Witajcie, jestem tu pierwszy raz. Nasza historia w skrocie: plaskonablonkowy pluca prawego wykryty u mojego Taty w styczniu 2009. Mylnie zdiagnozowany jako drobnokomorkowy, 3 wielkie chemie, poprawna diagnoza i operacja calego prawego w kwietniu. kilka miesiecy spokoju i w rocznice wykrycia guza w plucach okazalo sie ze Tata mial przerzut guza do mozgu. Udana operacja, Pet pokazal czyste cialo. Niestety Tate od 3 tygodni bardzo bolalo biodro i udo. Zrobilismy rentegn, na ktorym nic nie wyszlo i rezonans magnetyczny, wykazujacy liczne drobne ogniska w szpiku. Na wtorek mamy umowiona scyntografie w Bydgposzczy zeby sie upewnic. Pytanie co potem??? Neurochirurg mowi, ze moznaby operowac zaatakowana czesc, na co onkolog sie oburza i mowi w zadnym razie iz to nic nie da. (podaje przypadek ze szpitala w slupsku, gdzie kiedys amputowano kobiecie reke by ulzyc jej w bolu, nic to nie dalo a kobieta zmarla bez reki) Onkolog radzi radioterapie. Pytanie co nam da wieksza szanse jesli nie na wyleczenie taty to na dlugoletnie przezycie, wlewy izotopowe czy miejscowa radioterapia??? Nie wiem czy wlewy wchodza w gre przy tym rodzaju raka, ale jesli tak o bedziemy o nie walczyc jesli sa lepsze niz miejscowa radioterapia. Tata ma 60 lat i wiadomo jak jest, zdaniem niektorych lekarzy nie ma co wyrzucac pieniedzy i zbywaja byle czym, jesli czymkolwiek. Z gory dziekuje za odpowiedz.
Witajcie, tata od 3 tygodni ma bole, z wynikow rezonasu magnetycznego okazuje sie ze moga to byc przerzuty do kosci. Bole sa okropne. Tata dostal plastry matrifen a przed tem eferalgan z kodeina. Eferalgan dzialal nawet dobrze, z tymze bole mijaly po 6 h i trzeba bylo brac nastepna tabletke... troche go mdlilo ale byl swiadom. Od wczoraj ma przyklejony plaster matrifen i jest okropnie. Nie boli go ale malo co kontaktuje, wzmiotuje, ma mdlosci i jest bardzo senny. W poniedzialek mamy jechac z nim do Bydgoszczy (ze Slupska) na scyntografie kosci ale nie sadze byl w takim stanie dal rade. Ledwo sie trzyma na nogach. Jesli odstawimy te plastry, co byloby najlepsze zeby zlagodzic bol przy najmniejszej ilosci skutkow ubocznych? Dziekuje z gory za odpowiedz.
Hayah, scalam drugi założony przez Ciebie temat z pierwszym (każda historia ma swój własny jeden wątek - tak jest najczytelniej i tak o wiele łatwiej jest pomóc zadającemu pytania).
Hayah napisał/a:
Neurochirurg mowi, ze moznaby operowac zaatakowana czesc, na co onkolog sie oburza i mowi w zadnym razie iz to nic nie da.
Onkolog ma rację. Takie postępowanie nie wydłuża czasu przeżycia (paradoksalnie - może go nawet skrócić narażając chorego na powikłania po poważnym zabiegu).
Hayah napisał/a:
Onkolog radzi radioterapie. Pytanie co nam da wieksza szanse jesli nie na wyleczenie taty to na dlugoletnie przezycie, wlewy izotopowe czy miejscowa radioterapia???
Hayah, macie do czynienia z niedrobnokomórkowym rakiem płuca w stadium rozsiewu. Przerzuty do kości w przebiegu NDRP rokują źle. Przeciętny czas przeżycia od zdiagnozowania rozsiewu do kośćca to 7 miesięcy (wśród chorych prawidłowo leczonych onkologicznie). W takiej sytuacji przeprowadza się leczenie paliatywne, którego celem jest przede wszystkim poprawa jakości życia chorego, a więc oddalenie w czasie i łagodzenie odczuwania przez chorego skutków postępu choroby.
Standardy leczenia w onkologii są w tej sytuacji na całym świecie jednolite i nie wynikają z czyjegokolwiek indywidualnego podejścia do sprawy, a z doświadczenia medycyny w wymiarze międzynarodowym.
Leczenie strontem radioaktywnym stosuje się w rozsiewie do kości raka piersi i prostaty. Niestety w raku płuca nie jest ono skuteczne.
Najkorzystniejszym rozwiązaniem jest napromienianie z pól zewnętrznych (czyli dokładnie to, co zaproponował onkolog). Jest to najskuteczniejsze miejscowe postępowanie przeciwbólowe i/lub zapobiegające złamaniu patologicznemu zajętej kości.
Jeśli mamy do czynienia z mnogimi ogniskami przerzutowymi do kości - standardem postępowania jest również rozważenie wdrożenia leczenia bisfosfonianami.
Co do wyjazdu na scyntygrafię - proponuję jak najszybszy telefoniczny lub osobisty kontakt z lekarzem (najlepiej onkologiem prowadzącym). Są stosowane różne kombinacje w leczeniu p/bólowym, jednak ewentualną alternatywę dla fentanylu powinien zalecić znający wyniki badań pacjenta prowadzący go lekarz.
A jaką dawkę Matrifenu tacie zalecono (są plasterki o różnej zawartości fentanylu) ?
W tej sytuacji rozwiązaniem może być zamiana plasterków na słabsze. Reakcja na leczenie opioidami bywa bardzo indywidualna i niejednokrotnie dawkowanie wymaga modyfikacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum