1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
RAK JELITA GRUBEGO Z PRZERZUTAMI DO PŁUC I WĄTROBY
Autor Wiadomość
monikago 


Dołączyła: 07 Mar 2013
Posty: 18

 #16  Wysłany: 2013-03-14, 12:40  


Czy z tym wynikiem można się już udać do lekarza i tak mu powiedzieć. Masakra to wszystko!

Tato miesiąc temu był u pulmunologa który stwierdził, że zmiany na płucach to nie przerzuty ale rozedma płucna. Tata bierze pulmicort i berodual w inhalacji i bardzo dobrze mu to służy, kaszlu prawie wogóle nie ma i coraz mniej duszności. Możliwe żeby lekarze się mylili??
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #17  Wysłany: 2013-03-14, 12:52  


Mysle, ze pojscie z takim opisem, ze jest to naciek nowotworowy nie ma sensu, bo nic nie mowi dokladnie o tej zmianie. Wynik hp okresli dokladnie jaka to zmiana, jak bardzo zaawansowana i dopiero na tej podstawie lekarz bedzie mogl zadecydowac o dalszym leczeniu. Co do zmiany w plucu nie wypowiadam sie, bo nie wiem. Pozdrawiam
 
monikago 


Dołączyła: 07 Mar 2013
Posty: 18

 #18  Wysłany: 2013-03-14, 13:10  


Dzieki Alice za odpowiedź.

Szczerze powiem że też tak myślę, lekarz prowadzący zabłysnął i powiedział żeby wstępnie się już umawiać do poradni onkologicznej. Tata był już na komisji i skierowali go już wstępnie do poradni paliatywnej, czyli że nie ma szans na wyleczenie:(

Chcemy jeszcze to skonsultować z innymi lekarzami ale nie wiem czy to ma sens. Stan taty po przyjściu do domu bardzo się poprawił, wcześniej strasznie puchły mu nogi, a od paru dni nawet tego już nie ma. No i lekarz prowadzący twierdził, że będzie jeszcze gorzej a jest dużo lepiej. Te szpitale to wykończalnia człowieka.

Nie wiem juz czy mamy wierzyć w cuda, czy jest szansa że proces się cofnie, ale czy znikną przerzuty?

Swoją drogą to winimy za to lekarzy bo od stycznia kiedy trafił tato do szpitala z żółtaczką wszyscy lekarze uparli się że to guz dróg żółciowych, robili badania, i mimo że wychodziły negatywne to lekarz twierdził że to i tak o niczym nie świadczy bo na pewno nowotwór tam jest. Sugerowaliśmy żeby zrobić tacie kolonoskopię, tym bardziej że tata miał 5 lat wczesniej wycinane polipy. Ale lekarze uparcie twierdzili że skoro stolce się nie zmieniły to w jelicie nic nie ma, MASAKRA.

A dodam jeszcze że nie było śladów przerzutów w wątrobie, one się pokazały dopiero w połowie stycznia.
 
ewik 


Dołączyła: 08 Paź 2010
Posty: 159
Skąd: Warszawa
Pomogła: 20 razy

 #19  Wysłany: 2013-03-14, 15:20  


"Infiltracja, naciek (łac. infiltratio) - w medycynie, określenie dla wniknięcia lub gromadzenia się komórek nieprawidłowych (nowotworowych) lub prawidłowych, charakterystycznych dla stanu patologii (zapalnych) w struktury sąsiadujących tkanek. Może to być naciek nowotworowy, gdy guz nowotworowy szerzy się do sąsiadujących tkanek" - to z wikipedii.

taki wynik nie mówi nic o typie nowotworu, tylko o tym, że komórki nowotworowe rozprzestrzeniają się w jego sąsiedztwie. Dopiero gdy będzie określony typ nowotworu lekarz będzie mógł zaproponować leczenie. Przykro mi, ale choroba jest w stadium, w którym szanse na to, że "znikną przerzuty" jest praktycznie żadna.

Guz w jelicie zwykle rośnie długo, nawet kilka lat, a objaw w postaci żółtaczki sugeruje moim zdaniem, że już wtedy działo się coś poważnego w wątrobie/jej okolicach, byc może był to rozsiew choroby. Przykro mi...
_________________
pozdrawiam,
Ewik
 
monikago 


Dołączyła: 07 Mar 2013
Posty: 18

 #20  Wysłany: 2013-03-14, 15:35  


Czyli reasumując wina i opieszałość lekarzy, że nie zajęli się tym od razu...Tato od października latal po lekarzach, żeby zdiagnozować przyczynę powiększonych węzłów chłonnych.

[ Dodano: 2013-03-14, 15:37 ]
a w ogóle to gdzieś czytałam, chyba nawet na tym forum, że przy nowotworze jelita grubego i przerzutach do wątroby jest możliwość leczenia operacyjnego.

Wie ktoś może coś na ten temat?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #21  Wysłany: 2013-03-14, 21:35  


monikago napisał/a:
gdzieś czytałam, chyba nawet na tym forum, że przy nowotworze jelita grubego i przerzutach do wątroby jest możliwość leczenia operacyjnego.

Wie ktoś może coś na ten temat?

http://www.termedia.pl/Le...3,5865,1,0.html
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
monikago 


Dołączyła: 07 Mar 2013
Posty: 18

 #22  Wysłany: 2013-03-16, 19:35  


Mam jeszcze pytanko, bede wdzięczna za odpowiedz. W poniedziałek mamy odebrać wynik histopat jelita. I z tym mamy sie udać do poradni paliatywnej. Ale po co? Tatę nic nie boli, dostaje plaster matrifen 50mg, czasem w nocy bierze apap. Na płuca dobrze mu służy berodual i pulmicort, bardzo rzadko wspomaga sie tlenem. Czy w tej sytuacji musi brać Chemie paliatywna? Bo podobno ta chemia tylko usmierza ból ale nie leczy.

W ogóle to w poniedziałek wybieram sie z TK płuc do pulmonologa onkologa bo nie chce sie opierać na jednej diagnozie. Dziwne tez dla mnie jest ze lekarz opisujący sam nie wie czy to rak płuc czy przerzuty (opis w pierwszym poście )
Gdzies czytałam ze z płuc bardzo cieżko jest odczytać właściwa diagnozę ponieważ duzo chorób daje podobny obraz. Słyszał ktoś o tym?

Najgorzej ze na wszystkie wyniki i wizyty trzeba tak długo czekać, bo gdyby w styczniu wykryli ten nowotwor moze tata byłby juz po operacji a takczas sprawił ze pojawiły sie przerzuty:((
 
alaslepa 
MODERATOR



Dołączyła: 21 Lip 2012
Posty: 694
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 313 razy


 #23  Wysłany: 2013-03-16, 20:14  


monikago napisał/a:
mamy sie udać do poradni paliatywnej. Ale po co? Tatę nic nie boli, dostaje plaster matrifen 50mg, czasem w nocy bierze apap

Rak jest tak specyficzną chorobą że nie wiadomo, kiedy może się pogorszyć stan chorego. To że Twojego tatę nic nie boli bardzo mnie cieszy, jednak należy przygotować się na wszelkie możliwe dolegliwości w tym na nasilenie bólu.
monikago napisał/a:
Czy w tej sytuacji musi brać Chemie paliatywna?

Nie musi, ale może(jest to decyzja Twojego taty).
Chemioterapia paliatywna nie ma na celu wyleczenia pacjenta, jej celem jest wydłużenie przeżycia oraz poprawa jakości życia nieuleczalnie chorego pacjenta.
monikago napisał/a:
Bo podobno ta chemia tylko usmierza ból ale nie leczy

Gdyby chemia paliatywna miała tylko uśmierzyć ból żaden lekarz by jej nie zlecał, istnieje wiele środków przeciwbólowych, więc po co?
Jedno jest pewne że jeśli nie zostanie podjęte leczenie, choroba będzie postępować, jakie są skutki pewnie już zdążyłaś przeczytać choćby tu na forum.
Pozdrawiam
_________________
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
monikago 


Dołączyła: 07 Mar 2013
Posty: 18

 #24  Wysłany: 2013-03-17, 07:52  


Zdaje sobie sprawę jaki sa skutki ale nic nie możemy zrobić bez wyników. A na nie tak bardzo długo sie czeka;( nie wiem czy to tata trafił na tak beznadziejnych lekarzy czy to zawsze tak sie dzieje. Ale jestem na nich wściekła, dla nich jest to kolejny pacjent.

Mam nadzieje ze pulmonolog jeszcze nas pocieszy. Za tydzień tez jedziemy do onkologa proktologa do Poznania, moze da nam jeszcze cień szansy na leczenie. Bo lekarze ze Szczecina tej szansy nie dają, wyrok wydali zanim przyszedł wynik kolonoskopii.
Mało tego stwierdzili zeby wogole sie nad chemia zastanowić bo moze jeszcze wiecej uszkodzić niż pomoc. No i żebyśmy tatę zabrali do domu bo w ostatnich jego dniach zycia najlepiej zeby był wsród bliskich:(

Tata o niczym nie wie, mowi co prawda o zamykaniu pewnych spraw, ale ogólnie złe sie nie czuje. My tez nie pogodzilsny sie i nie jesteśmy przyhotowani na jego odejście. Jak mogli lekarze tak skreślić człowieka?!!!
 
alaslepa 
MODERATOR



Dołączyła: 21 Lip 2012
Posty: 694
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 313 razy


 #25  Wysłany: 2013-03-17, 14:07  


monikago napisał/a:
nic nie możemy zrobić bez wyników

Niestety tego się nie przeskoczy, trzeba poczekać na wyniki, wiem z doświadczenia że czekanie i niepewność co wyjdzie w wynikach jest najgorsze.
monikago napisał/a:
Mało tego stwierdzili zeby wogole sie nad chemia zastanowić bo moze jeszcze wiecej uszkodzić niż pomoc

Czasami tak jest że stan ogólny chorego może być przeciwwskazaniem do chemii paliatywnej, dlatego tak ważne są wyniki, bez tego nie można rozpocząć leczenia.
Życzę dużo siły do walki z chorobą
Pozdrawiam Ala
_________________
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
monikago 


Dołączyła: 07 Mar 2013
Posty: 18

 #26  Wysłany: 2013-04-02, 08:50  


Witam,
Tydzien temu otrzymaliśmy wyniki ale okazało sie ze nie sa jeszcze czytelne. Na wyniku z hist pat jest

Histpat:
Rozpoznanie kliniczne: L. polipowato zmieniona zastąpią Bauhina,
II. guz katnicy.
Rozpoznanie:
Ad. 1, 2/ Infiltratio carcinomatosa
IHC: KL-1+, CK7-, CK20-, PSA-, TPSAP-, Mellan A-, Sy-39 -, vimentyna -, chromogranina -, Ki-67+
HC: sluz + w pojedynczych komórkach.

Nawet onkolog nie mogl sie połapać w tych wynikach i wysłał swojegohistopatologa zeby przeprowadzić nadania na tej samej probce. W końcu uznali ze to rak jelita.
Tata dostał I-CLF1 Irinotecan 311 mg, LV 346 mg, 5Fu 3454 mg.
Troszkę jest słaby, ale następna chemia dopiero 18.04, moze dojdzie do siebie.

Mam pytanko w związku z zastosowana chemia, czy to jest chemia paliatywna? Czy jest szansa ze guz sie zmniejszy i rownież zareaguja inne narządy? (przerzuty sie zmniejsza)

Na dzis moge stwierdzić ze po chemii na pewno poprawiło sie oddychanie, wcześniej tata brał pulmicort i berodual, teraz tego nie potrzebuje.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #27  Wysłany: 2013-04-02, 23:17  


monikago napisał/a:
Mam pytanko w związku z zastosowana chemia, czy to jest chemia paliatywna? Czy jest szansa ze guz sie zmniejszy i rownież zareaguja inne narządy? (przerzuty sie zmniejsza)

To nie schemat chemii decyduje o tym, czy jest paliatywna czy nie, a możliwość radykalnego leczenia pacjenta - w przypadku tak uogólnionej choroby nowotworowej niestety nie ma możliwości leczenia z intencją trwałego wyleczenia, dlatego też prowadzone leczenie jest paliatywnym.
Ale paliatywne leczenie oznacza również właśnie to, że na chemioterapię reagować ma zarówno guz pierwotny, jak i przerzuty.
_________________
 
monikago 


Dołączyła: 07 Mar 2013
Posty: 18

 #28  Wysłany: 2013-04-03, 22:00  


dziękuje za odpowiedź,

A czy zdarza się że po tej chemii pacjent wstaje na nogi i żyje normalnie, tzn., znów przytyje, i będzie funkcjonował jak zdrowy człowiek?

Czy już zawsze będzie taki słabiutki? bo teraz męczy się nawet przy chodzeniu.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #29  Wysłany: 2013-04-03, 22:05  


monikago napisał/a:
A czy zdarza się że po tej chemii pacjent wstaje na nogi i żyje normalnie, tzn., znów przytyje, i będzie funkcjonował jak zdrowy człowiek?

Chemioterapia paliatywna ma przedłużyć życie pacjenta w jak najlepszym stanie, zmniejszyć objawy wynikające z choroby. Tak więc tak, to możliwe że przytyje i że będzie czuł się lepiej.
_________________
 
monikago 


Dołączyła: 07 Mar 2013
Posty: 18

 #30  Wysłany: 2013-04-03, 22:56  


super, na taką odpowiedź czekałam :)

Dziękuję bardzo, mam nadzieję, że tak będzie.

Pozdrawiam.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group