Witam,
to mój pierwszy post choć przez ostatnie miesiące czytam forum regularnie.
U mojego ojca stwierdzono raka jelita grubego z mnogimi przerzutami do wątroby.
Na początku czerwca miał operację wycięcia guza pierwotnego.
Poniżej wyniki badania histopatologicznego guza pierwotnego i pobranej tkanki z wątroby:
Lekarze nie dawali wtedy tacie szans na wyleczenie. Szczególnym pesymistą był chirurg który operował, mówił wprost, że rokowania są b. złe bo wątroba jest praktycznie cała zajęta przez guzy (łącznie z głównymi arteriami).
13 lipca tata zaczął chemioterapię (resekcja guzów z wątroby nie była możliwa - mnogość i wielkość).
Od czasu operacji tata przeszedł też na dietę (b dużo owoców, lekkie posiłki, nutridrinki, soki itp) oraz pije herbatę ziołową (nazwa to zdajse się ESSIAC)
W momencie przyjęcia na oddział chemioterapii USG potwierdziło mnogie przerzuty na wątrobie w tym główny guz o średnicy 65mm lub 70mm (upewnię się wieczorem gdy będę miał dostęp do dokumentacji). marker CEA ok 5000.
Chemioterapia to program FOLFOX4 (możliwe, że z dopiskiem "neuro"- 2 dni na oddziele chemioterapii co 2 tygodnie)
24 sierpnia (czyli po 6 tyg od rozpoczęcia chemioterapii) tata zaczął 4 serię i miał kolejne badanie USG.
I wyniki były bardzo pozytywne, ogólnie jest o połowę mniej przerzutów, a główny guz zmalał do średnicy 35mm. CEA spadło do ok 100.
Co sądzicie, jak rokują te wyniki? Czy daje to szanse na dłuższe przeżycie (może nawet wyleczenie?).
Z góry dziękuję uwagi.
Mogę dorzucić skany USG z 13 lipca i z 25 sierpnia jeżeli komuś chciałoby się je ocenić.