Witam serdecznie. Piszę gdyż nękają mnie wyniki mojej mamy oraz pewne przemyślenia na temat działania byłego lekarza ginekologa mojej mamy, a mianowicie historia jest taka:
W 09. 2016 moja mama dostała krwawienia,a żę była już 1,5 roku po ostatniej miesiączce bardzo ja to zaniepokoiło. Udała się więc do swojego lekarza ginekologa. Ten w obrazie USG nic nie stwierdził, zalecił łyżeczkowanie macicy, które wykonał w swojej prywatnej klinice.
W wyniku histopatologicznym stwierdzono krew i resztki endometrium.
Niestety krwawienie dalej nie ustępowało, co prawda było mniejsze, ale dalej było...Lekarz przepisał mamie Orgametril 2 razy dziennie po 1.Krwawienie dalej było. Po czasie dołożył cyklolamine 3 razy dziennie. Krwawienie dalej było. W marcu 2017 kolejne łyżeczkowanie z powodu przerostu endometrium. Wyniki histopatologiczny, nie wykazał istotnych zmian. Krwawienie dalej występowało. Kolejny lek Provera i Exacyl. Bez reultatu. Trzecie łyżeczkowanie w sierpniu przez tego samego lekarza, kolejny wynik histopatologiczny był ok, lecz mama dalej krwawiła mimo zażywania exacylu i hormonów. pewnego dnia mamatak zaczęła krwawić, żę zawiozłam ją na SOR.Tam lekarze państwowego szpitala po raz 4 mamę wyczyścili za 3 tyg SZOK!!!Wynik histopatologiczny liczne strzępy raka endometrium G2 cewkowy kosmkowy.
W ciągu tygodnia mama wylądowała na stole operacyjnym. Wycięcie macicy z przydatkami i mankietem pochwy.I wynik histopatologiczny:
W jamie macicy w dnie zmiana nowotworowa G2 o wym 2 na 2 cm naciekająca mięśniówkę poniżej 1/2 grubości. Stwierdza się zajęcie przestrzeni naczyniowych wokół guza przez komórki nowotworowe. FIGO 1A
Zalecona brachyterapia.
Bardzo niepokoi mnie to ostatnie zdanie:''Stwierdza się zajęcie przestrzeni naczyniowych wokół guza przez komórki nowotworowe.
Czy jednak jest to większy stopień niż 1A???Chodzi mi o komórki rakowe na więxłach chłonnych skoro sąna naczyniach??? Dlaczego zrobili operację bez wcześniejszego TK???Nawet nie ma tego w zaleceniach po operacji??? No i pytanie dlaczego lekarz prowadzący moją mamę nie wykrył nowotworu mimo 3 łyżeczkowań macicy na przestrzenie nie całego roku? Pozdrawiam m wszystkich
[ Dodano: 2017-11-01, 20:55 ]
katarzynka86 napisał/a:
Witam serdecznie. Piszę gdyż nękają mnie wyniki mojej mamy oraz pewne przemyślenia na temat działania byłego lekarza ginekologa mojej mamy, a mianowicie historia jest taka:
W 09. 2016 moja mama dostała krwawienia,a żę była już 1,5 roku po ostatniej miesiączce bardzo ja to zaniepokoiło. Udała się więc do swojego lekarza ginekologa. Ten w obrazie USG nic nie stwierdził, zalecił łyżeczkowanie macicy, które wykonał w swojej prywatnej klinice.
W wyniku histopatologicznym stwierdzono krew i resztki endometrium.
Niestety krwawienie dalej nie ustępowało, co prawda było mniejsze, ale dalej było...Lekarz przepisał mamie Orgametril 2 razy dziennie po 1.Krwawienie dalej było. Po czasie dołożył cyklolamine 3 razy dziennie. Krwawienie dalej było. W marcu 2017 kolejne łyżeczkowanie z powodu przerostu endometrium. Wyniki histopatologiczny, nie wykazał istotnych zmian. Krwawienie dalej występowało. Kolejny lek Provera i Exacyl. Bez reultatu. Trzecie łyżeczkowanie w sierpniu przez tego samego lekarza, kolejny wynik histopatologiczny był ok, lecz mama dalej krwawiła mimo zażywania exacylu i hormonów. pewnego dnia mamatak zaczęła krwawić, żę zawiozłam ją na SOR.Tam lekarze państwowego szpitala po raz 4 mamę wyczyścili za 3 tyg SZOK!!!Wynik histopatologiczny liczne strzępy raka endometrium G2 cewkowy kosmkowy.
W ciągu tygodnia mama wylądowała na stole operacyjnym. Wycięcie macicy z przydatkami i mankietem pochwy.I wynik histopatologiczny:
W jamie macicy w dnie zmiana nowotworowa G2 o wym 2 na 2 cm naciekająca mięśniówkę poniżej 1/2 grubości. Stwierdza się zajęcie przestrzeni naczyniowych wokół guza przez komórki nowotworowe. FIGO 1A
Zalecona brachyterapia.
Bardzo niepokoi mnie to ostatnie zdanie:''Stwierdza się zajęcie przestrzeni naczyniowych wokół guza przez komórki nowotworowe.
Czy jednak jest to większy stopień niż 1A???Chodzi mi o komórki rakowe na więxłach chłonnych skoro sąna naczyniach??? Dlaczego zrobili operację bez wcześniejszego TK???Nawet nie ma tego w zaleceniach po operacji??? No i pytanie dlaczego lekarz prowadzący moją mamę nie wykrył nowotworu mimo 3 łyżeczkowań macicy na przestrzenie nie całego roku? Pozdrawiam m wszystkich
Proszę czy ktoś mi wytłumaczy te zdanie / Czy to świadczy o LVSI ?Za pomoc serdecznie dziękuj e
Niestety, nie wiem, o co chodzi w tym zdaniu, o ktore pytasz, ale ja tez mialam 3 abrazje, ktore niczego niepokojacego nie wykazaly, a caly czas krwawilam. I to jak! Tez mi zapisywano orgametril, cyklonamine i exacyl. Ten ostatni pomogl, ale na krotko. W koncu usunieto mi macice z przydatkami i dopiero hist.pat. wykazalo nowotwor i to paskudny - jasnokomorkowy, 2/3 miesniowki, G3. Dostalam teleradioterapie 5 tyg. i wlasnie swietuje 10 lat przezycia. Wiec nie panikuj. Bedzie dobrze.
Myślę, że to powinien rozstrzygnąć ktoś mądrzejszy ode mnie, ale ponieważ forumowi mędrcy na razie milczą, to pozwolę sobie - na zdrowy babski rozum - zasugerować, że przede wszystkim przydałoby się TK jamy brzusznej, a i rtg klatki (o ile nie był robiony przed operacją, co jest wymogiem rutynowym) można by zrobić. Wprawdzie klasyfikacja FIGO stwierdza, że bydlę nie wylazło z macicy, a nowotwory endometrialne generalnie trudniej się sieją, jako że macica jest narządem, który potrafi chronić swoją zawartość - i tę dobrą (płód) i tę złą (nowotwory), niemniej - warto by zyskać pewność, że poza nią nic się nigdzie nie zaczaiło... Trzymaj się. I wiesz co? Zrelaksujcie się obie z Mamą. Jakieś fajne kino, miły spacer, a przede wszystkim - porządne, babskie plotki przy dobrym jedzonku. A i mały kieliszeczek jakiejś naleweczki przy tym nie zaszkodzi...
No właśnie kochana nie zrobili mamie TK przed operacją ani po..nie wiem dlaczego, czy może przez wczesne stadium ???RTG klatki piersiowej miała przed operacją i jest ok. Od 15 tego zaczyna brachyterapie, mam nadzieję, żę może tam jej zrobią w ramach owych zabiegów
[ Dodano: 2017-11-02, 21:23 ]
Dodam żę jest dopiero 3 tyg po operacji
Milczą, bo jest mnóstwo osób więc trzeba trochę uzbroić się w cierpliwość.
Trochę fachowych informacji
Cytat:
Wyróżnia się 3 stopnie zróżnicowania: rak wysoko zróżnicowany — G1 (< 5% utkania części
litej), rak średnio zróżnicowany — G2 (6–50% utkania części litej) i rak nisko zróżnicowany
— G3 (> 50% utkania części litej).
Po potwierdzeniu histopatologicznym nowotworu trzonu macicy należy przeprowadzić:
— pełne badanie lekarskie (podmiotowe i przedmiotowe);
— badanie ginekologiczne (per vaginam i per rectum) z wziernikowaniem;
— RTG klatki piersiowej;
— USG przezpochwowe i USG jamy brzusznej;
— podstawowe badania laboratoryjne krwi i moczu.
W przypadku podejrzenia nowotworu przekraczającego granicę trzonu macicy dodatkowych
informacji może dostarczyć badanie KT lub MR jamy brzusznej i miednicy (ocena naciekania
w obrębie miednicy) oraz PET-KT (ocena obecności przerzutów w odległych narządach).
katarzynka86 napisał/a:
Czy jednak jest to większy stopień niż 1A?
Lekarz na podstawie badań histopatologicznych ustalił, że jest to 1A więc dlaczego mamy podważać ten wynik.
Cytat:
IA Zmiana obejmuje jedynie błonę
śluzową
IA Brak nacieku lub głębokość nacieku
obejmuje < 50% mięśniówki
Cytat:
Ponad 75% kobiet w chwili rozpoznania jest w I stopniu
według klasyfikacji FIGO z 2009 roku, a u ponad połowy (56%) chorych rozpoznaje się stopień
IA.
katarzynka86 napisał/a:
Chodzi mi o komórki rakowe na więxłach chłonnych skoro sąna naczyniach???
Cytat:
Można odstąpić od wykonania wycięcia węzłów chłonnych miednicy i węzłów okołoaortalnych
w przypadku stopnia I nowotworu endometrioidalnego G1–G2, z naciekaniem mniejszym
niż 50% grubości mięśniówki i wielkością zmiany poniżej 2 cm (u chorych z tej grupy
nie występują przerzuty w węzłach chłonnych). W pozostałych przypadkach należy rozważyć
przeprowadzenie limfadenektomii
katarzynka86 napisał/a:
Dlaczego zrobili operację bez wcześniejszego TK???Nawet nie ma tego w zaleceniach po operacji???
Powinno być zrobione TK. Na przyszłość pilnuj tych badań jeśli byłoby coś niepokojącego, takie powinny być wykonane
Cytat:
Inne badania
Badania określające możliwości rozprzestrzeniania się nowotworu szyjki macicy na inne narządy:
pęcherz moczowy: tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, cystoskopia, ultrasonografia przezpochwowa
odbytnica: tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, rektoskopia, sigmoidoskopia, ultrasonografia przezpochwowa
węzły chłonne: ultrasonografia jamy brzusznej i miednicy, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny
płuca: rtg płuc, rezonans magnetyczny
wątroba: ultrasonografia, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny
otrzewna: laparoskopia (badanie wziernikowe jamy brzusznej, z możliwością pobrania materiału tkankowego do biopsji)
przerzuty do nieokreślonych narządów całego ciała: PET – Pozytronowa Emisyjna Tomografia (badanie z użyciem małych dawek izotopów promieniotwórczych)
katarzynka86 napisał/a:
No i pytanie dlaczego lekarz prowadzący moją mamę nie wykrył nowotworu mimo 3 łyżeczkowań macicy na przestrzenie nie całego roku?
Nie wiem, może nie było tam komórek nowotworowych z tego co lekarz wyłyżeczkował, druga opcja, że źle został przebadany materiał przez patologa. Zawsze możesz poprosić ten materiał, który był pobierany wcześniej z łyżeczkowania i dać go do przebadania ponownego w innym laboratorium i bedzie wiadomo czy to pomyłka patologa czy rzeczywiście nie było wtedy komórek rakowych inaczej się nie dowiemy dlaczego tak się stało.
Materiał który przytoczyłam do poczytania od str, 286
http://www.onkologia.zale...20plciowego.pdf
A to nam się Marzenka rozhulała...! Nie zrozum mnie źle, BARDZO cenię i podziwiam Twoją ponad 3-letnią aktywność na Forum, ale w tym wypadku katarzynka zadała konkretne pytanie, na które nie znalazła odpowiedzi, tj. o te komórki nowotworowe w naczyniach wokół guza, co mnie też zaintrygowało... Jako osoba pracująca naukowo bardzo cenię wszelkie informacje, ale wiem też z wieloletniej praktyki, że trzeba je selekcjonować, porządkować i hierarchizować oraz umieszczać w kontekście, wtedy dopiero są wartościowe...
Cieszę się, że potwierdzasz potrzebę TK jamy brzusznej, bo dobrze by było je zrobić choćby dla spokoju ducha, ale też - jakby nie daj Boże! - coś się okazało, wtedy należałoby rozszerzyć leczenie o radioterapię zewnętrzną i/lub chemię... Tyle, że już nie bardzo jest na to czas, skoro brachyterapia ma się zacząć za 2 tygodnie. W ramach nfz czeka się na TK minimum kilka tygodni, jeśli nie miesięcy, trzeba by więc je zrobić prywatnie. Ale na pewno warto zapytać też o to lekarza prowadzącego, no i dopytać o te intrygujące komórki.
Za to sugerowanie, żeby latać po laboratoriach z niegdysiejszymi wyskrobinami z wyciętej już macicy brzmi lekutko surrealistycznie i może dodatkowo budzić bezsensowne z punktu widzenia obecnej sytuacji poczucie winy i wzmagać bezproduktywne pretensje - Jezusmaria, dlaczego tego nie zrobiłam?! nikt mi nie powiedział, a ten lekarz to świnia i nieuk!!! Mnie też 3 abrazje niczego nie wykazały, choć rak zeżarł był już 2/3 mięśniówki macicy (najwidoczniej naciekał w głąb, a endometrium sobie rosło stosunkowo czyste), a kiedys spotkałam osobę, której zrobiono 16 (SZESNAŚCIE!) biopsji guza i dopiero ta ostatnia wykazała komórki nowotworowe... Tak niestety bywa, z macicą też. Na tym m. in. polega cała groza tej choroby, że długo nic nie wiadomo, a jak już wiadomo - to często dramat.
No, ale. Katarzynko - czy Mama jest pod opieką Wielkopolskiego Centrum Onkologii? Paru moich krewnych i znajomych tam się leczyło - z dobrymi efektami. I pamiętaj - powiedzonko, że "w zdrowym ciele zdrowy duch" działa też odwrotnie - zdrowy duch dobrze robi i ciału. Serdeczności!
Klara,
Ja wielokrotnie na forum podkreślałam, że nie wszystkie działy są moją mocną stroną i nie na wszystkich się znam. Jak widzę, że jakiś wątek jest bez odpowiedzi to staram się póki ktoś nie uzyska odpowiedzi konkretnej chociaż pomóc fachową medyczną interpretacją, czyli Zaleceniami żeby cokolwiek z tej "mądrej"wiedzy medycznej ktoś wyciągnął dla siebie, jakieś wnioski. Ja przyznaję się do swoich słabości.
Klara napisał/a:
Za to sugerowanie, żeby latać po laboratoriach z niegdysiejszymi wyskrobinami z wyciętej już macicy brzmi lekutko surrealistycznie i może dodatkowo budzić bezsensowne z punktu widzenia obecnej sytuacji poczucie winy i wzmagać bezproduktywne pretensje
Oczywiście masz rację ale skoro "właścicielka" wątku zadaje nam pytanie
katarzynka86 napisał/a:
No i pytanie dlaczego lekarz prowadzący moją mamę nie wykrył nowotworu mimo 3 łyżeczkowań macicy na przestrzenie nie całego roku?
to co ja ma odpowiedzieć na to, tylko to, że może w tym akurat materiale nie było tych komórek nowotworowych albo nastąpił błąd w przebadaniu materiału, bo tylko taka opcja wchodzi w grę. Jeśli ktoś chce być uparty i chce dojść do sedna sprawy, kto popełnił błąd to tylko istnieje opcja ponownego przebadania materiału, innej drogi nie ma. To nie jest z mojej strony jakiś wymysł, czy wzbudzanie poczucia jakieś winy tylko wytłumaczenie co można zrobić a co dany pacjent zrobi to już Jego przecież sprawa. Też uważam, że teraz nie ma żadnego sensu wracania co było i dlaczego było tak a nie inaczej tylko trzeba iść do przodu i pilnować co teraz można i co za chwilę trzeba.
Szkoda Klaro, że wcześniej nie napisałaś koleżance, że takie sytuacje się zdarzają i sama miałaś taki przypadek to na pewno w jakiś sposób by Ją to uspokoiło, że nie zaniedbano Jej mamy i takie przypadki mają miejsce.
Klara napisał/a:
ale w tym wypadku katarzynka zadała konkretne pytanie, na które nie znalazła odpowiedzi, tj. o te komórki nowotworowe w naczyniach wokół guza, co mnie też zaintrygowało...
Ja to rozumiem tak: guz okazał się zmianą złośliwą, wiadomo, że wokół guza mamy naczynia krwionośne, mamy naczynia limfatyczne, w jednym wypadku będziemy mieli raka bez nacieku w naczyniach w tym wypadku mamy sytuację, że rak nacieka (czyli jest) albo na naczynia krwionośne albo na naczynia limfatyczne, wnikając w nie a dalej tą drogą może rozsiewać się dalej. Nie wiem co patolog miał na myśli, czy zmiany w naczyniach krwionośnych czy zmiany w naczyniach limfatycznych, obojętnie, które miał na myśli (bo nie napisał jakie ma na myśli, to tym bardziej ja nie wiem) oznacza to, że były tam przerzuty raka.
Może teraz choć trochę pomogłam , jak dalej nie to może następnym razem mi się uda
Dla porządku - o moich 3 abrazjach, które nie wykazały niczego niepokojącego napisałam w moim pierwszym poście w tym wątku, właśnie dlatego, żeby katarzynka wiedziała, że takie sytuacje się zdarzają i to całkiem często i żeby tego już nie rozpamiętywała. Bo z doświadczenia wiem, jak łatwo wpaść w taką pętlę - co by było gdyby... etc. A to nic nie daje, tylko niepotrzebnie zatruwa atmosferę, pochłania czas i energię potrzebną do czego innego - bardziej konstruktywnego.
A Ty, Marzenko, nie odbieraj tego, co napisałam osobiście - w ogóle to cudownie, że możemy w ogóle o tych sprawach dyskutować, bo jak się ma do czynienia z tą chorobą - własną lub cudzą - to właśnie ROZMOWA jest ważna i najgorzej, jak ludzie udają, że nie ma problemu... Czytałam wiele Twoich postów i choć nijak się one mają do moich spraw, to cieszę się, że w ogóle jest ktoś taki jak Ty...
A te komórki w naczyniach wokół guza Mamy katarzynki to pewnie taka uroda opisu, możliwe, że bez większego znaczenia dla meritum, czyli stopnia zaawansowania nowotworu, zwłaszcza, że już je wycięto, razem z całą macicą. Choć nieźle by było, jak by się jakiś fachowiec jednak wypowiedział...
A te komórki w naczyniach wokół guza Mamy katarzynki to pewnie taka uroda opisu
Według mnie nie, napisałam, że według mojej oceny to przerzuty w naczyniach tylko nie wiem czy chłonnych czy limfatycznych, myślę tak jak to już napisałam, że są to sprawy przerzutowe.
Witam. 2 miesiące mama przeszła operację usunięcia macicy z przydatkami z powodu raka endometrium G2 stadium 1A ze stwierdzonym naciekaniem na naczynia wokół guza ( nie podano na jakie naczynia). Operacja przeprowadzona bez wcześniejszego TK. Po 2 miesiącach zrobiliśmy TK i wyszło takie coS: Na wysokości żyły nerkowej, przy lewej ścianie aorty co najmniej pięć węzłów chłonnych powiększonych do rozmiaru 1,2cm dążących do zrobienia pakietu. Reszta tk bez zarzutu. czekamy na badanie PET. .Moje pytanie na dzień dzisiejszy jakie są sposoby leczenia? czy te węzły się wycina?czy możę radio lub chemioterapia? jakie rokowania? Serdecznie pozdrawiam i wszystkim chorym dużo sił..
[ Komentarz dodany przez Moderatora: missy: 2017-12-08, 12:41 ] katarzynko86, nie zakładaj nowych wątków dotyczących jednej i tej samej historii.
katarzynko86,
Kiedy Mama zakończyla brachyterapię?
Opis tk nie wygląda zbyt dobrze, no ale może PET coś dookreśli. Operacja i naświetlania robią swoję, wiele struktur anatomicznych ulega przejściowym lub trwałym zmianom.
Co do leczenia pierwotnego to generalnie standardy leczenia piszą o możliwości odstąpienia od limfadenektomii w przypadku zmiany mniejszej niż 2 cm. U Mamy, jak widać, była to sytuacja graniczna plus wystąpił tzw.niekorzystny czynnik prognostyczny ( naciekanie przestrzeni naczyniowo-limfatycznej) i niestety nie mamy pewności czy brak przedoperacyjnej tk i brak limfadenektomii nie był "znaczący".
Od rozpoznania nowotworu minęły tylko 2 miesiące ( raki endometrialne nie "sieją" w błyskawicznym tempie) - jeśli te węzły wyjdą podejrzanie również w PET to znaczy, że pierwotne rozpoznanie mogło nie być kompletne.
Czyli czekamy.
Dziękuję Missy. A czy w razie potwierdzenia przez PET ze to przezut możliwa będzie dodatkową operacja będzie możliwa która usunie te wezły? Czy może będzie można to zwalczyć radioterapia lub chemia?i jakie są rokowania?
To musi ocenić lekarz - nie wiem jaki zakres miala brachyterapia i czy w związku z naświetlaniami można zastosować jeszcze limfadenektomię ( w sensie operacji opóźnionej). Jeżeli to węzły nowotworowe to wg mnie nie jest to nawrót tylko zaniżenie pierwotnego stagingu. I szczerze mówiąc nie wiem jak do tego podejść.
Czy Mama leczy się w dużym ośrodku? W CO?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum