Nie sądziłam, że 2017 r. oboje rodziców stoczą walkę o życie.
Niestety takich spraw nie da sie przewidzieć czy zaplanować.
Narazie działajcie - macie już karte DiLO teraz trzeba przeprowadzić diagnostykę u mamy. Na podstawie samych oględzin można tylko podejrzewań raka a nie go stwierdzić.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Witam,
Wczoraj byliśmy w IO w Gliwicach. Mama miła badania: mammografię usg, rtg klatki piersiowej, i pobrany został wycinek włącznie z przetoką,która się wytworzyła o rana została zszyta.
Ma konsultacji w rozpoznaniu choroby wpisane było D.24- rąk niezlosliwy sutka. Prześwietlenie nie wykazało zmian w płucach.
Pozdrawiam
[ Komentarz dodany przez Moderatora: missy: 2017-02-04, 12:17 ] D24 to nowotwór niezłośliwy sutka.
ola8505,
Piszę Ci cały czas żebyś nie panikowała przed czasem bo wystraszysz mamę swoimi podejrzeniami.
Na razie nikt Wam nie stwierdził raka, jak będzie to udokumentowane wtedy dopiero będzie powód do zmartwienia. Teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na wynik.
Prawda jest taka, że nie panikuję. Żaden z lekarzy nie ma wątpliwości bo zmiany są bardzo rozległe i powtarzali,że Mama to zaniedbała. Mam tylko nadzieje,ze rak okaże się wrażliwy na leczenie.
Pozdrawiam
Z wyniku wiadomo jedynie tyle, że rozpoznano obecność raka piersi tzw. przewodowego
(ściśle: bez określonego specjalnego (pod-)typu, jest to rodzaj najczęściej występujący).
Stopień złośliwości nowotworu jest wysoki.
Obecne są zatory komórek nowotworowych w naczyniach pobranych wycinków,
co przemawia za większą agresywnością nowotworu i może świadczyć o możliwości obecności lokalnych (mikro-)przerzutów.
Do określenia pozostają receptory hormonalne nowotworu
oraz najważniejszy rokowniczo czynnik - zaawansowanie choroby
- tych badań przytoczony przez Ciebie wynik nie obejmuje.
[ Dodano: 2017-02-15, 22:34 ]
Możliwość wyleczenia zależy przede wszystkim od zaawansowania choroby,
zatem od parametru obecnie jeszcze nie znanego.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
To oznacza, że nowotwór jest hormonozależny, co rozszerza możliwość leczenia o hormonoterapię.
Najprawdopodobniej są to wyniki badania jedynie pobranych wycinków przed wykonaniem zabiegu operacyjnego,
który zresztą może zostać poprzedzony chemioterapią - w takim razie guz w piersi powinien być wcześniej dokładnie rozpoznany badaniami obrazowymi do do wielkości i położenia, a także oznaczony trwałymi znacznikami określającymi jego umiejscowienie w piersi.
Jeśli najpierw będzie przeprowadzony zabieg operacyjny, to musi być wykonana procedura oznaczenia i przebadania węzła/-ów wartowniczego/-ych i w zależności od wyniku ewentualne usunięcie przynajmniej części lokalnych węzłów chłonnych.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziekuję za odopiedź.
Operacja raczej na tą chwilę nie wchodzi w grę ponieważ zmiany są bardzo rozległe. Mama ma całą pierś czerwoną, trochę pleców i trochę ręki. Pod pachą zrobiła się przetoka. Do tego ma spuchiętą rękę, która Ją bardzo boli:(
Akurat ten guz jest bardzo agresywny i szybko rosnący, niestety zbyt późno rozpoznany (nie powtarzaj tego mamie, nic już tego nie zmieni). Wyleczyć w sensie osiągnięcia kilkuletniej remisji to raczej się nie da). Takie stany na początku bardzo dobrze reagują na chemioterapię, to jak długo remisja będzie się utrzymywać zależy od indywidualnych cech chorej - zwykle do 2 lat, później to już tylko tyle życia ile dadzą kolejne chemie.
Musisz zrozumieć że w skórze w tych najmniejszych naczyniach krwionośnych i limfatycznych są ogniska raka i to na całym obszarze na którym widzisz teraz zaczerwienienie i podpuchnięcie. Chemioterapia zadziała na te ogniska, ale nigdy nie zlikwiduje wszystkich komórek nowotworowych i po pewnym czasie będą się niektóre z tych ognisk odradzać. Jeżeli sprawa ograniczała by się tylko do piersi to można byłoby pierś usunąć i mieć większą nadzieję, ale w takim stanie jak teraz to nie usunie się wszystkich obszarów zaatakowanej skóry. Więc na teraz to jak najszybciej chemioterapia.
To co napisałam zdołuje Cię pewnie, ale uważam że "wiedza na czym się stoi" jest w dłuższym okresie czasu bardziej przydatna.
Tego się obawiałam. Mam nadzieję, że szybko zaczną leczenie i pomogą Mamie a choroba odpuści na dłuższy czas. To jest niemożliwe żeby choroba tak szybko postępowała! Skąd się to bierze. W rodzinie Mamy nikt nigdy nie chorował na raka zresztą podobnie jak jak u Taty a oboje chorują.
[ Dodano: 2017-02-16, 16:03 ]
A czy tę przetokę można jakoś wyleczyć czy ona już zostanie?
O ile mi wiadomo to w Bieruniu był (a może jeszcze jest) dosyć brudny przemysł chemiczny.
W dawnych czasach kiedy jeszcze nie badano każdego wyciętego kawałka lekarze podejrzewali nowotwór właśnie wtedy gdy rana się paskudziła. Może ta przetoka zarośnie po chemioterapii. Chociaż przejściowo to może być gorzej. Mam nadzieję że chemioterapia nie będzie z tego powodu odwleczona, nie należy u lekarza za bardzo na tą przetokę narzekać bo odwlecze chemię.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum