[ Dodano: 2013-01-25, 00:10 ]
Będę na bieżąco pisała co się dzieje z wujem, obecnie jest chodzący, samodzielny, ma apetyt, jedyne co mu doskwiera to kaszel i to że się szybko męczy. Zobaczymy co będzie dalej, mam nadzieję, że chemia lub radio pomogą i wuja będzie z nami jeszcze długo...
[ Dodano: 2013-01-25, 00:11 ]
Dzięki raz jeszcze za wszystkie informacje, bardzo mi to pomogło.
Hej zimolek, rak płuc czy to drobnokomórkowy czy niedrobnokomórkowy jest nowotworem ogólnie źle rokującym. Statystyki są przerażające, dlatego też uważam że nie ma sensu się w nie wgłębiać, ponieważ każdy organizm inaczej walczy z chorobą, inaczej reaguje na leczenie. Dlatego też skupcie się na tym jak można wujowi pomóc, a nie ile będzie żył, bo na to odpowiedzi i tak nigdzie nie znajdziecie. Są przypadki kiedy lekarze dają pacjentowi 3 m-ce życia, a w efekcie przeżywają 2 lata i więcej. Czasami niestety jest przeciwnie. Tak więc w obecnej chwili, jedyne co możecie zrobić dla wuja to dbajcie o niego, żeby się dobrze odżywiał, jakieś witaminki, suplementy na wzrost odporności, żeby nie przebywał w towarzystwie osób z infekcjami. Wujo musi być silny, ponieważ leczenie czy to chemioterapią czy radioterapią jest bardzo obciążające dla organizmu. A czy skutki przyniesie - trzeba byc dobrej myśli, w większości przypadków leczenie chemiczne w mniejszym lub większym stopniu przynosi poprawę.
Witam ponownie, dzięki za odpowiedzi, wiem, już nie myślę ile zostało wujowi czasu tylko skupiamy się na walce. Dziś byłam z wujem na konsultacji u onkologa na szamarzewskiego w Poznaniu, jak rejestrowałam go telefonicznie pani powiedziała żeby przyjechać na 11.00, więc jak przyjechaliśmy o 10.30 okazało się, że pani doktor ma przerwę od 11do 12 bo idzie na wizytę i oczywiście nie załapaliśmy się, kazała nam przyjść na oddział i tam będzie przyjmować dalej, ale wizyta nie odbyła się o czasie i dopiero zaczęła przyjmować pacjentów o 13.20 to jakaś paranoja, tyle czekania. Szybko zbadała wuja i wyznaczyła termin przyjęcia do szpitala na 13go lutego i dała skierowanie na garbary do dr Nowak żeby wyraziła opinie co do leczenia skojarzonego. Więc jutro jedziemy. Czy już ktoś był tam w poradni i może powiedzieć , czy długo się czeka? Jutro wuja będzie zarejestrowany z samego rana, ale czy też tam tak to wygląda?
[ Dodano: 2013-01-29, 15:26 ]
Jesteśmy po konsultacji na garbarach. Po zarejestrowaniu udaliśmy się do pokoju 108 gdzie jeden lekarz zebrał wywiad, zbadał, przeczytał dokumentację, a następnie zaprowadzono nas do dr Nowak. Zaproponowała wykonanie badania PET I po nim zaplanuje leczenie. Statystycznie leczenie skojarzone daje lepsze wyniki jednak jest bardzo agresywne, wyniszczające, ciężkie i nie wiadomo jak wuja sobie z nim poradzi, a podanie najpierw chemii, a potem radioterapii nie jest tak obciążające ale w statystykach wypada gorzej. Zobaczymy po badaniu PET jaka będzie decyzja. Generalnie dziś poszło wszystko sprawnie i szybciutko, o 9ej byliśmy w szpitalu, a o 10.30 już wracaliśmy,a pani doktor bardzo rzetelnie się wujem zajęła.
Wuja jest po badaniu PET i po konsultacji z dr Nowak, która stwierdziła że jednak lepiej będzie podać najpierw chemie a potem radioterapie. Więc w środę będzie przyjęty na szamarzewskiego na trzy dni potem będzie przerwa, następnie pojedzie znowu ale tylko na jeden dzień, a potem o ile dobrze go zrozumiałam znowu przerwa tym razem kilka tygodni i będzie przyjęty do Ludwikowa na radioterapie. Ale nie wiem czy będą go dowozić na garbary na tą radioterapię czy tam na miejscu będzie. Wszystko jest takie pokręcone, powinno wszystko być w jednym szpitalu.
Wuja martwi się, ze mu włosy wypadną, że będzie się źle czuł. Wyczytaliśmy, że sok z aronii ma wiele cennych właściwości, więc podczas chemii wuja będzie go pił, kupiliśmy też nutridrinki, ekomer. Co jeszcze może wuja przyjmować aby wzmocnić swój organizm podczas brania chemii? Znacie jeszcze jakieś środki?
Wuja martwi się, ze mu włosy wypadną, że będzie się źle czuł. Wyczytaliśmy, że sok z aronii ma wiele cennych właściwości, więc podczas chemii wuja będzie go pił, kupiliśmy też nutridrinki, ekomer. Co jeszcze może wuja przyjmować aby wzmocnić swój organizm podczas brania chemii? Znacie jeszcze jakieś środki?
włosy to najmniejszy problem bo odrosną
nie jest powiedziane że wuj będzie się zle czuł , każdy organizm reaguje inaczej i są leki, ktore na pewno dostanie wypisane na recepcie w razie wymiotów czy nudności
ecomer tak to dobry pomysł , a reszta to urozmaicona dieta soki , owoce,
Zimolek,
Ja z Poznania, więc mogę coś nie coś powiedzieć.
KOlejki na Szamarzewskiego to normalka, niestety. Siedzi się tam często nawet po 6-8 godzin.
W Ludwikowie nie ma radioterapii. Wuja będa codziennie wozić z innymi pacjentami do WCO na Garbary.
W razie pytań jestem do dyspozycji:)
A panią dr Nowak wspominam jako lekarza o bardzo dużej wiedzy. Moim Tata zajęła się bardzo profesjonalnie. Mimo tłumów u niej, zawsze miala dla nas czas i chetnie odpowiadała na wszelkie pytania, więc jeśli masz jakieś watpliwości to pytają ją.
Witam, długo nie pisałam, bo stan wuja był dobry i nic się nie działo. Przeszedł chemię bardzo dobrze bez żadnych skutków ubocznych, a następnie radioterapię i niestety jak ją zakończył to diametralnie pogorszyło się jego samopoczucie. Nie wiem czy to jej efekt czy po prostu choroba postępuję. 16 lipca jedzie na kontrolę do dr Nowak na garbary i zobaczymy co powie. Ciężko mu się oddycha jakby pojemność płuc znacznie zmalała, szybko się męczy, przejdzie kawałek i musi odpocząć, nawet mówienie sprawia mu trudności.
Zastanawiałam się nad hospicjum domowym dla wuja, na pewno czułby się bezpieczniej jakby przyjeżdżał do niego lekarz 2 razy w miesiącu i pielęgniarka 2 razy w tygodniu jak to mają w zwyczaju. Jest tam też możliwość wypożyczenia w razie potrzeby butli z tlenem do domu. Ale jest tak na rusa, natomiast nie wiem czy chorzy na nowotwór płuc też tam mogą należeć, czy jest hospicjum na szamarzewskiego i tam można się zapisać? Jak to wyglądało u waszych bliskich, czy było w ogóle hospicjum potrzebne?
Z góry dzięki za odpowiedź.
Jest to bardzo wygodne, pomocne, opiekę wujek będzie miał na miejscu.
W wielu wątkach jest poruszany ten problem i wypowiedzi na forum są pozytywne.
Nie wiem jak jest w Poznaniu, ale napewno się ktoś wypowie.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Wiem tylko, że na szamarzewskiego w Poznaniu jest oddział paliatywny, a hospicjum domowe i oddział jest na os rusa. Czu to znaczy, że jak wuja się zapisze do hospicjum domowego na rusa to na oddział będzie musiał tam trafić w razie potrzeby , czy przyjmą go bez problemu na szamarzewskiego? Proszę o odpowiedź, może ktoś jest z Poznania i wie o co chodzi?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum