Z Twojej relacji trudno mi jednoznacznie wywnioskować jaki plan leczenia mają lekarze - czy jest to rcth/rth przed operacją radykalną czy nadal nie bardzo wiadomo jakie jest ostateczne zaawansowanie choroby ( niejasna sprawa ze zmianami w płucach) i w związku z tym sprawa operacji nie jest na 100% ustalona.
Co do chemioterapii to jeśli ma być „wmocnieniem” dla naświetlań to trzeba ją podawać w ich trakcie. Nie umiem Ci powiedzieć czy to się uda bo nie wiem jaki jest problem z wynikami Cioci i czy się one poprawią.
Problem jest wlasnie taki, ze upowazniona do historii choroby jest moja mama, ale ona nie byla u lekarza. Ciocia nie chce nic wiedziec, byla z corka i tyle sie dowiedzialy co wiem i ja. Mysle, ze lekarze chyba sami do konca nie wiedza co dalej. Poki co ma naswietlania.
Na poczatku choroby plan byl taki, zeby zrobic operacje. Nie zgodzil sie na nia jednak ginekolog, wiec zaczeto radioterapie i tylko o niej byla mowa. Potem juz w szpitalu podjeto decyzje o podaniu tez chemii.
Ciocia od listopada tak naprawde byla ciagle wzywana na kolejne badania i raz mowiono o operacji innym razem, ze jej nie bedzie. Ciocia mowi, ze od grudnia do momentu przyjecia do szpitala czyli lutego, rak posunal sie niesamowicie. W grudniu jeszcze pracowala i dobrze sie czula, a pod koniec stycznia juz bylo o wiele gorzej, miala problemy z chodzeniem, siedzeniem.
Dziekuje za odpowiedz. Chcialam tylko wiedziec czy jest szansa, ze podadza jej jeszcze chemie w trakcie pobytu w szpitalu.
Chcialam tylko wiedziec czy jest szansa, ze podadza jej jeszcze chemie w trakcie pobytu w szpitalu.
Tak jak napisała missy, nie wiemy co jest dokładnie przyczyną odroczenia chemii, jakie parametry posły w dół. Oczywiście jeśli poprawi się stan cioci, jeżeli parametry z krwi pójdą w górę, bo podejrzewam, że tu tkwi jakaś przyczyna, może wyniki watrobowe, może nerki i jeżeli te parametry będą w miarę dobre to lekarze wrócą do podawania chemii, jeśli organizm się nie zregeneruje to niestety ale może ciocia nie dostać kolejnych wlewów.
Tak rozumiem, chodzilo mi tylko o to czy ma sens podawanie chemii inaczej, niz zalozono pierwotnie (nie znam sie). Moze np jesli mialo byc 5 dni wlewow przez 24h i potem 2 dni przerwy i znowu 5 dni wlewow, to czy odroczenie tego drugiego cyklu ma sens (skojarzylam sobie z antybiotykoterapia, ze jej przerwanie a potem ponowienie jest bez sensu, ale to widze tak nie dziala, po prostu nie wiedzialam na jakiej zasadzie podaje sie chemie, dlaczego cykle sa tak a nie inaczej rozlozone).
Cioci odstawili chemie glownie dlatego, ze od pasa w dol spuchla mocno. Mowila, ze dali jej leki moczopedne, wiec mozliwe ze cos z nerkami sie podzialo w trakcie chemii. I druga sprawa, ze byla bardzo slaba i tu nie wiem czy od wymiotow i niejedzenia czy parametry krwi jej w dol poszly.
Można odroczyć chemię na jakiś czas, można przerwać i wrócić ponownie to nie zaburzy tak leczenia jak porównujesz do antybiotykoterapii, zawsze jak jest kiepski stan pacjenta przerywa się wlewy i jeżeli się stan poprawi to powraca się do wlewów. Owszem lepiej trzymać się wyznaczonych terminów bo jest to w pewien sposób ustalone, że tak powinno być prowadzone leczenie, tak do 2 tygodni przerwy moga się zdarzyć bez większej szkody ale dłuższa przerwa nie jest już dobra dla pacjenta.
Ciocia dzwonila i mowila, ze nie bedzie miala chemii. Ma byc do konca kwietnia w szpitalu i bedzie sama radioterapia a potem po jakims czasie badania i wtedy zdecyduja co dalej.
Widocznie cioci stan nie poprawił się na tyle żeby można było dalej robić wlewy, podanie kolejnej dawki chemii mogłoby spowodować nieodwracalne zmiany a nawet to najgorsze, niestety tak często bywa, że trzeba powiedzieć dość. Gosiu trzeba poczekać co będzie po naświetlaniach, nie można nic na siłę bo to jakby nie było leczenie toksyczne, nieobojętne dla organizmu, leczyć ma chorobę ale niestety i niszczy zdrowe organy/narządy i nie zawsze organizm potrafi się sam zregenerować i wtedy kolejny wlew tylko pogarsza stan pacjenta.
Rozumiem to. Ciocia nie chce nic wiedziec, poddaje sie wszystkiemu co jej robia.
Czy po radioterapii i powrocie do domu moze sie starac o pomoc z HD? Ja w sumie nie wiem jakie ona ma prawa, kto jej moze pomoc. Sytuacja jest niefajna, bo jest praktycznie sama, ja mam do niej daleko. Aktualnie jak jest w szpitlau, to akurat blisko mojego miasta, wiec dojezdzam, ale jak wroci do domu, to juz bedzie ciezko i ja majac male dzieci nie dam juz rady pomagac. Chcialabym, zeby miala zapewniona opieke, ale nie wiem o co mozna sie postarac.
Pomoc HD można uzyskać gdy wiadomo, że chora osoba jest leczona paliatywnie a nie radykalnie - nie wiem jak to wygląda w sytuacji Cioci bo Twoje informacje nie są zbyt precyzyjne w tej kwestii.
Jeśli lekarze odstąpią od operacji to będzie oznaczało zakończenie leczenia radykalnego.
Na chwile obecna po radiochemioterapii jest planowana operacja (lekarka napisala dokladnie tak: "Rokowania niepewne. W planach po uzyskaniu regresji zabieg operacyjny".
Jesli chodzi o rozpoznanie, to jest to rak sromu i jak wyzej napisalam C T2N1MO.
Z wezlami w klatce piersiowej i ocena zoladka na razie cisza. Ciocia wg lekarzy ma stwierdzona limpadenopatie srodpiersia i wloknienie pluc i na razie na tym sie zatrzymali.
Cioci zaczely pekac naczynka na nogach i mowi, ze ja to swedzi. Rozumiem, ze to po radioterapii? Mozna jakos to zlagodzic?
Rozumiem, ze to po radioterapii? Mozna jakos to zlagodzic?
Może być, a jak jest z krzepliwością, wynikami z krwi, dobre? Powinna ciocia dostać rozpiskę co stosować po radioterapii, jakie maści, jak postępować i trzeba się do tego stosować.
Nie wiem jak wyniki krwi. Ciocia jeszcze 2 lu 3 tygodnie bedzie miala naswietlania. Dostala krem, ale tylko do okolic intymnych, a nogi ja strasznie swedza i ma popekane naczynka. Kupilam jej kremy, ale to na sucha skore tylko, nie wiem czy pomoga.
Mam pytanie odnosnie jakiejs placowki opieki. Sytuacja cioci jest zla. Miala miec operacje po radio i chemii, ale najpierw lekarz mial urlop, potem przyjechala i okazalo sie, ze ma opryszczke i lekarz ja odeslal a na koniec dostala zapalenia pluc, tak ze sciagali jej litr wody. Wypuscili do domu po kilku dniach, niestety ciocia przelewala sie przez rece, nie chciala karetki szpitala, ale po czesci zostala zmuszona i od rana jest w szpitalu.
Mam do cioci kawalek drogi, ale musze tam jechac i porozmawiac, nie chce robic tego przez telefon. Ma dzieci, ale one chyba zyja w innym swiecie. Generalnie jesr problem opieki, bo wydaje mi sie, ze operacji juz nie bedzie (iocia ma zwapnienia pluc, oskrzela ledwo zipia i poki c jest nadal chora). Po glosie slychac i zrezygnowanie totalne i bol (co mnei okropnie denerwuje, ze nikt nie jest wstanie jej go usmiezyc), dlatego chce tam jechac i porozmawiac z lekarzem, z ciocia.
Moje pytanie brzmi gdzie najszybciej zalatwie jakis osrodek, gdzie ciocia mogliby sie zajac? Czy hospicjum stacjonarne wchodzi w gre? Jesli tak, to czy wsytarvczy skierowanie od lekarza rodzinnego, mzoe tego ze szpitala? Jak dlugo sie czeka na miejsce? Czy musi byc 100% zgoda pacjenta na to?
DPS raczej odpada, bo na miejsce czeka sie miesiacami zwykle, a i gmina zalatwialaby sprawy finansowe w rodzinie tez miesiacami.
Moze jest jakasopieka dochodzaca? Sytuacja jest niefajna, bo ciocia ma 3 dzieci, z czego 2 zagranica i nie przyjada, 1 w kraju, ale powiedzmy odwiedzajace raz na jakis czas. Od momentu wyjscia ze szpitala zajmowala sie ciocia sasiadka, ale ona tez juz nie daje rady,b o ciocia nie jest w stanie nawet sie sama umyc.
Jestem przerazona, bo to tak nie moze byc. Co robic?
gdzie najszybciej zalatwie jakis osrodek, gdzie ciocia mogliby sie zajac? Czy hospicjum stacjonarne wchodzi w gre? Jesli tak, to czy wsytarvczy skierowanie od lekarza rodzinnego, mzoe tego ze szpitala? Jak dlugo sie czeka na miejsce? Czy musi byc 100% zgoda pacjenta na to?
Jeżeli ciocia jest leczona paliatywnie czy leczenie jest zakończone to jak najbardziej jest szansa na Hospicjum stacjonarne.
Skierowanie może wydać lekarz rodzinny, lekarz prowadzący, szpital, w którym ciocia przebywa.
Ile się czeka?, zalezy od hispicjum, zazwyczaj trochę się czeka, powinnas domyśleć się, na jakiej zasadzie działa przyjęcie. W jednych hospicjach czas jest krótszy, w innych dłuższy, trzeba podzwonić i popytać o czas oczekiwania na miejsce, oczywiście przybliżony.
Oczywiście, pacjent musi wyrazić na to zgodę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum