W maju 2008r., mojemu Tacie elektrodą wycięto guz pęcherza moczowego. Wynik badania histopatologicznego :
carcinoma urotheliale infiltrans G2 [M-8120/3]
naciekanie błony mięśniowej pęcherza pT2.
Po zabiegu żadnego dalszego leczenia.
Nastepnie w styczniu 2010r wycięcie kolejnego guza na ścianie pęcherza.
Wynik badania histopatologicznego : carcinoma urotheliale papillare praeinvasivum.
Tomografia w maju wykazała, że nie ma przerzutów w obrębie jamy brzusznej, jest jednak kolejny guz o wymiarach2,5 na2,5.
Lekarze (urolodzy i onkolog) mówią o konieczności wycięcia całego pęcherza.
Właściwie tata się zdecydował. Mam jednak pytanie czy jest to faktycznie konieczność?
Nie można spróbować innego leczenia (chemii?).
Usunięcie pęcherza jest przecież bardzo poważną operacją!!!
Proszę o radę czy spróbować jeszcze innego leczenia czy jednak podać sie operacji!!!!
Leczeniem z wyboru przy nawracającym lub naciekającym raku pęcherza jest radykalna cystektomia, z ewentualną neoadjuwantową lub adjuwantową chemioterapią. Mój Tato już ponad półtora roku żyje z urostomią i mimo tego, że standard życia jest oczywiście gorszy, to nie jest tak źle jak się spodziewaliśmy.
Ta niedogodność to zresztą drobiazg wobec możliwości wyleczenia lub skutecznego przedłużenia życia.
Zdałabym się na sugestie lekarzy.
Aga!
Jeśli mogę Ci coś poradzić z własnego doświadczenia gdyz mam chorego tate na raka pęcherza...nie zwlekaj. Zróbcie ten zabieg jak najszybciej. Gdyby mojemu tacie wycieli pecherz dziś nie miałby przerzutów do wątroby i tak złych rokowań.
Zasadnicze wskazania do cystektomii to:
1. rak naciekający błonę mięśniową pęcherza moczowego (T2 - T4a),
2. raki powierzchowne dużego ryzyka (T1G3 oraz Tis oporny na BCG-terapię),
3. rozległe powierzchowne zmiany brodawczakowate, których nie można wyleczyć sposobami oszczędzającymi pęcherz.
Mogę Ci jeszcze podpowiedzieć, że tata miał co kilka miesięcy robioną cystoskopię i wszystko było niby pod kontrola dopiero rezonans magnetyczny otworzył nam wszystkim oczy.Ale teraz juz jest za późno...:(:(
Warto też go zrobić.
Bardzo dziekuję Oli, Ilonie i gosiac za wypowiedzi!!! Tata w zasadzie już zdecydował o radykalnej cystektomi, w najbliższy czwartek lekarz poda termin operacji .Mieliśmy już w rodzinie przypadek takiego raka ale chory nie zdecydował sie na radykalne rozwiązanie i niestety nie ma Go już wśród nas ...:(
Olu, mam pytanie jak Twój Tata zniósł operacje i jak długo "dochodził" do siebie? Pozdrawiam serdecznie!
Jeżeli jeszcze ktoś się wypowie będę wdzięczna!
Operacja u mojego Taty była ciężka..zaawansowanie było duże,poza tym Tato stracił sporo krwi w czasie zabiegu. Zaraz po zabiegu był bardzo słaby,ale szybko zaczął dochodzic do siebie.
Sama rekonwalescencja przebiegała bardzo dobrze-ze szpitala wyszedł chyba po tygodniu, zopatrzony w zapas woreczków urostomijnych i środków pielęgnacyjnych. Rana pooperacyjna goiła się dobrze i Tato bardzo prędko wrócił do dobrej formy.
U nas po operacji doszła jeszcze chemioterapia, teraz niestety drugi rzut, ale trzymam kciuki,żeby u Was sam zabieg okazał się wystarczający.
Pisz jesli masz jakiekolwiek pytania lub jesli mogę w czymś pomóc.
pozdrawiam
Ola,
Olu bardzo dziekuję za informacje!
Mam mnóstwo pytań! na pewno jeszcze się odezwię! Na razie dziekuję!
pozdrawiam i życzę Twojemu Tacie i,tobie i twojej rodzinie wytrwałości i wiary!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum