Trzeba pytać, powinnaś być świadoma sytuacja dla dobra mamy.
Nie zapytałam, bo lekarz z którym rozmawiałam (zastępował lekarza prowadzącego) był taki... mało "ludzki" i miałam wrażenie, że nie ma dla nas czasu.
Poza tym, nie zapytałam, bo chyba dobrze wiedziałam jaka będzie odpowiedź, a nie chciałam jej usłyszeć (zwłaszcza od tego człowieka).
Nie powiem na razie o tym mamie - jestem pewna, że przestałaby walczyć :(
Mój tato bardzo chciał żyć. Chciał żyć do ostatniego wdechu. A w przypadku mamy... Mam czasami wrażenie, że mama od śmierci taty już nie potrzebuje tego życia
Robię co mogę, żeby wiedziała, że ma dla kogo żyć, że bardzo ją kochamy i że jest nam bardzo potrzebna.
Przepraszam za te smutki.
Mam od rana jakiś dzień beksy.
Nie powiem na razie o tym mamie - jestem pewna, że przestałaby walczyć :(
Jeżeli mama nie docieka to nie mów, jeśli wiesz, że zadziała to źle na mamy psychikę to oczywiście oszczędź szczegółów. Mama wie na co choruje więc na pewno już sobie w głowie ułożyła wszystko. Jak będzie chciała wiedzieć więcej to sama dopyta. Teraz mama ma tą świadomość, że Ją leczą i niech tak zostanie.
EwaEwa napisał/a:
Przepraszam za te smutki.
Mam od rana jakiś dzień beksy.
Nie masz za co przepraszać, na pewno jeszcze nie raz będziesz miała dzień beksy, każdy z nas to miał/ma i doskonale Twoje nastroje rozumiemy i jesteśmy tu po to, żebyś mogła popłakać nam a nie przy mamie.
Mama miała na dzisiaj wyznaczony termin przyjęcia na oddział onkologiczny. Miała tam przejść chemioterapię. Ale kolejny raz okazało się, że zaszło jakieś nieporozumienie. Zrobiono mamie EKG i pobrano krew do badania. Potem rozmowa z lekarzem z oddziału, który obejrzał całą dokumentację i powiedział, że mama nie będzie przyjęta na oddział, tylko będzie miała chemię podawaną ambulatoryjnie. I mama kolejny raz wróciła do domu.
Jutro rano ma odbyć się konsylium, a mama ma zgłosić się na 10:00 na pierwszy wlew chemii.
Jeżeli nic się nie zmieni, będzie to Gemcytabina w pięciu wlewach, w odstępach tygodniowych.
Mamie wzrosła liczba białych krwinek w stosunku do wyników z przed dwóch tygodni. Czy leukocytoza może negatywnie wpłynąć na stan mamy oraz na chemioterapię?
Mama jest zadowolona z lekarza, z którym dzisiaj rozmawiała. Mówi, że jest stosunkowo młody, ale miły i dobrze się mamie z nim rozmawiało.
Pan doktor powiedział mamie, że jej nie wyleczą, ale zrobią wszystko, żeby złagodzić skutki choroby. Mama opowiadała mi o tym bardzo spokojnie i wydaje mi się, że niepotrzebnie martwiłam się, jak mama to przyjmie.
Mam nadzieję, że jutro w końcu zaczną terapię mamy. Gdy dostanę jakiś opis i wyniki badań, to je jutro wkleję.
A przede mną kolejna nieprzespana noc :( Najgorsza ta niepewność: jak mama zniesie chemię, czy terapia zahamuje rozwój choroby, itd.
Czy leukocytoza może negatywnie wpłynąć na stan mamy oraz na chemioterapię?
Przed każdą chemią mama będzie miała robioną morfologię jeżeli liczba białek krwinek będzie alarmująca to lekarz nie poda mamie chemii i da zalecenia co i jak. Póki chemię będą podawać to znaczy, że ich stan nie jest jeszcze tragiczny.
EwaEwa napisał/a:
Najgorsza ta niepewność: jak mama zniesie chemię, czy terapia zahamuje rozwój choroby, itd.
I na to nikt Ci nie odpowie ani nie uspokoi bo nic nie wiadomo. Wszyscy chcemy żeby chemia jak najmniej "sponiewierała", żeby dała pozytywne efekty ale z tym jest różnie, na jednego zadziała, na innego wcale, czasami skutki uboczne przyjmowania chemii są łagodniejsze a czasami jest bardzo źle, nie ma tu określonej reguły. Dobrze, że mamy nastawienie jest pozytywne to ważne.
Sam etap podawania chemii mama zniosła bardzo dobrze. Wróciła wczoraj do domu zmęczona, ale zadowolona (myślę, że mimo wszystko bardzo się bała, bo nie wiedziała jak to wszystko będzie przebiegało). Do chwili obecnej czuje się dobrze
Za tydzień (06.09.2017 r.) mama będzie miała kolejny wlew. Potem jeszcze jeden (nie wiem, czy też po 7 dniach, czy po dłuższą przerwie), a potem kontrolne TK.
Mam wypis, w którym wszystko jest dokładnie opisane (oczywiście wklejam poniżej).
Może być trochę gorzej 2-4 dnia ale niekoniecznie, pierwszy wlew nie zawsze daje jakieś masakryczne skutki uboczne, może być gorzej przy kolejnych wlewach ale nie ma co o tym myśleć, lekowo jest mama zabezpieczona i w razie dolegliwości łykać leki żeby minimalizować skutki chemioterapii.
Tydzień po pierwszej chemii minął w zmiennych nastrojach.
Mamę dopadały różne dolegliwości:
- krwiomocz - bierze Cyclonamine;
- wysoka temperatura - zażyła Cipropol;
- afty - płukanie szałwią oraz Nystatyna (skuteczność słaba - mama uskarża się na pleśniawki);
- bardzo silny ból "w połowie" pleców (nie wiem, ale to chyba od wątroby?) - przepisany Tramal w kroplach niestety nie łagodził bólu; mamie przynosił ulgę Dexak, który miała w domu.
Wczoraj mama miała mieć drugi wlew chemii, ale w związku z niską krzepliwością krwi (płytki krwi na poziomie 62tys.) chemii nie podano. Termin przesunięto na następną środę.
Mama dostała kolejny antybiotyk (temperatura ciągle jest podwyższona). Tym razem to Doxycylinum TZF. Onkolog przepisał również plastry przeciwbólowe Transtec 35ug/h.
W jaki sposób możemy wpłynąć na zwiększenie liczby płytek krwi?
afty - płukanie szałwią oraz Nystatyna (skuteczność słaba
Może oprócz Nystatyny kupcie w aptece żel, który stosuje się u dzieci na ząbkowanie, dobrze znieczula jeśli te afty są pojedyncze.
EwaEwa napisał/a:
mama uskarża się na pleśniawki)
Na to można stosować preparat Eludril i odkaża i znieczula.
EwaEwa napisał/a:
W jaki sposób możemy wpłynąć na zwiększenie liczby płytek krwi?
Cytat:
Małopłytkowość, szczególnie u pacjentów z pierwotnie rozpoznanymi zaburzeniami krzepnięcia stanowi istotne powikłanie terapii onkologicznej. Rozpoznanie można postawić już przy spadku liczby płytek krwi poniżej 150.000 mm3, natomiast wartości poniżej 20.000 mogą grozić krwawieniami zagrażającymi życiu, m.in. z przewodu pokarmowego czy do ośrodkowego układu nerwowego. Przyczynę małopłytkowości związanej z chemioterapią wiąże się ze zmniejszoną produkcją płytek krwi – niejednokrotnie w nacieczonym pierwotnie przez nowotwór szpiku kostnym, jak i osłabionym wtórnie poprzez działanie cytostatyków czy włóknieniem szpiku po radioterapii. Poza tym w przebiegu terapii może dochodzić do mikrouszkodzeń naczyń i zespołów wykrzepiania, co związane jest ze zwiększonym zużyciem i rozpadem płytek krwi i deficytem ich w ustroju. Istotnym jest znalezienie przyczyny spadku poziomu płytek krwi i wdrożenie leczenia przyczynowego jak najszybciej po rozpoznaniu. Przetaczanie Koncentratu Krwinek Płytkowych zarezerwowane jest dla pacjentów z objawami czynnego krwawienia, skazy krwotocznej przy poziomie poniżej 20.000 lub wcześniej, gdy są inne wskazania.
Należy zaznaczyć, że deficyt płytek nie jest jedyną przyczyną krwawień w przypadku pacjentów onkologicznych. Zaburzona może być również produkcja czynników krzepnięcia (przy uszkodzeniu prawidłowej funkcji wątroby), nadmierne wydalanie ich z moczem (w przypadku uszkodzenia nerek) czy brak substratów do produkcji (właściwa podaż aminokwasów). Stąd istotny nacisk należy położyć na wielokierunkową analizę stanu pacjenta, by nie przeoczyć żadnej patologii i możliwe szybkie im przeciwdziałanie.
http://www.onkonet.pl/dp_leczwspom.php
Płytki same się powinny dźwignąć, jeśli organizm sam sobie nie poradzi to wtedy już o lekach na receptę zdecyduje lekarz. Myślę, że przerwa w chemii, którą teraz ma mama pozwoli na odbudowę płytek.
Z "babcinych sposobów" to popić trochę pokrzywy, jeść warzywa, które mają witaminę K.
Dziękuję marzena66,
za nazwy preparatów na afty i za "babcine sposoby" - te są zawsze najlepsze.
Lekarz przepisał mamie na te zmiany w jamie ustnej tabletki Fluconazole.
Mam też nadzieję, że wyniki krwi poprawią się na tyle, że mama dostanie kolejną chemię.
[ Dodano: 2017-09-08, 08:33 ]
A jeszcze przyszło mi do głowy, że może podać mamie witaminę K2 MK-7?
Tylko nie wiem, czy można bez porozumienia z lekarzem.
Mamie wzrosła liczba płytek krwi i 13.09.2017 miała drugi wlew chemii.
Pomiędzy pierwszym i drugim wlewem dokuczały jej głównie nudności i wysoka temperatura oraz ból pleców (lekarz jako jego pochodzenie wskazał zwyrodnienie kręgosłupa i stan po złamaniu kręgów - ani mama, ani nikt z nas nie jest w stanie stwierdzić o jakie złamanie chodzi).
Mama ma plastry przeciwbólowe Transtec 35ug/h zmieniane co 4 dni.
Przeciwwymiotnie dostała leki, ale szczęśliwie po drugim wlewie nudności na razie nie występują.
Onkolog postanowił wydłużyć okresy pomiędzy kolejnymi wlewami do dwóch tygodni. Czyli jeśli nic się nie wydarzy, trzeci wlew będzie 27.09.2017 r. Niestety przekazał też mamie informację, że nie będzie Go przez półtora miesiąca i mamę poprowadzi inny lekarz.
Niestety zaniepokoił nas ból nogi, w miejscu żylaka. Miejsce to zrobiło się ciepłe. Mama dostała od lekarza rodzinnego (nowa Pani doktor, na miejsce poprzedniej, odchodzącej na urlop macierzyński) skierowanie do szpitala, w celu wykonania USG Doppler.
Badanie zrobiono - udało się od ręki Stwierdzono, że to powierzchowne zapalenie - skutek chemioterapii. Przy okazji przeprowadzono konsultację urologiczną. Mama dostała receptę na zastrzyki przeciwzakrzepowe (te, które pacjent podaje sobie sam w brzuch). Zalecono obserwację, czy zastrzyki, które mają pomóc na zapalenie żył, nie spowodują wzmożonego krwiomoczu. Lekarz zalecił również przeprowadzenie kolejnego USG Doppler przed kolejnym wlewem chemii.
Załączam poprzedni wypis z onkologi (ostatniego nie mamy, bo trzeba czekać na wypisy do godz. 15:00, a mama była zmęczona po chemii i wszystkich badaniach) oraz Kartę informacyjną z Dopplera.
2017.09.06 Karta wypisowa oddział onkologiczny - nie podano II wleu chemii.jpeg
Mama jest po trzecim wlewie chemii. Nie mam karty wypisowej, bo lekarz był na konsylium i nie zdążył podpisać dokumentów.
Mama czuje się w miarę dobrze. Dokuczają jej nudności, zaparcia i czkawka, ale jak sama mówi, wszystko jest do wytrzymania. Mama też sporo śpi i średnio u niej z apetytem (znowu schudła - waży 51 kg).
Lekarz zmniejszył dawkę Clexane z 0,8 na 0,6.
Trzeba poprosić o leki zmniejszające nudności, na zaparcia też leki bo za chwilę będą jeszcze większe problemy w tym bóle brzucha.
Cytat:
Czkawka
Czkawka jest spowodowana nagłym skurczem przepony (mięsień oddechowy dzielący klatkę piersiową od jamy brzusznej). Skurcz ten może być spowodowany drażnieniem nerwów unerwiających przeponę (nerwy przeponowe – ucisk nerwu przez guz umiejscowiony w mózgu lub na przebiegu nerwu w klatce piersiowej), bezpośrednim naciekaniem przepony przez guz nowotworowy (np. guz wpustu żołądka, guz wątroby), podrażnieniem nerwu błędnego (refleks żołądkowo-jelitowy, wzdęcia brzucha, wodobrzusze, niedrożność jelit.
Czkawka jest objawem wymagającym diagnostyki, celem wdrożenia leczenia przyczynowego. Leczenie farmakologiczne stosowane jest przy długo utrzymującej się i uciążliwej dla chorego czkawce.
Cytat:
Zaparcia
Przyczyną powstawania zaparć jest upośledzony pasaż treści pokarmowej. Powodem takiego stanu są m.in: zaburzenia elektrolitowe w postaci podwyższonego poziomu wapnia lub obniżonego poziomu potasu, dieta uboga w substancje drażniące mechanicznie jelito grube (tzw bezresztkowa), ograniczona podaż płynów lub stany wymagające większej ich podaży (np. podwyższona temperatura ciała) powodująca, przy absorpcji wody z jelita grubego, tworzenie twardego kału.
Do innych przyczyn tego stanu należą zaburzenia unerwienia jelita w wieku starczym, brak silnego napięcia powłok brzucha, brak możliwości korzystania z toalety (brak intymności, brak opieki, zniedołężnienie, osłabienie utrudniające poruszanie) a także przyjmowanie leków spowalniających ruchy jelita (np. morfina, powodująca zaparcia u około 90% chorych przyjmujących ten lek przeciwbólowy). Utrudnione przechodzenie treści pokarmowej przez jelita może powodować ból o charakterze kolkowym lub mieszanym kolkowo-stałym.
Leczenie zaparć polega na usunięciu czynnika powodującego ten stan lub, jeśli nie można tego uczynić lub poprawa w tym zakresie jest niewystarczająca, podaniu leków przeczyszczających (od leków ziołowych do zapisywanych przez lekarza). W przypadku zbitej treści kałowej w odbytnicy czasami konieczne jest wykonanie wlewu doodbytniczego (lewatywy), zastosowania czopków (np. glicerynowych) lub wygarnięcia treści kałowej ręcznie.
Zaparcia występujące po radioterapii obejmującej jamę brzuszną powinny być różnicowane z niedrożnością popromienną jelit, który to stan może być groźny dla życia.
Cytat:
Nudności/Wymioty
Objawy te są częste u chorych z zaawansowaną chorobą nowotworową. Przyczyna może być przeszkoda mechaniczna (niedrożność) w zakresie przełyku, żołądka lub jelita grubego. Niedrożność górnego odcinka przewodu pokarmowego powoduje wymioty treścią żołądkową, czasami o zabarwieniu zielonkawym. Przeszkoda w dolnym odcinku przewodu pokarmowego (jelito grube) doprowadza do wymiotów treścią kałową.
Inną przyczyną nudności/wymiotów może być wzmożona ciasnota śródczaszkowa, spowodowana np. przerzutem nowotworu do mózgu lub przyjmowanie leków, powodujących wymioty (np.: naparstnica, opioidy, preparaty żelaza, antybiotyki, niesterydowe leki przeciwzapalne ( NLPZ). Do takich leków należą też leki przeciwnowotworowe (cytostatyki). Przed i przy ich podawaniu powinno się podawać leki przeciwwymiotne (najczęściej antagoniści 5-HT).
Objawy te występują także w przypadku zatruć metabolicznych, przebiegających z kwasicą lub mocznicą). Wzrost ciśnienia w jamie brzusznej, upośledzenie perystaltyki na różnym poziomie także może doprowadzić do nudności/wymiotów (np. duża masa guza, wodobrzusze).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum