Witam serdecznie,
szukam pomocy dla mojego taty, u którego zdiagnozowano nowotwór: Adenocarcinoma partim mucocellulare partim mucinosum.
Krótko postaram się opisać jego historię.
Tata (65lat) trafił na oddział urologii radomskiego szpitala w lipcu tego roku. Na w/w oddziale przebywał pięć tygodni.
Nie mamy wypisu z w/w więc napiszę tylko to, co przakazywała nam mama, która miała stały kontakt z lekarzami w czasie pobytu taty na oddziale.
Tata trafił do nich w kiepskim stanie, założono mu cewnik, miał/ma wyłonioną stomię - najpierw jednej, potem drugiej nerki.
Po doprowadzeniu taty do formy umożliwiającej pobranie wycinka z pęcherza wykonano w/w zabieg.
Następnie wykonano tomografię jamy brzusznej (bez kontrastu, bo pobobno stan taty nie pozwalał na jego podanie).
Po uzyskaniu wyników tomagrafii po raz drugi pobrano wycinek z pęcherza.
Po w/w zabiegu tata trafił na OIOM kardiologiczny (powikłania po znieczuleniu zzo),
po dobowej obserwacji na OiOM-ie trafił na oddział kardiologii - jak mówiono mojej mamie na urologii - żeby ocenić stan serca i ewentualnie usprawnić go przed operacją urologiczną (lekarze już po pierwszym wycinku podejrzewali nowotwór).
Po wykonaniu badań kardiologicznych (jn. w wypisie) tata został DEFINITYWNIE wypisany ze szpitala w Radomiu.
Wczoraj otrzymaliśmy wynik his-pat (jak w tytule posta) no i kompletnie nie wiemy co dalej????.
Nieoficjalna wersja radomskich lekarzy jest taka, że "urologicznie" możnaby operować,
ale pacjent jest niewydolny kardiologicznie i nie przeżyje operacji,
"kardiologicznie" podobno nic nie da się zrobić, żeby poprawić stan pacjenta umożliwiając operację urologiczną. Masakra i błędne koło.
A co przy tym wszystkim-mimo zdiagnozowanego nowotworu - nikt z radomskich lekarzy (z w/w oddziałów oczywiście) nie wspominał o możliwości leczenia onkologicznego.
Reasumując: proszę bardzo fachowców o pochylenie się nad wynikami taty i odpowiedź czy sytuacja jest naprawdę tak beznadziejna?
Jakie są rokowania przy tego typu nowotworu?
Czy jeżeli zabieg operacyjny nie jest możliwy to czy mozna zastosować jakiekolwiek leczenie typu chemio- czy radioterapię, które zahamuja czy spowolnią rozwój nowotworu?
A Was forumowiczów o podzielenie się własnymi doświadczeniami, może ktoś z Was leczył się, zna, ma namiary na specjalistę??? (nie wiem - urolog onkolog, chirurg-onkolog, kardiolog-chirurg-onkolog, no żartuję, oczywiście) albo na placówkę, która mogłaby porowadzić ew. leczenie taty w jego stanie.
Z góry dziękuję z odpowiedź
Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich Walczących i za ich Bliskich
Poniżej skopiowałam posiadane przez nas wyniki taty, przepraszam, ale nie udało mi się ich wstawić jako załączników, były robione telefonem.
pozdrawiam
AnettaB