dostałam dziś wyniki z krwi, które były robione przed podaniem jodu, wyglądają następująco:
-antyTG- 23,2 U/ml
- antyTPO - 1315,6 U/ml
- TG - 9.1 ng/ml
- odzysk - 97%
Czy ktoś z Was odczuwa po usunięciu tarczycy dolegliwości kłucia, przyduszania w szyi? Od kilku dni czuję się tak jak przed operacją. Pani doktor stwierdziła, że może to być spowodowane wysokim poziomem przeciwciał. Ale nie rozumiem skąd przeciwciała skoro nie mam tarczycy, czy kikut, który pozostał może tak bardzo wpływać na ich wysokość?
Ja tak niestety mam. Zgłaszałam to lekarzowi, miałam gruntowne usg kilka razy od operacji. Powiedział mi, że jedynym powodem mogą być zrosty, które niestety mi się porobiły. Po operacji jestem też dobrym wskaźnikiem pogodowym - na burzę blizna "ciągnie", a szyja jest jakby twardsza.
Co do przeciwciał - też mam bardzo wysokie (jeden płat mi został), ale lekarz nie wspominał, że może mieć to wpływ.
dziś idę z wynikami do lekarza, mam wrażenie, że normalnie mnie dusi. Do tego od wczoraj mam coś jakby palpitacje serca. Mam nadzieję, że to kwestia poziomu hormonów
Od operacji biorę euthyrox 150/125. również mialam problemy z sercem ("palpitacje"), dlatego lekarz doraźnie zapisał mi bisocard. Teraz jestem miesiąc bez hormonów tarczycy i bisocard nie był potrzebny, więc za głównego winowajcę śmiem uznać euthyrox.
ja Euthyrox biorę naprzemiennie 150/175
po jodzie miałam problemy z ciśnieniem aż skończyło to się wizytą u mnie w mieszkaniu pogotowia, leczę się na nadciśnienie od 8 lat ale tak wysokiego nigdy nie miałam
zwiększono mi dawki Bisocardu i Polprilu i dodatkowo dostałam Kalipoz z Toramide
ciśnienie się na szczęście unormowało
endokrynolog powiedział mi, że takie skoki ciśnienie są związane z podaniem jodu leczniczego i z całkowitym wycięciem tarczycy
_________________ "Będzie dobrze (...). Teraz będzie najtrudniej, a potem będzie już dobrze."
Stephen King
z ciśnieniem nie mam problemu, ale tętno mam podniesione. Za 2 tygodnie idę do innego endokrynologa, więc może coś mi poradzi. Ta lekarka do której trafiłam spoglądając na moje wyniki TSh 3.04 stwierdziła, że przy takim poziomie hormonów nie mam prawa źle się czuć. Zwiększyła mi dawkę euthyroxu, co tydzień o 12,5 mg i mam dojść do 137,5.
Małgosia, wiedza niektórych lekarzy niestety pozostawia wiele do życzenia. Kiedyś dostałam jakieś leki na unormowanie tętna, ale sama nie chciałabym ich brać.
http://londynek.net/wiado...jdnews_id=11268
myślę, że jest to ważny artykuł.
Dziś byłam na wizycie w poradni genetycznej onkologicznej i pobrano mi krew na badania. Jak będzie wynik wówczas mam się pojawić z babcią, która ma nowotwór nerki, kto by pomyślał, że ten sam gen jest odpowiedzialny za tak różne nowotwory.
od jutra czeka mnie kolejny pobyt w Instytucie, tym razem sprawdzenie czy jod zrobił swoje i dobił raczka nieboraczka. Mam nadzieję, że te 6 dni miną szybko a później hulaj dusza
Piszesz oczywiście o Instytucie na Szaserów ? Możesz opisać jak to wszystko wygląda. Wszystkie badania, jaki jod dostaniesz itd. ? Dlaczego w szpitalu masz zostać aż 6 dni ?
_________________ Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
Jostein Gaarder
oczywiście że Szaserów, to najlepszy szpital na świecie, nawet dr Gałczyński kieruje tutaj swoich pacjentów. Jestem na jodzie kontrolnym po dawce leczniczej. Dostaję thyrogen przez 2 dni, trzeciego dnia jod a na 6 dobę scyntygrafia szyi i całego ciała.No i oczywiście badania z krwi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum