Proszę o wskazówki jakie robić badania kontrolne i w jakiej częstotliwości po leczeniu raka piersi.
Operacja oszczędzająca kwiecień 2013,
usunięte pachowe węzły chłonne - zajęty 1 z przerostem torebki,
przeszłam chemioterapię, radioterapie, teraz jest hormonoterapia.
Chciałabym wiedzieć jakie dokładnie badania z krwi należy wykonywać,
skąd mam wiedzieć czy nie ma przerzutów odległych, jakimi badaniami to sprawdzić i po jakim czasie od zakończenia leczenia.
Niestety nie uspakajają mnie słowa onkologa, że scyntygrafii kości czy rezonansu nie robi się rutynowo gdy nie ma dolegliwości.
Staram się to zrozumieć ale czy jak będą dolegliwości to będzie zbyt późno na skuteczne leczenie.
O raku piersi trzeba wiedzieć (i uświadomić sobie) jedną rzecz: radykalne leczenie jest na początku: chirurgia, radioterapia i ewentualnie chemioterapia. Jeżeli pojawi się wznowa miejscowa -ta sama pierś najczęściej blizna to można ją również leczyć radykalnie jeżeli jest tylko miejscowa. Procesu uogólnionego czyli przerzutów odległych nie da się leczyć radykalnie - możliwe jest tylko ich powstrzymanie (czasami z cofnięciem objawów) na dłuższy lub krótszy czas zwany remisją choroby.
Powyższe ma swoje przeniesienie na strategię postępowania po pierwszym etapie leczenia. Nawet oficjalne wytyczne amerykańskich i europejskich organizacji medycznych nie zalecają aktywnego poszukiwania przerzutów odległych u bezobjawowych chorych. W przeszłości w szeregu badań wykazano że znalezienie i wcześniejsze leczenie bezobjawowych przerzutów nie przedłuża ogólnego czasu przeżycia chorej. Jak już są objawy to wdrożone leczenie zatrzymuje proces na czas determinowany metodą leczenia i odpowiedzią organizmu, wielkość takiego przerzutu ma mniejsze znaczenie. Mowa jest o przerzutach bezobjawowych ale dających się wykryć w badaniach obrazowych (czyli co najmniej kilka mm).
Czym innym jest strategia zapobiegania rozwojowi mikroprzerzutów. Przykładem tego jest hormonoterapia i ostatnie doniesienia o profilaktycznym podawaniu kwasu zoledronowego. Ale to są zawsze jakieś skutki uboczne a zyski są niewiadome. Tamoxifen obniża o 30 % ryzyko wznowy (statystycznie) i do końca nie wiesz czy będziesz w tych 30 procentach.
Nie ma badań (a już zwłaszcza z krwi) które dawałyby jednoznaczną odpowiedź czy już są przerzuty czy na pewno ich nie ma. Trzeba byłoby sprawdzać regularnie kości, płuca, jamę brzuszną, układ rozrodczy, skórę i mózg - trochę za dużo. Tylko obserwacja siebie (a zwłaszcza blizny) może pozwolić na uchwycenie pierwszych sygnałów i jakieś ukierunkowanie badań. Ja osobiście (i każdemu to polecam) jak zaobserwuję jakiś niepokojący objaw to zapisuję, a w kalendarzu zaznaczam do sprawdzenia za 2-3 tygodnie. I okazuje się że większość tych bólów, spuchnięć czy zmian zabarwienia tej próby czasu nie wytrzymuje. A resztę wyjaśniam z lekarzem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum