Witam
Jestem tu pierwszy raz, nie chodzi bezpośredni o o mnie ale mojego tate, jesli jest juz taki temat to z góry przepraszam.
Tata ma zdiagnozowanego raka nasady jezyka
jest po pierwszej chemii dokładnie 4 dzień, nie moze jesc ale sie stara ale nie to jest najgorsze,
otóz ma biegunke i to okropną prawie cały czas , przez to jest bardzo słaby,
jak radzic sobie podczas biegunki.
Cierpi bardzo , mamy nadzieje na zaleczenie tego choróbska ,
czeka go jeszcze chemia następna i radioterapia ,
Ewo,
witaj na forum. Proszę, zamieść wyniki badań taty w formie załącznika do postu, usuwając uprzednio wszystkie dane osobowe, prosimy także o zamieszczenie opisu zaleconego leczenia, musimy wiedzieć, jakie dokładnie leki przyjmuje Twój tata.
Bardzo ogólnie - w trakcie chemioterapii zaburzenia jelitowe są jednym z najczęściej występujących objawów, nalezy jednak reagować, by nie dopuścić do odwodnienia.
Witam, ja również jestem pierwszy raz, choć z chorobą taty (rak płaskonabłonkowy policzka G2) zmagamy się od grudnia 2013 r. Mój tata, podobnie jak Twój, Ewo, przeszedł chemioterapię - 3 cykle, wlew właściwie czterodobowy. W szpitalu świetnie działały na niego leki, które otrzymuje każdy pacjent, za to po powrocie do domu był bardzo chory. Głównie dokuczały my bóle brzucha, biegunki, poparzenie całej jamy ustnej. Czytałam,siedziałam,konsultowałam. Mojemu tacie pomogło picie kisielu z siemienia lnianego, około dwóch szklanek dziennie - działa osłonowo zarówno na śluzówkę jamy ustnej, jak i układu trawiennego (chemia niszczy śluzówki). Zapobiegawczo jadł także MULTILAC, regulowało mu to nieco pracę jelit. Przez cały czas płukał jamę ustną preparatem sprawdzonym z Niemiec - MALLEBRIN. Do dziś pije nutridrinki, choć z apetytem w czasie chemioterapii było kiepsko. A na krew jadł tabletki BURAK. Zarówno multilac, jak i burak są w kapsułkach, można je rozdzielić i dodać do wody. Chemia zmniejszyła guza z 7 cm na 3,5 i stał się tym samym operacyjny. 21.05 tata miał operację, na sali leżał z ludźmi, którym odtworzono języki z części nogi. Głowa do góry, choć naprawdę wiem, jak jest i będzie ciężko. Pozdrawiam.
[ Dodano: 2014-06-04, 20:38 ]
Przypomniało mi się coś jeszcze. Na skurcze jelit -no-spę tata dostawał. Po pierwszej chemii wzięłyśmy z mamą wypis ze szpitala, pojechałyśmy do lekarza pierwszego kontaktu, który przepisał jeszcze jakieś leki, w tym jeden na apetyt,ale skutkiem ubocznym mógł być "gwałtowny rozrost guza", więc go nie podałyśmy. Tata generalnie podczas chemii chudł 5 kilo, w dwa tygodnie to nadrabiał. Teraz też walczymy o wagę, krew gojenie, ale o tym w osobnym wątku. Jeszcze raz pozdrawiam i życzę siły.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
EWaaa, zacznij proszę od zamieszczenia wyników taty, jak już wcześniej zostałaś poproszona przez Ptaszenio. Gdzie się leczy tato i jakie leczenie ma zaplanowane?
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Przepraszam , że nie pisałam ale ten tydzień był ciężki.
Tata jest w domu, dziś jedziemy do szpitala na kontrole ale od początku tygodnia było zle.
Wtej chwili nie mam wypisu i nie umiuem napisać szczegółowo jakie wyniki ma tata ale jesli chodzi o morfologie kontrolna po chemii to jest nie zaciekawie, druga chemia zaplanowana jest na 17go.
Ale od począdku bo cos chaotycznie pisze ale to nerwy....Tata dostał po chemii okropnej biegunki okropnej, przez 6 dni do dziś na pampersie organizm wyczerpany, w dodatku gdy dzwoniłam do lekarza onkologa prowadzącego w tej sprawie odesłał mnie do pogotowia albo abyśmy sami odwieżli tate na SOR. Sami jak sami? jak tata nie umiał sam wstać a co dopiero jechać samochodem cez lekarza, dzwonie na nasze polskie pogotowie, przyjechali ratownicy popatrzeli zmierzyli ciśnienie i odesłali do rodzinnego po leki na biegunke, tak zrobiliśmy, ale na drugi i trzeci dzien to samo, telefon do prowdzacego onkologa -odesłanie na pogotowie, telefon na pogotowie- zgłoszenie nieprzyjęte bo to pacjent onkologiczny, nie przyjechali olali nas.
Lekarz rodzinny nie przepisze kroplówek bo nie moze, łaskawie przyszła na wizyte domową we czwartek, ale my na własna rekę swoimi prywatnymi kanałami załatwilismy kroplówki i z pomoca zaprzyjażnionej pielęgniarki podłączyliśmy tate, leki odzywcze , przeciw wymiotne i biegunkowe dożylnie, sami wszystko sami. Jest odrobine lepiej , nie ma biegunki ale tata jest słaby, nawet zupe papke przez szczykawke podajemy.
Dziś jade ztata na kontrole do onkologa , jestem wkurzona na maksa też na niego nie wiem co mam mówić jak się zachować co robić , czy zmienić lekarza ? Tata leczy się w Katowicach na Raciborskiej my jesteśmy z Sosnowca.
A nie wspomniałam o tym , że mieliśmy jeszcze kłopot w załatwieniu transportu medycznego na dziś , tata nie jest w stanie jechac samochodem musi karetką , przyjedzie transport medyczny ale nie wiemy czy nie bedzie dopłaty. Nasza polska opieka medyczna to fikcja. gdyby nie własne kroplówki tata by do tej pory umarł w domu z wyczerpania. Co dalej ??
Jka wróce dziś od tego "lekarza" napisze co i jak.
Tata ma noworwór nasady jezyka z migdałkiem i schodzi to dziadostwo w głąb gardła , ma być chemia i radioterapia.
Ewo,
nikt tu nie odpowie co dalej, skoro nadal nie mamy żadnych opisów badań obrazowych, wyniku badania histopatologicznego, nie wiemy, jaką chemię tata otrzymuje.
Naprawdę ciężko jest napisać coś sensownego nie mając właściwie żadnych danych.
Przepraszam z góry , być moze nie w tym miejscu na to pytanie ale jestem 'zielona' na form:
Mój tata jest po raditerapii gardła, chodzi o to że po wyjściu z kliniki nie dostał recept tylko na kartce miałwypisane preparaty które ma używać a to dlatego, że szpital nie miał podpisanej umowy z NFZ i lekarz nie mógł wypisywac recept, moje pytanie czy lekaez rodzinny powinien wypisac potrzebne leki? A jeśli robi problemy to gdzie sie udać?
Jak radzic sobie ze skotkami ubocznymi i jką diete utrzymac po radioterpaii?
Bede wdzieczna za odpowiedz.
Ewa
[ Komentarz dodany przez Moderatora: alaslepa: 2014-09-17, 20:13 ] Wszystkie informacje i pytania dotyczące choroby Twojego taty zamieszczaj tutaj, wątki scalone.
Mój tata jest po raditerapii gardła, chodzi o to że po wyjściu z kliniki nie dostał recept tylko na kartce miałwypisane preparaty które ma używać a to dlatego, że szpital nie miał podpisanej umowy z NFZ i lekarz nie mógł wypisywac recept, moje pytanie czy lekaez rodzinny powinien wypisac potrzebne leki?
Udaj się do poradni, oczywiście z kartą informacyjną, lekarz powinien Ci coś przepisać.
Głowa do góry
EWaaa napisał/a:
Jak radzic sobie ze skotkami ubocznymi i jką diete utrzymac po radioterpaii?
Witaj, jedziemy na tym samym wózku. Moj tata wyszedł dziś ze szpitala po radioterapii policzka i okolic, dostał recepty, ale jednego składnika nie ma w hurtowniach od 2012 roku i nie zrobią mu płynu do płukania. Ma za to plastry z opioidami. Czuje się podobno jako-tako, ale nas okłamuje, więc nie wiem jak jest naprawdę. Nam lekarz rodzinny zawsze pomagał i przepisywał co trzeba - powodzenia.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
NA plastry z opioidami, płukankę przeciwbólową, w skład której wchodzi"coff.n.benz." - cokolwiek to jest, to tego nie ma. Ma też robioną maść na rany zewnętrzne. Będę jutro u rodziców, mogę dopytać o szczegóły. Tata ma też maść z Niemiec na te poparzenia zewnętrzne i pomaga mu najbardziej ze wszystkich Connettivina Plus 0,2%.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Byliśmy po leki.
Poprosiliśmy Syrop na apetyt, oprócz tego ma nystatyne w płynie, vit A+D do smarowania językiem jamy ustnej, tantum verde do odkażania jamy ustnej, i środki przeciwbólowe razie bólu.
Ciagle szukam informacji w jaki sposób mogę jeszcze mu pomóc.
Zewnętrznie nie musi juz prawie smarować , cały czas smarował kremem AQUA STOP radioterapia , b. dobry krem , polecam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum