Witam,
Wasze Forum znalazłam w tym tygodniu, dzisiaj odważyłam się napisać.
4 stycznia br. wybrałam się ( profilaktycznie) na mammografię i USG.
I wtedy zaczął się mój koszmar
Biopsja gruboigłowa i po 2 tygodniach niepewnosci i strachu, skierowanie na usunięcie guza - lekarz zapewniał że na 90 % to nowotwór łagodny.
Po resekcji kwadrantu piersi prawej - usunięto guzek o śr. 11 mm, margines 3 mm, okazało się;
rozpoznanie: guz o śr. 4 mmm - Carcinoma ductale invasivum II w/g B-R.
Ponad to obecne są rozległe ogniska kanceryzacji zrazików, które znajdują się w granicy cięcia oznaczonej tuszem. W granicach cięcia rozrostu nowotworowego nie stwierdza się.
Znowu skierowanie do szpitala; należy o 1 mm powiekszyć granice cięcia i wyciąć węzeł wartowniczy prawej jamy pachowej.
W piatek odebrałam wynik:
Rozpoznanie: utkanie sutka z obecnością wytwórczego procesu zapalnego z obecnością ziarniniaków z udziałem komórek olbrzymich wielojądrowych typu około ciała obcego.
Rozrostu złośliwego nie stwierdza się.
Węzeł chłonny bez przerzutu raka.
Radioterapia ma się zacząć na początku maja - teraz ponoć to standard.
Wynik Hercep Testu negatywny (0)
Stwierdzono ekspresję receptora estrogenowego (ER+) w komórkach rakowych.
Miałam badania genetyczne: w testach podstawowych mutacji w genach BRCA1, CHK2 nie wykryto.
Lekarz onkolog bardzo oszczędny w słowach/tłumaczeniach, na moje pytanie powiedział tylko: pozbyła się pani raka, to już czas przeszły. Czy tak???