Ludzie!!
Mamy wreszcie wynik histopatologii, trochę zły (ten węzeł chłonny) ale daję go w całości:
Wynik badania HISTOPATOLOGIA
Materiał: sutek lewy
węzel wartowniczy pachy lewej
wynik makroskopowy
a - sutek lewy bez zawartości dołu pachowego o wym 22x15do 3cm. Brodawka makro bez zmian. Na przekrojach 1 cm nad powięzią spikularny nieostro odgraniczony guz średnicy 1 cm. Guz barwy kremowo-żółtej w obrębie guza poszerzone przewody wypełnione żółtą treścią.
gA1, gA2, gB, x, xx, gC+p ((CO TO ZNACZY????))
b - 5 w chł średnicy do 1 cm
1 BL
Wynik mikroskopowy
A, B
Materiał po mastektomii z pobraniem węzła wartowniczego
1) typ histologiczny: Rak przewodowy naciekający
2) stopień złośliwości: G2 (2+3+1) ((CO ZNACZĄ TE CYFERKI???))
3) największy wymiar komponentu naciekającego: 1,5 cm
4) wieloogniskowość: nie
5) odsetek utkania raka in situ: CDIS 30 %
6)obecność zatorów w naczyniach/naciekanie: L/V0 ((CO TO ZNACZY???))
7) marginesy chirurgiczne mikroskopowo: wszystkie powyżej 1 cm
8) Radykalność zabiegu: R0 ((CO TO ZNACZY????))
9) Liczba wszystkiech węzłów chłonnych z przerzutami: 1
10) Liczba wszystkich znalezionych węzłów chłonnych: 5
11) średnica największego przerzutu w węźle chłonnym: 0,3 cm
12) pT1cN(sn)1a ((CO TO ZNACZY?????))
No i tyle. Czy możecie mi opowiedzieć o tym wyniku? Wiemy już, że trzeba będzie wyciąć całe węzły chłonne. Ale napiszcie coś poza tym, szczególnie w tych punktach, w których jestem jednym wielkim znakiem zapytania. Oczywiście najbardziej mnie interesuje, jakie są rokowania w takim przypadku:/
Trzęsą mi się łapy, robię literówki. Ratujcie!!
[ Dodano: 2012-07-12, 15:53 ]
Słuchajcie, a receptory hormonalne i to słynne HER, które się pojawia wszędzie na forum, to powinni w warszawskim COI zbadać z automatu, czy mamy się domagać?
[ Dodano: 2012-07-13, 12:29 ]
Dziewczyny, bo zaczynam panikować, czy jeśli M nie zbadano HER (nie ma tego w wyniku, którego niestety z nią nie odbierałam, więc nie przypilnowałam), to zrobią to później? Czy trzeba im przypomnieć? Czy z jakiegoś powodu nie zrobili?
Wiem, że tkanki do badań trzyma się długo w archiwum, ale jakoś nie mogę pozbyć się myśli o bezpowrotnie utraconym cycku, który poszedł do kosza bez HERÓW. AAAAAAAAA.
Napiszcie, proszę, jeśli macie podobne doświadczenia z COI w Warszawie.
Będziemy tam z M dopiero w poniedziałek, w weekend zdążę pewnie opracować milion czarnych scenariuszy