W marcu tego roku zdiagnozowano u mojej babci raka prawego płuca. Od świąt Bożego Narodzenia cały czas kasłała, lekarz rodzinny leczył ją od zapalenia tchawicy (bo kaszel był świszczący). Nic się nie poprawiało, babcia zaczęła spędzać całe dnie śpiąc w łóżku, gdy spała kaszel jej nie męczył. W końcu po konsultacji laryngologicznej trafiła na początku marca do szpitala. Wykonano RTG klatki piersiowej (po 3 miesiącach kaszlu), ponieważ wynik był podobno niepokojący wykonano jeszcze RTG boczne. Wraz z innymi wynikami badań została zawieziona do innego szpitala, gdzie lekarz stwierdził raka prawego płuca i oznajmił, że nie nadaje się do operacyjnego usunięcia. Moja mama nie poddała się i z tymi wynikami pojechała jeszcze prywatnie do onkologa, który na 5 kwietnia ustalił termin przyjęcia babci na oddział onkologiczny. W międzyczasie mama wymusiła na lekarzach w szpitalu, w którym babcia przebywała wykonanie tomografii płuc i badania USG, ponieważ zaprzestali dalszych badań stwierdzając, że to już koniec. Przedwczoraj mama zabrała babcię z tego szpitala i pojechała na jeszcze jedną konsultację onkologiczną, tym razem do Centrum Onkologii w Warszawie. Tam lekarz również stwierdził, że "nie ma dalszego leczenia".
Jestem tym zszokowana, nie wiem co mam myśleć. Nie było mnie przy tych wszystkich rozmowach, nie wiem dlaczego dwóch lekarzy na trzech stwierdziło "koniec leczenia", a jeden zaproponował przyjęcie do szpitala.
Babcia jest bardzo słaba, ma trudności z samodzielnym poruszaniem, nie ma siły na cokolwiek, całe dnie spędza w łóżku, posiedziała wczoraj i dziś z 30 minut przy obiedzie. Wczoraj zaczęło ją bardzo boleć lewe płuco (?!), od brania sterydów bardzo napuchła też na twarzy. Do piątku nie kasłała krwią. Czy już na prawdę nic nie można zrobić? Dlaczego nie można jej podać chemioterapii albo zoperować tego płuca? Czy ten guz jest za duży? Nie wykonano w ogóle bronchoskopii, nawet nie wiadomo co to za rodzaj raka. Czy babcia powinna zostać przyjęta do szpitala tam gdzie onkolog chce się tego podjąć, czy na prawdę odpuścić już i pozwolić jej spędzić ostatnie dni w domu z rodziną? Nie chcemy z mamą wsadzić jej do szpitala, jeżeli te opowieści o leczeniu są obiecywaniem gruszek na wierzbie.
Załączam wyniki badań:
RTG Klatki piersiowej PA 14.03.2013r.:
Przepona po stronie prawej asymetrycznie wyżej ustawiona, płytki zachyłek przeponowy. Obniżone położenie szczeliny międzypłatowej małej i bezpowietrzny miąższ w polu dolnym. Obraz RTg budzi podejrzenie obturacji oskrzela. Niezbędne zdj. boczne prawe. Niedodma? Lity naciek zapalny? Poza tym płuca bez zagęszczeń. Serce większe w całości. Aorta miażdżycowa.
RTG Boczne prawe 18.03.2013 r.:
Poszerzony biegun dolny wnęki prawej z litym zacienieniem o zatartych zarysach w płacie dolnym przywnękowo. Obraz RTG budzi podejrzenie tu ze zmianami niedodmowymi. Wsk. rozszerzona diagnostyka.
Opis badania tomograficznego i wypis ze szpitala na zdjęciach.