Witam. Tato w domu. Jest bardzo słaby, chyba nawet sam nie zdawał sobie sprawy jak bardzo. Do poradni leczenia bólu idę jutro sama, dzisiaj Pani doktor rozmawiała z tatą jak jeszcze był na oddziale, a potem był problem, bo wizyta w poradni nie mogła być e tym samym dniu co wypis że szpitala! Procedury! Pacjent schorowany ma przyjechać następnego dnia, bo takie są procedury...ale całe szczęście, że jutro będę mogła być już sama. Pani doktor zapewniła, że zabezpieczyła nas w odpowiednie przeciwbólowe. Postaram się zamieścić taty eypis że sxpitala, ale
[ Dodano: 2015-08-13, 20:47 ]
Dopiero jak będé miała dostęp do skanera. Wyniki wycinków są niestety jednoznaczne, pobrali 4 wycinki, struny głosowe, gardło schyłek czy zachyłek i niestety wszędzie rąk płaskonabłonkowy laryngolog powiedział, że laryngolog ocenie zrobili wszystko, droga wyczerpana, został zakwalifikowany do chemii, szczegóły mamy poznać, jak będzie przyjęty na oddział.
Trzymam mocno kciuki za tatę aby podana chemia złagodzila i zatrzymała rozwój choroby. U mamy było podobnie rak krtani 2008 chordektomia laserowa, później kontrole przez pięć lat i wznowa, radioterapia radykalną. Niestety leczenie które zatrzymało rozwój choroby ale wycienczylo organizm.
Pozdrawiam
Tata na w tej chwili dwa plastry 50 i 25 przyklejone jeden wcześniej drugi za 12 godzin i tramal w kropelkach, a ją właśnie się zbieram jadę do poradni leczenia bólu, po zapas na cały tydzień, rozmawiała już z p. Doktor od bólu obiecała, że nas tak zabezpieczyć żeby taty nie bolało...
Witajcie! U nas leci czas w ciągłym strachu, lęku... Tato bardzo slaby, ten PEG mu się obluzował, jeżeli tak to można nazwać, byłam wczoraj z nim u lekarza rodzinnego, stwierdził, że tak ma być. Chuchamy i dmuchamy na tatę, żeby się nie przeziębił, do tego poniedziałku, mam nadzieję, że ta chemia mu pomoże, bo niknie nam w oczach, strach i lęk towarzyszy mi w każdej minucie, w nocy zaglądam do niego i sprawdzam czy oddycha, okropne to jest. A on jest taki nerwowy, smutny, słaby, ech.
Witam Was.
Tato mój już dzisiaj na oddziale, ma mieć indukcyjna chemioterapia wg programu TPF, nic mi to nie mówi, z lekarzem nie udało mi się rano porozmawiać...czy może ktoś z Was mi coś więcej powie na temat tego rodzaju chemioterapi??
Mój tata miał chemioterapię indukcyjną, nie wiem czy ten sam schemat, zdaje się, że tak. Jest to chemioterapia podawana we wlewach ciągłych, około stugodzinnych, przeplatana płukankami. Tata zostanie przyjęty do szpitala na parę dni. Tata w szpitalu otrzyma właściwe leki przeciwwymiotne i osłonowe, warto jednak samodzielnie zaopatrzyć się w środek typu multilac, no-spę (na bóle brzucha), pić wywar z gotowanego siemienia lnianego. Po tej chemii wypadają włosy, bywa, że bardzo osłabia, (mój tata funkcjonował normalnie, chodził, psacerował, trochę miał biegunkę, to zaś zaparcie, [pochłaniał lody litrami - szpitalne lodówki miały puste zamrażalniki), ale nam pomogła - zmniejszyła guza z 7 cm na 3,5, dzięki czemu w ogóle można było mówić o operacji. Warto kupić maść kasztanową na poparzone żyły - występują często. Środki do płukania jamy ustnej - ta chemia wypala śluzówki, tata miał az zweglone usta - polecam płyny: zielony elmex, mallebrin, alfa-med, na zewnątrz balsam szostakowskiego i w moim wątku masz taką specjalną mieszankę opisaną przez forumową doktor stomatolog. Maść solcoseryl, wszelkie pęknięcia należy nią smarować. Jeśli tata będzie mógł - niech pije nutridrinki, w wersji bez cukru są cubitany.
Jak mi się coś przypomni - napiszę. Poczytaj mój watek, to ta sama chemia
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Dzięki Dronka, muszę na spokojnie przeczytać, bo narzie nic mi to wszystko je mówi, tato mój nic nie pije ma PEG, więc tylko w ten sposób możemu mu cokolwiek podawać, więc lody nie zdadzą egzaminu.Poparzone żyły? wypalone śluzówki? jejku, jejku, no tak dobrze, ze wiem na co powinniśmy się przygotować.
Żywienie przez PEG'a Wam sprawę ułatwi, nie będzie się Twój tata męczył połykając i może nie straci na wadze. Mój miał poparzoną jamę ustną, jedzenie to był horror, brak smaku... Aha, ten wlew jest powtarzany co dwa-trzy tygodnie,w sumie było ich 3. I tak jak pisałam - jedni przechodzą zupełnie na leżąco, bo ich tak męczy, drudzy jako-tako funkcjonują. Najgorsze są dwa dni po chemii. Trzeba też dużo pić (czyli wlewać do pega), żeby oczyścić nerki, to ważne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum