[kasia_38]

13-piqtek czy aby na pewno pechowy?
dla mnie bardzo szczęśliwy;
Chirurg onkolog nt wyników wypowiedział się pozytywnie, ale skierował nas do chemioterapeuty.
I tam również niespodzianka- nie zostaje wdrożone żadne leczenie -mama jest zdrowa.
Pani dr zaproponowała leczenie zachowawcze, ale nadmieniła, iż nie jest ono konieczne i decyzja należy do mamy.
Czy jest to spowodowane wiekiem mamy/76l./ czy dobrymi wynikami?

[kasia_38]

Witam wszystkich forumowiczów w ten gorący poniedziałkowy wieczór
Nikt nie chce ze mną już korespondować?
Mama czuje się ok, jeździmy co kilka dni do szpitala na ściaganie płynu, gromadzącego się po amputacji. Humor mi się poprawił i jest dobrze.

[anna53]

Zdziwiona jestem, ze nie dostała mama żadnego dalszego leczenia - przecież to był rak przewodowy i nie znaczy to nie daj Boże powtórzył. Niech wypowie się ktoś kto miał podobną sytuację. Ja to bym skonsultowała się z innym lekarzem ( moze to o wiek mamy chodzi 76 lat), anna

[akos6]

myślę, że brak chemii w tym przypadku jest ze względu na wiek i to, że węzły były czyste. A czy jest to prawidłowe to już się nie wypowiadam...

[Richelieu]

kasia_38 napisał/a:

Pani dr zaproponowała leczenie zachowawcze, ale nadmieniła, iż nie jest ono konieczne i decyzja należy do mamy. Czy jest to spowodowane wiekiem mamy/76l./ czy dobrymi wynikami?

Przedyskutowałbym to gruntownie z p. dr, na czym opiera ona swoją opinię o braku konieczności (a jedynie dowolności) podjęcia leczenia uzupełniającego,
wyraźnie zalecanego w linkowanych przeze mnie (#13) zaleceniach PUO, z uwagi na aż trzy z czterech warunków determinujące wskazanie do leczenia uzupełniającego (guz wielkości ponad 1 cm, stopień złośliwości ponad G1, brak hormonozależności nowotworu).

[kasia_38]

Bardzo dziękuję za cenne uwagi i sugestie.
Będę miała kolejny orzech do zgryzienia- jak przekonać mamę do ponownej konsultacji?
Jest taka szczęśliwa! Bo w końcu, nie kto inny a lekarz, postawił takia diagnozę i ustawił, a raczej zrezygnował z dalszego leczenia