W oczekiwaniu na Wasze sugestie, rady, doświadczenia..cokolwiek chciałam dodać, że sytuacja przed spotkaniem z lekarzem była straszna. Wszedł do zabiegowego, Tacie zdejmowali szwy. Spojrzał szybko na wynik hist. na komputerze pielęgnarki i powiedział, że raka już nie ma, nie nacieka, brak zajętych węzłów, low grade. Tak bardzo się ucieszyliśmy, poprosił nas do gabinetu obok, żeby wytłumaczyć czekające nas kontrolne badania. Zapytałam czy to był jasnokomórkowy. Wtedy spojrzał jeszcze raz na wynik i zamilkł. Powiedział, że to nie koniec, że przeprasza, nie doczytał. Jest drugi nowotwór w moczowodzie, że nigdy w karierze nie spotkał się z dwoma w jednym organie. Zastanawiał się czy operować, dociąć moczowód, czy zostawić i obserwować. Po chwili kazał zrobić cystoskopię i umówił nas na komisję lekarską. Nie mam do lekarza żadnych pretensji, każdy może nie doczytać. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Był miły, konkretny. Chodzi mi o to co dalej, lekarz nie wie co się dzieje w pęcherzu, czy tam też jest guz. Mam mnóstwo wątpliwości. Czy kolejna ingerencja chirurgiczna jest niezbędna (miałaby być w sierpniu), czy badanie (cystoskopia) pokaże obraz pęcherza i ewentualne zmiany? Czy ten rodzaj raka sugerowany w wyniku hist. źle rokuje? Co robić? Wszedzie czytam o nieinwazyjnych typach. Proszę odpiszcie, ktoś, kto ma wiedzę, doświadczenie, cokolwiek..
Nie bardzo znam się w tym temacie ale nie chcę Cię zostawić bez żadnej wiedzy. Póki ktoś konkretnie nie odpowie na Twoje pytania może poczytaj sobie to opracowanie
http://onkologia.zaleceni...o-plciowego.pdf
Jesteśmy po cystoskopii, pęcherz wolny od zmian. Na komisji lekarskiej zdecydowano, że lepiej "dociąć" zajęty moczowód, żeby choroba nie poszła dalej. Samo badanie, tak jak czytałam średnio przyjemne..ale było konieczne. Operacja w sierpniu. Dziś się cieszę! mamy mały sukces i czekamy na wycięcie reszty. Całusy dla Was Kochani, pewnie gdzieś wypoczywacie. Życzę nam wszystkim słonka i uśmiechu!
co oznacza w tym wypadku "o typie raka inwazyjnego"? Chodzi o naciekanie?
Inwazyjność nowotworu, w odróżnieniu od stadium przedinwazyjnego (in situ),
oznacza, że ma on zdolność do przerzutowania, chociaż niekoniecznie od razu przerzuty muszą występować
(ale oznacza to, ze przynajmniej potencjalnie są one możliwe).
Canela napisał/a:
Na komisji lekarskiej zdecydowano, że lepiej "dociąć" zajęty moczowód, żeby choroba nie poszła dalej. [...] Operacja w sierpniu.
Wykonano tę operację ? Daj znać, co u Was.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Operacja docięcia miała miejsce w sierpniu, wynik badania histopatologicznego (nie mam go teraz przed sobą) był "czysty" Jutro będę u Taty, więc go dołączę do wątku. Tato czuje się świetnie Lekarz prowadzący zlecił tomografię, termin mamy na połowę lutego. Potem wizyta w Centrum Onkologii w Bydgoszczy i konsultacja.
W przyszłym tygodniu ma mieć tomografię. Czy te wyniki są jakoś mocno niepokojące?
Dodam, że od dwóch dni bardzo boli Go kręgosłup, odcinek lędźwiowy i bierze ketonal (wiem, że czasem plecy Go pobolewały więc niekoniecznie to może mieć jakiś związek)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum