wmówić, że nogi jej puchną od skarpet. Moja mamcia to terminator po prostu :D
Teraz trochę równoważy ten czas, trochę leży, trochę chodzi, trochę siedzi, odpoczywa sobie, no i dzisiaj jest już drugi dzień, jak nogi zachowują swoją normalną grubość, także jestem dobrej myśli znowu.
_________________ Jest taki ból o którym lepiej nie mówić, bowiem najlepiej wyraża go milczenie... 23/06/2015 [*]
A u nas znowu dziwna huśtawka. Generalnie mama się coraz lepiej czuła, wręcz wracała do swojej sprawności. Byłyśmy w piątek u onkologa i ten zdecydował, że skoro jest 5 tygodni po radioterapii i się polepsza, to należy redukować do zera sterydy, bo widocznie obrzęk się zmniejszył,a sterydy powodują przecież masę innych dolegliwości i skutków ubocznych, które mama już zaczęła odczuwać. No i tak też zrobiłyśmy- mama brała ogólnie 2 tabletki rano i 2 w porze obiadowej, zaczęłyśmy zmniejszać dawkę i przez 2 dni brała 2 rano i 1 do obiadu i.. czuła się gorzej, niż zawsze. Dzisiaj do mnie zadzwoniła wkurzona, że znowu weźmie normalnie po 2, bo prawa ręka (niesprawna od momentu przerzutów) trzęsła się jej jak galareta i z lewą też coś się zaczęło dziać, plus rano bolała ją głowa, tak jak kiedyś i..strasznie mnie to martwi. Może jeszcze trzeba czasu żeby cudować z odstawianiem tabletek? A może po prostu radioterapia nie podziałała jak trzeba i bez tabletek mama nie da rady? Nie rozumiem tego..Jeszcze dodam, że jak wzięła dzisiaj tą normalną dawkę (4 tabletki) to mówiła, że czuje się dobrze.
Jedyna dobra wiadomość dnia dzisiejszego to ta, że wreszcie po 7 tygodniach czekania odezwali się lekarze z hospicjum domowego i ktoś nas odwiedzi na dniach.
_________________ Jest taki ból o którym lepiej nie mówić, bowiem najlepiej wyraża go milczenie... 23/06/2015 [*]
mama brała ogólnie 2 tabletki rano i 2 w porze obiadowej
Dwie tabletki czego konkretnie i w jakiej dawce?
Obrzęki są najprawdopodobniej związane z samą sterydoterapią oraz z tym, co się dzieje w dole brzucha - ucisk upośledza odpływ chłonki.
Buuuka napisał/a:
"niektórzy się sami na łyso golą, a ja się będę przejmować, że mi wychodzą. Może nie wyjdą wszystkie, a jak wyjdą, to odrosną"
Strasznie lubię Twoją Mamę
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Pabi-Dexamethason 16mg.
Już się cieszyłam, że skoro można redukować, to znaczy, że radioterapia pomogła i na razie mamy spokój z tym przerzutem. Ale to chyba tak nie działa jednak, co?
Madzia70 napisał/a:
Strasznie lubię Twoją Mamę
W piątek zmusiła mnie, żebym zgoliła ją na łyso Wkurzała się, że z 10 razy się spytałam czy jest pewna. Teraz się śmieje, że jest łysa jak kolano, a tata sobie żartuje, że budzi go w nocy, bo świeci jak księżyc. Skąd oni mają te dobre humory i nastrój do żartów? :P
_________________ Jest taki ból o którym lepiej nie mówić, bowiem najlepiej wyraża go milczenie... 23/06/2015 [*]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum