[Adka]

Bardzo dziękuję za pomoc. Właściwie nie wiem co mam myśleć, jestem skołowana, jestem nastawiona bardzo pozytywnie. Mama czuje się bardzo dobrze, rana ładnie się goi, jedyne co odczuwa ból przy gwałtownym poruszaniu się w prawej pachwinie,ale to po wycięciu węzłów chłonnych.
Kolejne pytane jakie mi się nasuwa na jak długo mama pójdzie znów do szpitala? (CHTH - chemioterapia, BTH - brachyterapia) Mam rozumieć że i chemia i naświetlania to wszystko w szpitalu tylko jak długo to trwa?

Wszystkim bardzo dziękuję za pomoc i wparcie, człowiek mimo wszystko jest choć troszkę spokojniejszy i ma siły do walki.

[Richelieu]

Leczenie CTH i bRTH może być prowadzone w trybie ambulatoryjnym:
w takim razie mama zgłaszała by się każdorazowo do szpitala na podanie chemii,
poprzedzone badaniem wyników morfologii krwi, by ocenić, czy kwalifikuje się do przyjęcia danego cyklu CTH.
Podobna procedura może dotyczyć brachyterapii (bez kontrolnych badań morfologii, jak dla CTH).

[Adka]

Witajcie,
Wracam ponownie i z dobrymi wieściami i średniozadowalającymi. Moja mama przechodzi już chemie, miała już dwie sesje, dziś miała mieć trzecią ale lekarz nie zezwolił (niskie leukocyty) nie wiem jak mam to rozumieć. Ogólnie mama czuję się nie najgorzej, nie ma na chwilę objawów typy wymioty, ale przez 3 dni po chemii jest okropnie senna. Podobno to normalne.
Na co powinnam zwrócić uwagę oglądając mamy wyniki krwi (markery tylko które i jaki powinien być ich stan żeby stwierdzić że jest coraz lepiej)

Powiem Wam jedno mimo to że mama już straciła włosy to walczy, nie poddaje się, ma wsparcie od rodziny a to chyba najważniejsze i dodaje jej sił.

Gdyby ktoś miał jakieś kolejne wskazówki proszę o odpowiedź. DZIĘKUJE