1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak przełyku - wątpliwości w trakcie leczenia
Autor Wiadomość
gz 


Dołączyła: 18 Lip 2010
Posty: 27
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2010-07-19, 16:05  rak przełyku - wątpliwości w trakcie leczenia


Witam! Poniżej chciałabym opisać historię choroby mojego taty z prośbą o Państwa punkt widzenia na postawie przedstawionych faktów. Wiem że trudno pytać o czas jaki tacie pozostał ale czy zaawansowanie choroby wskazuje raczej na miesiące czy lata życia? Czy faktycznie jest to nowotwór nieoperacyjny???

W lutym 2010 z powodu bólu w prawym boku lekarz pierwszego kontaktu podejrzewając pecherzyk zółciowy wysłała tatę na USG jamy brzusznej. Oto wynik badania usg: „ Watroba miernie powiekszona, wystaje na ok 3 cm spod płż, niejednorodna, w prawym płacie przy dolnoprzedniej powierzchni nieostro wyodrębniająca się hypoechogeniczna zmiana 17 mm-meta? Artefakty? Podobna zmiana w lewym płacie 18 mm – wskazana dalsza diagnostyka – badanie KT“

Dnia 22.02.2010 tato został przyjęty do kliniki z powodu kamicy pęcherzyka żółciowego z podejrzeniem kamicy przewodowej celem diagnostyki. Tam wykonano kontrolne usg jamy brzusznej i stwierdzono obecność zmian ogniskowych które nakłuto pod kontrolą usg (obszar hypoechogeniczny o wymiarach 3x2 cm w prawym płacie wątroby). Wynik badania cytologicznego Carcinoma non microcellulare propabiliter adenogenes.
Następnie wykonano tomografię komputerową. Wynik badania: „CT jamy brzusznej- wątroba o obniżonej densyjności charakterystycznej w stłuszczeniu. Po zakontrastowaniu wzmocnieniu ulegają obszary prawidłowego miąższu w stłuszczałym narządzie. W segmencie IV-tym przy więzadle sierpowatym widoczny obszar nadmiernie hipodensyjny- bardziej stłuszczały. Obraz CT zróżnicowanego stopnia stłuszczenia może mieć etiologię naczyniową (miejscowego niedokrwienia) lub toksyczno-metaboliczną.“
Niestety nie znam się na tym ale lakarze byli tochę zdezorientowani gdyż wynik tomografii nie pokrywał się z wynikiem usg i badania cytologicznego? Czy może być tak że tomografia nie pokaże zmian nowotworowych?
Wypisano więc tatę ze szpitala ze znakim zapytania.
Dnia 18.03 tato wrócił do szpitala w celu dalszych badań (znalezienia guza pierwotnego). Wykonano badanie endoskopowe jelita grubego, CT klatki piersiowej, RTG klatki piersiowej – wyniki dobre. Wykonano również gastrofiberoskopię i w przełyku stwierdzono: „ linia Z regularna ok. 40 cm od linii siekaczy, powyżej od 35 do ok. 28 cm błona śluzowa guzkowata o nieregularnej, popękanej i pokrytej masami martwiczymi powierzchni. Krucha, łatwo krwawiąca przy dotyku. Około 30 cm egzofityczny, polipowaty guz ( z błony śluzowej i guza pobrano wycinki do badania hist-pat)“
Oto rozpoznanie histopatologiczne:
1. Wpust:
Gastritis chronica (+++) activa (+++). Dysplazja (+). Metaplazja jelitowa (+). Zanik (+). Bakterie spiralne w barwieniu HE (-)
2. Przełyk
Carcinoma planoepitheliale oesophagi
Oto wnioski lekarzy z pobytu w szpitalu: guz przełyku, liczne przerzuty do wątroby. Ze względu na zaawansowanie choroby nowotworowej chory nie kwalifikuje sie do leczenia chirurgicznego. Zaproponowano leczenie onkologiczne.
Nikt dotąd nie wyjasnił tacie jak zaawansowana jest choroba. Proszę o przetłumaczenie czy faktycznie na podstawie tego badania histopatologicznego jest tak źle?
W każdym razie tato trafił do szpitala na onkologię i tam zalecono chemioterapię:
DDP 50 mg/m2 tj. 92,66 mg iv dz.1
FU 800 mg/m2 tj. 1482,48 mg iv dz.1-4

Obenie jest po trzeciej chemii i źle ją zniósł. Najlepiej czuł się po drugiej. Teraz opuścił go apetyt, przez tydzien praktycznie nic nie jadł tylko mógł pić. Znacznie schudł. Chemie ma co trzy tygodnie ale teraz po tej trzeciej zastanawia się co robić dalej. Badania krwi ma dobre ale poza prześwietleniem płuc lekarze nie robią żadnych dodatkowych badać. Nie wiemy jaki jest postęp choroby. Czy to normalne że nie bada się czy po kolejnych chemiach coś się zmienia???
Najgorsza dla taty jest chyba ta niewiedza czy ta chemia coś pomaga. On znosi ją ciężko i ma dużo wątpliwości czy kontynuować przyjmowanie. Szczerze mówiąc ja też zastanawiam się co robić dalej. Ciężko jest dowiedzieć się czegoś więcej od lekarzy, jakoś podchodzą do tego machinalnie. Myślimy czy nie należałoby skonsultować jego przypadku z jakim innym specjalistą. Tu w Łodzi na oddziale nie mają znaczącej praktyki z rakiem przełyku (choć wiem że każdy przypadek jest inny). Myślę że tacie byłoby łatwiej mając świadomość że lekarze mieli doświadczenia z nowotworem przełyku. Myślę że nawet jeśli porozmawiałby z innym pacjentem który miałby to samo to poczułby się „lepiej“... Mi też ciężko jest znaleźć w internecie trochę więcej na temat raka przełyku, jak pacjenci to przechodzaą, jak się leczą itp.
Tato nadal wypiera chorobę. Cieżko mu się z tym pogodzić. Zamknął się w sobie i nie dopuscza do siebie nikogo. Nie wiem jak mu pomóc....
Będę wdzięczna za rozwianie wątpliwosci które powyżej opisuję.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
gośka
 
Monia86 


Dołączyła: 20 Lip 2010
Posty: 11
Pomogła: 1 raz

 #2  Wysłany: 2010-07-23, 11:06  


Witaj widze ze zmagamy się z tą samą straszną chorobą:(
My dowiedzielismy się miesiac temu że tata ma raka przełyku , do tego przerzut na wątrobe ( dwa płaty zajęte).
Jesteśmy już po jednej chemii ,ma być podobno 5 takich cykli, w czasie ktorych tata 5dni lezy w szpitalu i podają mu 24h chemie i potem 23dni pauzy w domu i znow do szpitala na 5dni.. Jestem również przerażona;( on ma dopiero 58lat energiczny facet a tu taka tragedia:(... Pisze bo wszędzie szukam jakis informacji i kontaktu z osobami z tą samą chorobą.
Guz również nieoperacyjny jak stwierdzili lekarze...

Jak Twoj tata się czuje?? Też ma takie cykle?
... Ja jestem z Chorzowa , a jezdzimy do szpitala do Katowic na oddzial onkologiczny, presonel średni:/ tata jest tam zagubiony i przerażony, a personel poza dwiema pielegniarkami, które są naprawdę przemiłe, pozostawia wiele do zyczenia :/ ... Najważniejsze podobno nie załamywać się psychicznie ale to naprawdę trudne...

Pozdrawiam Monika
 
 
maganana 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 12 Kwi 2009
Posty: 241
Skąd: Bytom
Pomogła: 39 razy

 #3  Wysłany: 2010-07-23, 15:22  


Witaj!

przykro mi z powodu Twojego taty Ja mieszkam nie daleko bo w Bytomiu. Mój tata miał guza nieoperacyjnego ale z racji przerzutów. Musisz chyba przytoczyć wyniki badań to na pewno Ci pomogą ludzie z forum.
Co do ośrodka gdzie tata przyjmuje chemię to zapytaj może masz możliwość przeniesienia się do Gliwic do Instytutu. Niestety wszędzie jest pełno dużo chorych ludzi czekających na chemię na radioterapię. Ludzie,lekarze zabiegani.
Musisz być przy tacie i go wspierać.

pozdrawiam
_________________
Pozdrawiam
Marzena
 
 
gz 


Dołączyła: 18 Lip 2010
Posty: 27
Pomogła: 1 raz

 #4  Wysłany: 2010-08-12, 07:46  


Moniko, jeśli chodzi o mojego tatę to po trzeciej chemii czuł się źle, przestał jeść tylko pił, zaczął mieć mroczki przed oczami i po konsultacji z lekarzem dostał leki, które miały mu pomóc. Skończyło się to jednak tak że po dwóch tygodniach takiego stanu pogotowie zabrało go do szpitala z cukrem 600! Okazało się że ma cukrzycę prawdopodobnie polekową. Lekarz onkolog nie poznał się że objawy są typowe dla cukrzycy i dał leki które jeszcze powiększyły poziom cukru. Teraz jest po dwutygodniowym pobycie w szpitalu gdzie ustalili insulinę i leczy cukrzycę. Jednak odzyskał apetyt i je wszystko na co ma ochotę (oczywiście uważając na cukier). Nie ma póki co problemów z przełykaniem.

Na onkologii od tamtego czasu się nie pojawiliśmy. Zaczęłam szukać innego lekarza.

W Warszawie znalazłam profesora który zajmuje się typowo nowotworami układu pokarmowego. Zlecił koniecznie wykonanie tomografii komputerowej klatki piersiowej i wątroby. Dzisiaj tato odbiera wynik i jedzie na konsultacje do Warszawy. Niewykluczone że zmienimy ośrodek i będziemy na leczenie wozić tatę do Warszawy. Zobaczymy co dzisiaj powie lekarz.
Tato teraz jest w dobrym stanie, tyle że strasznie schudł. Jedyne bóle jakie mu dokuczają to ból w prawym boku na wysokości piersi (ten ból był na samym początku choroby i teraz wrócił) oraz ból z tyłu głowy w odcinku szyjnym (lekarze podejrzewają ze może to jakiś ucisk z mózgu?).
Zapisaliśmy się do poradni paliatywnej. Teraz przychodzi do taty lekarz i pielęgniarka z hospicjum. Bardzo to sobie chwalimy.
To chyba tyle z nowości...

pozdrawiam,
gośka
 
Lena W. 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 13 Lip 2010
Posty: 423
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 51 razy

 #5  Wysłany: 2010-08-12, 11:55  


gz napisał/a:
ból z tyłu głowy w odcinku szyjnym (lekarze podejrzewają ze może to jakiś ucisk z mózgu?).

zbadajcie ten ból!
_________________
Resurgam!
 
 
gz 


Dołączyła: 18 Lip 2010
Posty: 27
Pomogła: 1 raz

 #6  Wysłany: 2010-08-12, 12:13  


Lena W. czy masz jakieś podejrzenie? Mogą to być jakieś przerzuty?
 
Lena W. 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 13 Lip 2010
Posty: 423
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 51 razy

 #7  Wysłany: 2010-08-12, 19:25  


nie jestem lekarzem,ale co Wam szkodzi zbadac to,ja po prostu juz jestem uczulona na te doligliwosc po tym jak u mojego meza wykryto przerzut
_________________
Resurgam!
 
 
gz 


Dołączyła: 18 Lip 2010
Posty: 27
Pomogła: 1 raz

 #8  Wysłany: 2010-08-12, 20:52  


ok, dziękuję za sugestię
 
gz 


Dołączyła: 18 Lip 2010
Posty: 27
Pomogła: 1 raz

 #9  Wysłany: 2010-08-31, 18:54  


Witam,

Oto ciąg dalszy choroby taty.....

Po trzeciej chemii wykonaliśmy tomografię układu pokarmowego i klatki piersiowej. Okazało się że w przełyku guz się zmniejszył a na wątrobie pozostała tylko blizna po zmianach nowotworowych. Wniosek z tego że chyba chemioterapia zadziałała. Są zmiany w kościach więc jeden z lekarzy sugerował radioterapię.
Obecnie po miesięcznej przerwie spowodowanej cukrzycą (która zresztą nadal się utrzymuje) lekarze podjęli decyzję o kontynuowaniu chemioterapii ale w dawce o połowę mniejszej. Tato ma mieć jeszcze trzy takie cykle. Mam nadzieję że dobrze to zniesie bo organizm jest jednak trochę obciążony tą cukrzycą.
Mimo dosyć małego odzewu na moje posty będę opisywała przebieg choroby...może kiedyś komuś to pomoże:)

pozdrawiam serdecznie,
gośka
 
k2196 


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 211
Skąd: Lublin
Pomogła: 22 razy

 #10  Wysłany: 2010-08-31, 21:23  


Pisz, ja wszystko czytam. Nie zawsze czuję się kompetentna, żeby Ci rzeczowo odpowiedzieć, ale mojego wsparcia możesz być pewna.
 
gz 


Dołączyła: 18 Lip 2010
Posty: 27
Pomogła: 1 raz

 #11  Wysłany: 2010-08-31, 21:28  


dziękuję:)
 
Monia86 


Dołączyła: 20 Lip 2010
Posty: 11
Pomogła: 1 raz

 #12  Wysłany: 2010-08-31, 23:02  


U nas bez zmian , tata dzisiaj miał tomografie komputerową klatki piersiowej i teraz w napięciu czekam na wyniki, jak ten guz się nie zmniejszył to się załamie:(
Martwi mnie to że tata od paru dni strasznie się męczy dosłownie wszystkim:| nawet chodzeniem po mieszkaniu, co chwile mierzy cisnienie , ja go znam i widzę , żę się tym bardzo przejmuje:(...
W poniedziałek 6 wrzesnia idzie na 3 cykl chemii, która go pewnie jeszcze bardziej osłabi... , ale co zrobic:(

Pozdrawiam wszystkich
 
 
Lena W. 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 13 Lip 2010
Posty: 423
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 51 razy

 #13  Wysłany: 2010-09-01, 08:32  


Monia,trzymamy :okok" za Twojego Tate i sie nie marw,czytamy Twoje posty
_________________
Resurgam!
 
 
Monia86 


Dołączyła: 20 Lip 2010
Posty: 11
Pomogła: 1 raz

 #14  Wysłany: 2010-09-12, 14:54  


......moj kochany Tatuś zmarł 5go wrzesnia w niedziele;( tak nagle, Boże;( , a przeciez tak dobrze się czuł, miał super apetyt, nie moge w to wszystko uwierzyć, nie zdarzyliśmy nawet odebrać wyników z tomografii;( Źle mu się oddychało, szybko się męczył przez ostatnie 2dni:(, ale myslałam ze to skutki chemii;( i bedzie wszystko dobrze... o 13 wezwaliśmy pogotowie, zabrali go na noszach bo nie umiał wstać bo każdy ruch go męczył. Nie zdążyłam przyjechać do szpitala, bo już był telefon aby nie przyjeżdzać bo tatuś mimo reanimacji zmarł;(...zator płucny - w środę był pogrzeb, nie wierze że Go nie ma!!, tak mi smutno, przykro;( nie wiem jak to nasze życie bedzie dalej wygladac:((... Od stwierdzenia choroby do śmierci minęlo 3 miesiące ;( nie ma sprawiedliwości;(
 
 
mamanel 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Lut 2009
Posty: 1010
Pomogła: 180 razy

 #15  Wysłany: 2010-09-12, 14:56  


Bardzo mi przykro... Przyjmij wyrazy współczucia :(
_________________
mamanel
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group