Witam proszę o poradę.
Miałem biopsje( w grudniu ) stwierdzono komórki raka płaskonabłonkowego ślinianki przyusznej lewej. Od razu wysłała mnie na oddział chirurgi laryngologi onkologicznej. Lekarze na oddziale kazali wykonać TK-CT i PET-CT. W styczniu miałem badanie TK-CT i PET-CT. Po badaniach pani doktor stwierdziła że operacji nie będzie tylko pobierze wycinek. Dopiero w lutym będę miał pobierany wycinek do badania histopatologicznego czy to nie powinno być wcześniej pobrane przy biopsji ? Czy powinienem się martwić ? że to tak długo wszystko trwa. Czy ktoś się orientuje czy ten nowotwór nie powinien być usunięty operacyjnie i wtedy dany do badania histopatologicznego nic z tego nie rozumię W załączniku wyniki badań
Daniel M,
Witaj na forum.
Według PET ogniskiem pierwotnym raka może być nosogardło - w śliniankach nie zaobserwowano niepokojących zmian.
Raka nosogardła leczy się radiochemioterapią czyli naświetlaniami z jednoczesną chemioterapią, nie chirurgią. Musisz mieć teraz pobrane wycinki z nacieku w nosogardle, żeby ustalić ostateczne rozpoznanie.
Oprócz nosogardła „zaświeciły” w PET węzły chłonne szyjne lewe ( grupa II) - to z nich miałeś robioną pierwszą biopsję i wiadomo, że są zajęte przez raka:
https://adst.mp.pl/img/articles///wytyczne/konturowanie_43_ryc1.jpg
Więcej o leczeniu raka nosowej części gardła możesz przeczytać tutaj:
http://onkologia.zaleceni...%20i%20szyi.pdf str.18-19
Oczywiście czekamy na ostateczne rozpoznanie histopatologicznie. Trzymaj się i pisz jak tylko będziesz miał wyniki i plan leczenia.
Pozdrawiam serdecznie.
Zaawansowanie w obrębie samego nosogardła jest małe, do tego przerzuty w jednej grupie węzłów po jednej stronie szyi. To nie jest wysokie zaawansowanie choroby - jeśli potwierdzi się podejrzenie, że ogniskiem pierwotnym jest nosogardło to można powiedzieć, że jest to całkiem nieduże zaawansowanie.
Nie masz nic przekopane - jasne, rak to generalnie jest wredne rozpoznanie. O tym nie ma co pisać. I fakt - leczenie radiochemioterapią jest paskudne. Ale w tym stopniu zaawansowania jest prowadzone jako radykalne czyli z zamiarem wyleczenia.
I tylko tego się trzymaj.
ale nie rozumiem dlaczego nie da się operować nosogardle a krtań już tak?
[ Dodano: 2018-01-25, 19:50 ]
sory to porównanie jest chyba błędne ale nadal nie wiem dlaczego operacja nie wchodzi w grę w poniedziałek idę na konsultacje do innego lekarza i zobaczę co mi powie
[ Dodano: 2018-01-25, 20:11 ]
Jak poczytałem o napromieniowaniu to wolałbym operacie. Robi się operacie na mózgu na sercu a w gardle już nie dziwne?
Napromienianie, będące metodą leczenia z wyboru, niesie ze sobą dość często
szereg działań niepożądanych. Wynikają one z uszkodzenia tkanek znajdujących
się w dużym, zazwyczaj, polu rażenia energią. Najczęstszym powikłaniem jest
suchość górnych dróg oddechowych (xerostomia), spowodowana ciężkim uszkodzeniem
tkanki gruczołów ślinowych, które nie tolerują dawki napromieniania większej
niż 3500 cGy. Utrata śliny i jej protekcyjnego wpływu na uzębienie skutkuje
zazwyczaj szybkim rozwojem próchnicy. Drugim z kolei powikłaniem bywa
zniekształcenie ujścia gardłowego trąbki słuchowej, która może ulegać
zbliznowaceniu. Trzeba się liczyć w takiej sytuacji z koniecznością założenia
na stałe drenażu (groomet) jamy bębenkowej po stronie napromienianej.
Szczękościsk, uczucie dyskomfortu oraz zmiany polegające na głębokim
bliznowaceniu tkanek szyi, prowadzące do trudności w ocenie stanu węzłów
chłonnych tej okolicy, są wynikiem napromieniania dużymi dawkami pól o znacznej
powierzchni w obrębie szyi. Rzadziej zdarzającymi się powikłaniami są
uszkodzenia płatów skroniowych mózgu, uszkodzenie podwzgórza, nerwu wzrokowego
i siatkówki, upośledzenie czynności wydzielniczej przysadki, tarczycy i
przytarczyc oraz górnej części rdzenia kręgowego. Brak kontroli
endokrynologicznej u pacjentów leczonych z powodu raka nosogardła
napromienianiem może być przyczyną wystąpienia endokrynologicznych lub
neurologicznych stanów nagłych. W kilka, a częściej w kilkanaście lat po
napromienianiu miewamy do czynienia z martwicą popromienną kości
(radionecrosis), zwłaszcza kości skroniowej lub gałęzi wstępującej żuchwy.
Powikłania te mogą, ale wcale nie muszą być wynikiem źle dobranej dawki
promieni czy braku zadowalających zabezpieczeń stosowanych w czasie naświetlań
dla danego przypadku, lecz mogą być wynikiem indywidualnej nadwrażliwości
osobniczej na tą metodę leczenia (!) (5). Chemioterapia (5-fluorouracyl,
bleomycyna, cisplatyna) dość często zwiększa częstość wystąpienia objawów
niepożądanych takich zwłaszcza, jak bliznowacenie tkanek w polu
napromieniowanym lub upośledzenie słuchu typu nerwowo-czuciowego (11).
Operowanie w pewnych obszarach w głębi czaszki jest, najprościej ujmując, dosyć problematyczne ( okaleczające) plus nie zawsze da się wyciąć wszystko z odpowiednim marginesem.
Raki nosogardła bardzo szybko przerzutują do węzłów i w takiej sytuacji nie ma sensu osobne cięcie ogniska pierwotnego i osobne wezłów bo wiadomo, że komórki nowotworowe już wyszły poza ognisko pierwotne i dotarły dalej. Dlatego trzeba leczyć systemowo, ogólnie, caly organizm - stąd chemioterapia. A miejscowo - radioterapia.
Standardy leczenia ( zalecenia) obowiązują każdego lekarza, oczywiście po jednoznacznym ustaleniu rozpoznania.
[ Dodano: 2018-01-25, 20:22 ]
Nosogardło jest tutaj:
http://4.bp.blogspot.com/...17405728277.jpg
Obszar zaznaczony na różowo, nasopharynx. To nie to samo co powszechnie rozumiane gardło.
Skutki uboczne leczenia przeciwnowotworowego są niestety znane i powszechne. Ale żeby wyleczyć to trzeba leczyć radykalnie. Czasem ciężka operacja, czasem leczenie łączone.
Nosogardło sąsiaduje z podstawą czaszki, obok są nerwy czaszkowe, mięśnie podniebienia. Trudno w takim sąsiedztwie przeprowadzić zabieg chirurgiczny radykalnie. Do tego trzeba usunąć zajęte węzły chłonne, także zagardłowe. Nigdzie na świecie nie stosuje się w tym nowotworze zabiegu chirurgii jako leczenia pierwszego rzutu, bo znaczenie lepsze wyniki daje chemioradioterapia.
W dobrych ośrodkach wyniki leczenia są doskonałe. Dla II stopnia zaawansowania choroby (możliwe, że taki stopień masz – tak wynika z opisów) 10/7 letnia przeżywalność wynosi 87 – 92 %.
Ważnie, abyś trafił do wyspecjalizowanego ośrodka onkologicznego.
W dobrych ośrodkach wyniki leczenia są doskonałe. Dla II stopnia zaawansowania choroby (możliwe, że taki stopień masz – tak wynika z opisów) 10/7 letnia przeżywalność wynosi 87 – 92 %.
Skąd te dane?
Trochę mnie przeraziłaś, to znaczy, że licząc od pierwszego leczenia nie pożyję dłużej jak 10 lat?
Skoro od pierwszego leczenia minęło u mnie 5 lat, to zostało mi już tylko następne 5 lat życia?
I co to znaczy, 10/7 letnia przeżywalność wynosi 87 – 92 %, a pozostała reszta 8-13% nie dożywa 7/10 lat? Czy może żyje długo i szczęśliwie i umiera śmiercią naturalną?
meteor,
To oznacza tyle, ż po 10 latach ze 100 osób w st.II będzie żyło 87-92 osob. I zapewnie będą żyły dalej tylko po prostu powyżej 10 lat nie prowadzi się już takich badań/obserwacji. Przeżycie 5letnie albo 10letnie to nie jest tzw.przeżycie całkowite ( overall survival).
a gdzie są w Polsce dobre ośrodki?
Jak uważasz że chemioterapia daje lepsze wyniki niż operacja to chyba jesteś jedną z nie licznych osób na świecie które tak myślą.
Mówisz kości czaszki już od lat robi się implanty tytanowe czaszki albo implanty kostne chodowlane kości, nerwy też da się odtworzyć (np:nerw twarzowy),a mięśnie to chyba najłatwiej do odtworzenia. Ale może przyjdzie taki czas że takie operacie będą wykonywane.
Ale to dziwne tylko w chirurgi onkologicznej nie ma wyraźnych postępów.
A nie wiecie może czy np. sauna albo krioterapia szkodzi czy też pomaga.
Dziwne taż jest to że ja nie mam żadnych objawów związanych z nosogardłem i czy w badaniu białka CRP (badanie krwi) daje jakieś znaczniki tren nowotwór.
Ośrodki - najczęściej polecane to Warszawa, Gliwice. Ale są też inne duże ośrodki - DCO Wrocław, UCK Gdańsk.
Cytat:
chemioterapia daje lepsze wyniki niż operacja
Owszem, w ściśle określonych przypadkach ( w tym np.nowotwory głowy i szyi). A w dużej części innych nowotworów złośliwych podstawą leczenia jest chirurgia.
[ Dodano: 2018-01-26, 22:10 ]
CRP może być znacznie podwyższone przy zaawansowanym procesie nowotworowym.
CRP nie „wychwytuje” nowotworu, to białko towarzyszy różnym stanom zapalnym w organizmie, nie jest w żaden sposob specyficzne jeśli chodzi o wykrywanie konkretnego rodzaju raka.
Daniel
Napisałam że chemioradioterapia w tym nowotworze (nosogardła) daje lepsze wyniki niż chirurgia. I napiszę jeszcze raz: nigdzie na świecie nie stosuje się chirurgii w TYM raku jako leczenia pierwszej linii.
Rak nosogardła jest nieco inny niż pozostałe raki głowy i szyi.
Nie napisałam, że chemioterapia jest bardziej skuteczna niż chirurgia w leczeniu nowotworów.
Bo w większości wypadków nie jest -wyjątek np. chłoniaki.
mam nowe wieści 31.01.18 byłem u pani doktor patrzyła w gardło i powiedziała że nic nie widzi wysłała na oddział tam powiedziano konsultantowi że jednak chcą pobrać wycinek zabieg umówili na 12.02.18 (to długo czy nie jak myślicie) trochę mnie to irytuje bo mogli to zrobić tydzień wcześniej. Czy wszędzie to tak wygląda. Myślę o wybraniu się do Warszawy (Centrum Onkologii-Instytut im. Marii Skłodowskiej - Curie) albo Gliwic. W poniedziałek dzwonie do Warszawy zobaczę co powiedzą mi tam. Jak myślicie miałbym szanse na terapie protonową.
[ Dodano: 2018-02-01, 21:56 ]
znalazłem ranking szpitali z 2017 ani Warszawy ani Gliwic nie ma może ktoś wie dlaczego a Łódź jest na 15 miejscu http://rankingi.wprost.pl/szpitale
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum