1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak jelita grubego z przerzutami do watroby
Autor Wiadomość
Janusz Kordek 


Dołączył: 16 Kwi 2016
Posty: 1

 #46  Wysłany: 2016-04-16, 14:14  


Witajcie,

przeklejam, bo to chyba ważna informacja. "Jest nadzieja, dla chorych zmagających się z nowotworem, a konkretnie chodzi o zaawansowanego raka wątroby lub raka jelita. W dwóch szczecińskich szpitalach stosuje się metodę, która daje szansę na przedłużenie życia dla wielu pacjentów. Chemoembolizacja, bo tak ta metoda się nazywa - przeznaczona jest dla chorych z zaawansowanym rakiem wątroby lub jelita grubego. Ale tylko w przypadku, gdy są już przerzuty. Zaznaczyć należy iż, terapia nie leczy, ale znacznie wydłuża życie. Szczeciński szpital na Pomorzanach to druga placówka w Zachodniopomorskiem - zaraz po wojewódzkim, która stosuje tę metodę."

Co ważne, zabiegi są refundowane z NFZ

więcej o chemoembolizacji w Szczecinie: http://www.zwrotnikraka.p...troby-szczecin/
 
Totylkoja 


Dołączyła: 11 Sie 2015
Posty: 44

 #47  Wysłany: 2016-08-23, 09:31  


Witajcie,

Dawno nie pisałam o chorobie taty.
Przeszedł 12 cykli chemioterapii folfox, po 12 chemii zrobione zostały wyniki i okazało się, że markery podskoczyły znowu do 1200, a zmiana w wątrobie się powiększyła.

Zaproponowana została chemia clf1, czyli chemia paliatywna. Tata na nią bardzo źle zareagował. Wypadły od razu włosy, czuł się bardzo źle. A lekarze stwierdzili, że żadne radykalne leczenie nie wchodzi w grę.

Postanowiliśmy skonsultować się w Warszawie z prof. Nyckowskim. Zalecił on wykonanie badania PET w celu sprawdzenia, czy są przerzuty poza wątrobą, bo jeśli ich nie ma to operacja usunięcia przerzutów jest możliwa. Wynik pet pokazał, że przerzuty są faktycznie tylko na wątrobie.

Wczoraj tata robił wynik krwi i wychodzi na to, że CEA wciąż się powiększa :((( Czy przy takim wyniku jest możliwa operacja usunięcia przerzutów z wątroby. Jak sądzicie??? Konsultacje z profesorem mamy dopiero za miesiąc.


wynik 22.08.png
Pobierz Plik ściągnięto 4000 raz(y) 142,7 KB

 
Totylkoja 


Dołączyła: 11 Sie 2015
Posty: 44

 #48  Wysłany: 2017-12-06, 11:01  Rak jelita grubego z przerzutami do wątroby i płuc


Witajcie!

Potrzebuje Waszej pomocy w celu interpretacji wyników.

Tata (61 lat) choruje na raka jelita grubego z przerzutami do wątroby od 07.2015. Po ostatnim tomografie (w załączniku) okazało się, że pojawiły się niewielkie przerzuty do płuc.

Wyniki krwi były zazwyczaj dobre (w załączniku), tata jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej, dlatego rosnący wynik CEA bardzo nas zaskoczył.

Tata w ciągu tych 2,5 roku przyjął ok. 36 chemioterapii. Począwszy od Folfoxa, przez Xelirii, teraz miał terapię celowaną.

Lekarz zdecydował, że do 2.01 robimy przerwę w leczeniu i będziemy od nowa zaczynali chemioterapię Folfox, która była pierwsza, bo możliwości leczenia są coraz bardziej ograniczone.

Wiem, że jest źle. Jednak mam do Was pytanie, jakie są rokowania? Ile tata może jeszcze żyć? Czy przerzuty do płuc mogą być bolesne? Co nas czeka i jak myślicie kiedy?

Do tej pory mimo dużych dawek leków i dużego zaawansowania choroby skutki uboczne praktycznie go omijały. Od początku choroby nie schudł nawet kilograma, nie stracił włosów itp.

Bardzo proszę o Wasze opinię i pomoc.









[ Komentarz dodany przez Moderatora: missy: 2017-12-06, 11:35 ]
Wątki scalone, nie zakładaj, proszę, kolejnych jeśli dotyczą tej samej historii choroby.



Zrzut ekranu 2017-12-06 o 10.50.54.png
Wyniki krwi
Pobierz Plik ściągnięto 3103 raz(y) 170,58 KB

24650888_1830307783668894_594024357_o.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 3060 raz(y) 38,54 KB

24882695_1830307907002215_1220010668_o (1).jpg
Pobierz Plik ściągnięto 3069 raz(y) 71,96 KB

24957019_1830308893668783_597960496_o.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 3055 raz(y) 142,13 KB

 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #49  Wysłany: 2017-12-06, 12:39  


Totylkoja,
Rokowania są generalnie złe, tak jak napisalaś. Progresja choroby nie jest bardzo dynamiczna, ale zdecydowanie nieprzerwana. Dobre samopoczucie Taty z pewnością może cieszyć - niewykluczone, że naturalnie silny organizm Taty może najważniejszym czynnikiem modulujacym postęp choroby.
Przerzuty w płucach są niewielkie w porównaniu do znacznie bardziej zaawansowanych zmian w wątrobie - mogę się tylko domyślać, że to ten organ może być "problematyczny" a nie płuca. Przyznam, że wyniki prób wątrobowych są naprawdę dobre pomimo tak rozległych przerzutów opisanych w tk.
A jak Tata się czuje obecnie? Nadal dobrze? Nic go nie boli? Znacznie podwyższona fosfataza alkaliczna trochę może niepokoić.
 
Totylkoja 


Dołączyła: 11 Sie 2015
Posty: 44

 #50  Wysłany: 2017-12-06, 13:13  


Tata nadal fizycznie czuje się bardzo dobrze. Ma nadal apetyt, cały czas coś robi. Czasami narzeka jedynie na ból głowy, ale myśle że jest on bardziej związany z nadciśnieniem tętniczym.

Trochę podłamał się wynikiem załączonego tomografu, co w sumie nie dziwi. Wyniki prób wątrobowych w każdych badaniach krwi oscylują w granicach normy, w ostatnim wyniku krwi z początku grudnia bilurbina jest na poziomie 0,9.

Czy Twoim zdaniem (patrząc na wyniki) choroba nadal będzie postępowała w dość powolnym tempie i nie powodowała gwałtownej zmiany stanu zdrowia? Tata tego obawia się najbardziej.

Bardzo dziękuję za odpowiedź!
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #51  Wysłany: 2017-12-06, 13:35  


Nie odpowiem Ci na pytanie o tempo postępu choroby, nie umiem - nie jestem lekarzem, to po pierwsze. A po drugie wiem, że rozsiana choroba nowotworowa potrafi być procesem nieprzewidywalnym.
Obawiam się też, że lekarze również nie będą precyzować tej sprawy. Natomiast na pewno szansa na kolejną linię chemii oznacza szansę na względne kontrolowanie/spowalnianie progresji.
Bardzo mi przykro, że nie umiem odpowiedzieć Ci precyzyjniej :-(
 
Totylkoja 


Dołączyła: 11 Sie 2015
Posty: 44

 #52  Wysłany: 2017-12-06, 14:25  


@missy
Oczywiście wszystko rozumiem. Bardzo dziękuję za odpowiedź!!!

Po prostu nie wiemy teraz czego mamy się spodziewać. Kiedy tata zachorował w 2015 roku słyszeliśmy od lekarzy, że pożyje pół roku-rok, teraz mija 2.5 roku a tata jest w naprawdę dobrej kondycji, także o nieprzewidywalności tej choroby już coś wiem (na szczęście do tej pory w pozytywnym znaczeniu).

Teraz jednak zaatakowane są dwa organy... Czy przerzuty na płucach rozwijają się szybciej niż te na wątrobie? Boje się, czy ta dobra kondycja będzie utrzymywała się do 2.01 i tata da radę w pełni sił rozpocząć kolejną nierówną walkę...

Co do nowej chemii to zostanie zastosowana tylko część tej chemii Folfox. Lekarz powiedział, że wybierze 2-3 składniki, które za pierwszym razem działały najlepiej i będzie to bardziej podawane jako lekarstwo.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #53  Wysłany: 2017-12-06, 19:06  


Cytat:
Czy przerzuty na płucach rozwijają się szybciej niż te na wątrobie?

Nie ma reguły dotyczącej rozwoju przerzutów w narządach miąższowych, tzn. nie spotkałam się nigdy z tego rodzaju zbadanym rozróżnieniem. Wiadomo, że przerzuty do kości rozwijają się wolniej, no ale to logiczne ze względu na kompletnie inną morfologię tkanki kostnej.
Tata radzi sobie świetnie pomimo bardzo nieciekawego obrazu wątroby i niestety każdy scenariusz jest możliwy. I ten ze stopniowym pogarszaniem się funkcji tego akurat narządu, rozchwianiem biochemii calego organizmu, słabnącymi wynikami morfologii krwi ( np.anemia, małopłytkowość) jak i ten z nagłym tąpnięciem i gwałtownym pogorszeniem funkcji kilku narządów rownocześnie. Naprawdę nie wiem..
Ale teraz ważny jest stan aktualny i dążenie do styczniowej chemii - jeśli Tata jej chce to róbcie razem z nim wszystko aby utrzymywał organizm w dotychczasowej formie.
Pozdrawiam najserdeczniej :-)
 
Totylkoja 


Dołączyła: 11 Sie 2015
Posty: 44

 #54  Wysłany: 2018-02-13, 09:46  


Witajcie,

Mam do Was pytanie. Mój tata ma wodobrzusze i problemy z oddychaniem w nocy. Wiecie może jak można mu pomóc?

Niestety stomia cały czas krwawi, do tego doszły problemy ze snem... choć w jednym chcielibyśmy mu pomóc. Jest jakiś sposób aby mu w tym pomóc? Tlen? Jakieś leki?

Pozdrawiam!



wypis2.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1839 raz(y) 60,32 KB

 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #55  Wysłany: 2018-02-13, 15:15  


Totylkoja napisał/a:
Mój tata ma wodobrzusze i problemy z oddychaniem w nocy.

Nie wiem ile tego płynu jest w jamie brzusznej bo czasami się go ściąga jak jest bardzo dużo z tym, że w taty stanie niestety płyn może ponownie bardzo szybko narastać. Wodobrzusze jest wynikiem postępu choroby, słabo już działającej wątroby i niestety czasami już nic nie skutkuje. Tato ma kłopoty z oddychaniem między innymi przez wodobrzusze. Czy przyjmuje chociaż leki moczopędne?

pozdrawiam
 
Totylkoja 


Dołączyła: 11 Sie 2015
Posty: 44

 #56  Wysłany: 2018-02-14, 10:51  


Tak przyjmuje leki moczopędne, niestety niewiele one pomagają.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #57  Wysłany: 2018-02-14, 16:40  


Totylkoja,
Jak pisałam wyżej nie wiem ile jest tego płynu, trzeba porozmawiać z lekarzem, czy jest sens odbarczać czy już nie ma sensu takim zabiegiem męczyć tatę. Musisz mieć świadomość, że płyn może nawet po odbarczeniu bardzo szybko pojawić się ponownie a nie jest to zabieg bez szkody dla organizmu.
http://www.onkonet.pl/dp_oppal_wodob.php

pozdrawiam
 
maxdata26 



Dołączyła: 24 Lip 2010
Posty: 258
Skąd: Warszawa
Pomogła: 12 razy

 #58  Wysłany: 2018-02-14, 16:46  


Powoli następuje niewydolność poszczególnych narządów. Niestety stan jest bardzo poważny i zaczyna się od chodzenie. U nas tak wyglądał ostatni tydzień Taty :-(
 
Totylkoja 


Dołączyła: 11 Sie 2015
Posty: 44

 #59  Wysłany: 2018-02-15, 15:00  


Tata miał odciąganą tę wodę w tamtym tygodniu. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu znowu będzie wykonywany ten zabieg.

Najgorzej stan taty pogarsza to krwawienie ciągłe z okolic stomii, a niestety nikt nie jest w stanie nic na to poradzić... Hemoglobina nawet nie ma kiedy urosnąć, bo 2-3 razy dziennie to następuje...

@maxdata26 Mam świadomość, że stan jest już bardzo ciężki, jednak nie chciałabym, żeby się męczył w tym... :-(
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #60  Wysłany: 2018-02-15, 15:15  


A czym jest tłumaczone krwawienie ze stomii, przecież jakaś przyczyna musi być?

pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group