Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
Witam serdecznie,
Pod koniec września wykonano lobektomię oraz limfadenektomię. Był to rak niedrobnokomórkowy . Podczas operacji usunieto wszystkie węzły chłonne . W badaniu histopatologicznym znaleziono w jednym ognisko przerzutu adenocarcinoma.
Będę poddana chemioterapii.
Klasyfikacja IIA.
W kontrolnym badaniu rtg płuc między innymi napisano :metalowe zaciski w rzucie śródpiersia po stronie prawej.
Mam pytanie, czy pozostawianie metalowych zacisków na stałe jest normą ? Jak mam to rozumieć ?
Skopiowane z tego posta [2012-08-28, 16:05]:
Rok 2011 wiosna czułam się super - nic mi nie dokuczało.
Ponieważ uwielbiam piesze wędrówki, to był najlepszy czas, by je wznowić. Pokonywałam dziesiątki kilometrów. To trwało do lipca...
W lipcu zaczęłam odczuwać nasilające się osłabienie.. Zrezygnowałam z wycieczek ale to niczego nie zmieniło.
Postanowiłam zgłosić się do lekarza. Zlecił m.in. morfologię i w kilka godzin po badaniu otrzymałam telefon, że doktór prosi o pilny kontakt.
Miałam bardzo silną anemię i otrzymałam skierowanie do szpitala.
Tam wykonano mi mnóstwo badań krwi, rtg kl.piersiowej, gastroskopię, kolonoskopię.
Podejrzewano krwawienie z przewodu pokarmowego. W Rtg- Usg-gastro i kolonoskopii nie wykryto zmian chorobowych.
Już miałam być wypisana, jednak mój lekarz powiedział tak: proszę pani ma pani poważne problemy z krwią, przeniesiemy panią na hematologię.
Podejrzewamy chłoniaka. Jeszcze tylko zrobimy TK...jamy brzusznej i kl.piersiowej.
Po badaniu otrzymałam dwie wiadomości dobrą i złą.
Lekarz zaprosił mnie do swojego pokoju i pokazał mi na ekranie monitora guzek w moim płucu.
Dobrą wiadomością było to, że jest mały i cokolwiek on oznacza mam szansę na skuteczne leczenie...
Moją pierwszą myślą było - ja chyba śnię...! Niech ten koszmarny sen się skończy.
Po kilku dniach pomyślałam jak dobrze, że to mnie spotkało a nie moich bliskich...
We wrześniu PET i tak się zaczęła moja przygoda ze skorupiakiem.
20 września miałam operację usunięcia całego dolnego płata, a po kilku tygodniach miałam zleconą chemioterapię..
W listopadzie czeka mnie kontrolne TK i ..., i nie wiem co dalej...
Tak wygląda moja historia w telegraficznym skrócie...