Witajcie byliśmy na konsultacji torakochirurgicznej we wrześniu tato ma mieć tomograf w chwili obecnej nic nie mogą zrobić lekarz powiedział że te naciski mogą być spowodowane zawalem. Nic już nie rozumiem więc skąd ten guz i węzły?pomocy
To znaczy co?, nie mogą pobrać materiału z płuc do badań bo tato jest po zawale?
Tak. Nikt nie podejmie się żadnych inwazyjnych ingerencji, za duże ryzyko.
Ewelina ewelina napisał/a:
czyli teraz mamy robić wszystko prywatnie żeby przyspieszyć?
Szczerze odradzam. Po zawale niestety nie wolno.
Rozumiem Twoje zniecierpliwienie i bezradność. Ale teraz przyspieszając o kilka tygodni badania ryzykujecie życiem Taty. A kilkudziesięciu lat nikotynizmu i tak nie da się odwrócić - najprawdopodobniej jest to rak płuca, przed którym ostrzegają napisy na każdej paczce papierosów
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Tak. Nikt nie podejmie się żadnych inwazyjnych ingerencji, za duże ryzyko.
Chyba niedokładnie się Madziu, wyraziłam. Chodziło mi o odpowiedź Eweliny czy lekarz uważa, że to zmiany zawałowe w płucach bo tak Ewelina to sprecyzowała
Ewelina ewelina napisał/a:
lekarz powiedział że te naciski mogą być spowodowane zawalem
I teraz masz rację ja przeczytałam "nacieki" ale czy nacieki czy naciski?
Bo jeśli nacieki?, to raczej to nie zawałowe, chyba nawet na pewno.
Oczywiście Madziu, że masz rację, tutaj mamy świeży zawał, jeszcze serce nie doszło do normy i każda ingerencja mogłaby wywołać kolejny zawał.
Najgorsze w tej chwili to czekanie ale skoro nasza "doktórka" mówi, że trzeba czekać to tak na pewno Ewelina ewelina,
musi być.
Dziękuję bardzo. Macie rację może jest to w tym momencie nie możliwe ale strasznie się martwię tak jak ktoś wcześniej napisał że jeśli będziemy czekać może być za późno na pomoc . Lekarz powiedział że muszą zrobić badania żeby określić co to jest ale przecież z tomografii wyszło że to guz w dodatku te węzły jestem przerażona w dodatku tata nie przyjmuje do wiadomości ze to może być nowotwór i nawet nie chcę słyszeć o operacji jak z nim rozmawiac
ale przecież z tomografii wyszło że to guz w dodatku te węzły jestem przerażona w dodatku tata nie przyjmuje do wiadomości ze to może być nowotwór i nawet nie chcę słyszeć o operacji jak z nim rozmawiac
Tak na tomografii wyszły zmiany ale faktu, że w tej chwili agresywna diagnostyka (biopsja, bronchoskopia) mogłaby zagrozić życiu taty się nie zmieni.
Może odczekaj trochę (i tak musicie poczekać) i spróbuj porozmawiać jak emocje opadną i tato ogólnie lepiej się poczuje. Napewno będzie miał jeszcze inne badania kontrolne to może będzie można znowu poruszyć ten temat.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
może jest to w tym momencie nie możliwe ale strasznie się martwię tak jak ktoś wcześniej napisał że jeśli będziemy czekać może być za późno na pomoc .
Na pewno takie czekanie jest straszne, ale niestety badania, które u taty trzeba wykonać nie są obojętne dla zdrowia a tato jest po świeżym zawale i taka ingerencja mogłaby tatę nawet zabić, zbyt duże ryzyko. Musicie odczekać. Zmiany, które są w płucach taty na pewno nie pojawiły się nagle, jakiś czas choroba musiała się rozwijać więc teraz zapewne też będzie się w jakimś stopniu rozwijała bez leczenia i nie jest to z korzyścią dla taty, to na pewno ale lekarze wiedzą co robią, nikt nie zaryzykuje pobrania materiału do badań czy to przez biopsję czy bronchoskopię i pacjent "zejdzie" takiemu lekarzowi na stole.
Porozmawiajcie z lekarzem jaki musi upłynąć czas rekonwalescencji, żeby być czujnym i szybko później ruszyć do działań.
Ewelina ewelina napisał/a:
Lekarz powiedział że muszą zrobić badania żeby określić co to jest ale przecież z tomografii wyszło że to guz w dodatku te węzły
Na badaniu wyszło tylko to, że wiemy iż jest guz i powiększone węzły chłonne, to sugeruje po obrazie, ze są to najprawdopodobniej zmiany złośliwe ale te informacje nie mówią nam nic więcej i nie mówią co to jest dokładnie. Żeby coś leczyć trzeba wiedzieć co. Nie leczy się guza i powiększonych węzłów, nie leczy się czasami zmian niezłośliwych, często się je obserwuje ale leczy się zmiany złośliwe. Trzeba przed leczeniem poznać rodzaj raka czy to drobnokomórkowy/niedrobnokomórkowy a może jeszcze inny i do tego rodzaju dopasowuje się rodzaj leczenia jak i rodzaj chemioterapii i/lub radioterapii.
Ewelina ewelina napisał/a:
w dodatku tata nie przyjmuje do wiadomości ze to może być nowotwór i nawet nie chcę słyszeć o operacji jak z nim rozmawiac
O operacji może nawet nie być mowy w taty wypadku, bardziej o leczeniu j.w. . Pacjenci jak napisała koleżanka karolinka.k, wypierają czasami chorobę, daj tacie czas na oswojenie, nie bombarduj Go na razie informacjami, niech robi to co lekarze w tej chwili zlecają. trzeba dać tacie czas żeby sobie wszystko poukładał w głowie. jeśli nie chce rozmawiać to poczekajcie, na pewno przyjdzie moment, że tato sam się zwróci do Was z pytaniami.
Karolinka.k jeśli chodzi o serce mówi że nic mu nie dolega z plucami też ok tylko ostatnio skarży się na kręgosłup i nogi łydki widzę że czasami nawet troszkę puchna.
Kochani tata strasznie narzeka na ból nóg drętwieja mu od czego to może być czy to możliwe że od leków które przyjmuje po zawale czy raczej coś się dzieje ostatnio troszkę też puchna.
Ewelina ewelina,
jak puchną tacie nogi to mogą i boleć/drętwięć bo jest ucisk na nerwy. U taty może być to związane i z rakiem i z zawałem, od serca. Niech te nogi tato trzyma jak siedzi/leży wyżej. Jeśli jest to mocno dokuczliwe to idźcie chociażby do lekarza rodzinnego.
Witam niestety nie udało mi się namówić taty na leczenie ani nawet na badania od jakiegoś czasu boli go brzuch dołem czy to możliwe że choroba ta rozwija się tak szybko i zajęła inne narządy?może to głupie pytanie wiem że jasnowidzem nikt nie jest ale nie miałam nigdy styczności z ta choroba i nie wiem czego się spodziewać i po jakim czasie. Wiem że mój dziadek zmarł na przepukline przynajmniej w tamtych czasach tak mówili a może to było to samo co ma mój tato tylko o tym nie wiedział.
Ewelina ewelina,
Zdecydowanie nie zdiagnozujemy nic poprzez internet. Można się jedynie domyślać, że kolejne niepokojące dolegliwości są związane z rozwijającą się chorobą nowotworową. Czy Tata ma jakąkolwiek opiekę lekarską? Czy temat nowotworu był poruszany w ostatnich tygodniach?
Jeżeli Tata nie chce żadnych badań ani prób leczenia to ma do tego prawo - najważniejsze, żeby była to decyzja świadoma.
Tata się po prostu boi próbuje z nim rozmawiać ale nie wychodzi zalatwilam kolejne skierowanie do poradni ale tylko kręcił główną czasem jak go mocniej boli to mówi że trzeba chyba pojechać do lekarza ale zaraz niestety zmienia zdanie.Ten człowiek nigdy nie chodził do lekarzy nie był w szpitalu(tylko jak miał zawał) i chyba boi się diagnozy ze usłyszy ze jest już bardzo zle
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum