Dziękuję Tęcza i Malinko za kciuki i zainteresowanie, bardzo dziękuję.
Odebraliśmy z mężem wyniki badań, bardzo proszę o kilka słów na ich temat. Wizytę u onkologa mamy dopiero w kwietniu, czy możemy spokojnie czekać czy coś w wynikach jest niepokojącego, czym trzeba się szybko zainteresować ?
TK klatki piersiowej, jamy brzusznej i miednicy z podaniem 90 ml Omnipaque 350, bez powikłań. Porównano z badaniem z dn. 28.08.2014 r.
[/b]
Drobne namiotowate zmany podopłucnowe w seg. 5PP (6ima69), 8PL (6ima74) - morfologia przemawia za zwłóknieniami, stabilne z badaniem poprzednim. Drobna nieregularna podopłucnowa zmiana 5 mm w seg. 6 PL (6ima54), nieobjęta zakresem badania poprzedniego, do dalszej obserwacji.
Zmian guzowatych w płucach nie widać.
Jamy opłucnowe wolne od płynu.
Bez cech limfadenopatii wnękowo-śródpiersiowej.
Stan po hemihepatektomii prawostronnej.
Otorbiony grubościenny zbiornik płynowy, zawierający pęcherzyki gazu położony przedprzeponowo w loży uległ zmniejszeniu z ok. 64x87 mm do ok. 36x37 mm.
Torbiel 8 mm w seg. 2 orax kilka drobnych zmian hypodensyjnych (poniżej 5 mm, niespecyficznych) - stabilnie w odniesieniu do badania poprzedniego. Nowych zmian w wątrobie nie widać.
Drogi żółciowe nie poszerzone.
Obraz trzustki, śledziony (z drobną śledzioną dodatkową), nerek, nadnerczy i struktur miednicy mniejszej bez cech istotnej patologii.
Graniczny węzeł chłonny 10 mm przy pniu żyły wrotnej i żyle głównej dolnej (8ima99) - stabilny.
Powiększonych węzłów chłonnych w przestrzeni zaotrzewnowej i pasmach biodrowych nie uwidoczniono.
Patologicznych ognisk kostnych nie uwidoczniono.
W sąsiedztwie prawego stawu krzyżowo-biodrowego w kości biodrowej widoczna jest owalna zmiana 13x7 mm, dobrze odgraniczona ze sklerotyczną obwódką i zwapnieniem w centrum - cechy zmiany łagodnej, najprawdopodobniej chrzęstniaka (7ima171).
Wn: Obraz narządów jamy brzusznej bez istotnych różnić.
1. Bardzo proszę o informacje, czy obraz badań na chwilę obecną jest jakiś niepokojący?
2. Czy zmiana w płucach, budzi jakiś niepokój (nie mieliśmy do tej pory nigdy TK klatki piersiowej), czy trzeba sprawdzić co to jest czy tylko co jakiś czas robić badania kontrolne tej zmiany?
3. Co to znaczy "graniczny węzeł chłonny 10 mm przy pniu żyły wrotnej i żyle głównej", czy to jakiś powód do niepokoju czy dalszej diagnostyki?
4. Czy dobrze rozumiem, że zmiana stawu krzyżowo-biodrowego jest jak napisane zmianą łagodną i nie ma się czym martwić i nic z tym nie robić?
Bardzo proszę o zainteresowanie i wytłumaczenie mi moich obaw, z góry dziękuję za wszystkie informacje.
Marzenko, na początek podsumowanie istotnych elementów badania.
Wnioski z TK kl.piersiowej:
- Zmian guzowatych w płucach nie widać.
- Jamy opłucnowe wolne od płynu.
- Bez cech limfadenopatii wnękowo-śródpiersiowej.
Wnioski z TK jamy brzusznej i miednicy :
- Nowych zmian w wątrobie nie widać.
- Drogi żółciowe nie poszerzone.
- Obraz trzustki, śledziony (z drobną śledzioną dodatkową), nerek, nadnerczy i struktur miednicy mniejszej bez cech istotnej patologii.
- Powiększonych węzłów chłonnych w przestrzeni zaotrzewnowej i pasmach biodrowych nie uwidoczniono.
- Obraz narządów jamy brzusznej bez istotnych różnić.
- Patologicznych ognisk kostnych nie uwidoczniono.
A w tej części postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania.
Cytat:
1.czy obraz badań na chwilę obecną jest jakiś niepokojący?
Nie, nie jest o czym świadczą zacytowane fragmenty z badania.
Cytat:
2. Czy zmiana w płucach, budzi jakiś niepokój (nie mieliśmy do tej pory nigdy TK klatki piersiowej), czy trzeba sprawdzić co to jest czy tylko co jakiś czas robić badania kontrolne tej zmiany?
Tak jak zasugerował lekarz - do dalszej obserwacji. W tej chwili jest zmiana jest bardzo mała aby coś więcej o niej powiedzieć.
Cytat:
3. Co to znaczy "graniczny węzeł chłonny 10 mm przy pniu żyły wrotnej i żyle głównej", czy to jakiś powód do niepokoju czy dalszej diagnostyki?
Raczej chyba chodzi o rozmiar - jest nieznacznie powiększony - niebudzący podejrzenia o meta.
Cytat:
4. Czy dobrze rozumiem, że zmiana stawu krzyżowo-biodrowego jest jak napisane zmianą łagodną i nie ma się czym martwić i nic z tym nie robić?
Dobrze rozumiesz. Badanie wskazało na zmianę łagodną.
Jolano dziękuję, Ci kochana bardzo za wyjaśnienie. Tak potrzeba mi dobitnie powiedzieć, że jest dobrze i Ty to zrobiłaś, możemy teraz spokojnie czekać do kwietnia. Ja po wszystkich ostatnich przejściach już w każdej małej nieprawidłowości dopatruje się czegoś niepokojącego i "znęcam" się nad mężem ciągając Go na badania albo do lekarza, ma mnie mężulek dość
Malinko, Tęczko dziękuję. Tak teraz spróbuję trochę odetchnąć z ulgą i też bardzo ale to bardzo się cieszę.
Dziś byłam z mężem u naszego onkologa i jestem bardzo mile zaskoczona podejściem lekarza, dawno nie spotkałam się z taka "chojnością" lekarza co do badań i to bez jakiegokolwiek proszenia, wymuszenia czy innych takich
Po zapoznaniu się z ostatnim TK, lekarka stwierdziła, że wątroba i jama brzuszna nie budzą jak na razie żadnego niepokoju. Oczywiście skupiła się na guzku w płucu, malutki jak powiedziała ale trzeba pilnować i obserwować. W związku z powyższym wypisała od razu dwa skierowania na TK, jedno na lipiec drugie na listopad. Udało się bez jakichkolwiek problemów zapisać i teraz tylko czekanie i obserwowanie w jakim kierunku będzie to zmierzać. Mam tylko cichą nadzieję, że nic się z tego groźnego nie rozwinie.
Mąż obecnie po operacji doszedł już zupełnie do siebie, waga również wróciła prawie do normy, choć wciąż uważam co jada, może nie dosłownie wzięłam sobie do serca rady lekarza hepatologa, który zaleca mężowi tylko wodę i trawę, ale staram się oszczędzać resztki wątroby męża. Hepatolog oczywiście krzyczy na każdy dodatkowy kilogram męża. Wspomagamy się systematycznie Essencjale forte, to już standard, choć lekarz twierdzi, że niewiele pomoże ale lepiej brać, to i tak robimy. Blizna po operacji czasami męża "podszczypuje", a miejsce cięcia ma wrażenie jakby czasami było bez czucia, ale to tylko takie małe nieprzyjemne odczucia, mało ważne dla męża. To tyle u nas i oby tak pozostało.
super wieści! Cieszę sie bardzo. Oby tak dalej :):)
Z doświadczenia napiszę, ze blizna pooperacyjna może płatać różne psikusy. ja w ciągu 7 miesięcy miałam dwie operacje. pierwsza ponad rok temu. do dzis czucie nie wróciło. niektórym pomaga naświetlanie bioptronem wytrwale i cierpliwie. Ale w tej sytuacji to właściwie żaden problem. Gratuluję Wam
Witam, jesteśmy z mężem po kolejnej kontroli. Tym razem badaniem została objęta klatka piersiowa.
Kontrola z uwagi na guzek na płucach, który wymaga obserwacji jak to powiedział onkolog i wyniki ostatnich badań.
Na szczęście płuca są w takim samym stanie jak w lutym tego roku, obserwowany guzek nie zmienił wielkości ani innych parametrów.
W grudniu mamy do wykonania ponowne TK również płuc, jamy brzusznej i miednicy małej. Onkolog powiedziała, że jeżeli stan będzie stabilny po badaniach obrazowych zostanie zmniejszona ilość wizyt i badań do dwóch razy w roku a nie tak jak do tej pory co 3-4 miesiące, tylko o tym marzę, żeby wreszcie wszystko było dobrze, bo każde badanie to jeden wielki strach i stres.
Nie wiem za bardzo co dzieje się z Gdańskim WCO ponieważ na ostatniej wizycie, onkolożka bardzo narzekała, że szykują się jakieś zmiany, mam tylko nadzieję, że nie ucierpią na tym pacjenci, coś wiecie?
Jesteśmy po badaniach usg jamy brzusznej. Jak pisałam wcześniej, mamy troskliwą onkolożkę, między badaniami TK daje do zrobienia usg.
Nie będę przytaczała wyników tylko napiszę ogólnie, że wszystko jak na razie dobrze, tylko siedząca w wątrobie torbielka tak lekko sobie rośnie, na szczęście minimalnie.
Mąż po tej swojej operacji stał się mało odporny, byle co i łapie przeziębienia. Nie wiem co to ma wspólnego ale odporność jego jest słabowita a ja boję się go faszerować jakimiś specyfikami żeby oszczędzać wątrobę. Jednocześnie każde jego przeziębienie budzi strach ze względu na zmiany w płucach, niby małe ale wciąż do obserwacji.
Spotkała mnie pod moim nickiem niespodzianka. Nie wiem komu za to podziękować ale ten Ktoś pewnie wie, zatem bardzo dziękuję
Dziękuję kosztujemy życie ale strach już w nas pozostanie na zawsze i niepokój związany z badaniami/wynikami. Poza tym rak w rodzinie pojawia się u nas za często, dopada kogoś z rodziny i to nie daje spokojnie odetchnąć. Jak męża ustabilizowano to u mnie znaleziono coś w tarczycy niepokojącego. Chyba mój strach jest silniejszy, że nawet nie potrafię zapytać o swoje wyniki na forum, poczekam ze sobą na wizytę u endokrynologa. Niestety życie pisze różne scenariusze a my musimy się w tym życiu odnaleźć.
Tęczo tu na forum sami bohaterowie o ogromnej wiedzy i pięknych sercach, ale za uznanie dziękuję
Mąż jest po kolejnych planowanych badaniach TK płuc, jamy brzusznej i miednicy mniejszej, czekamy w napięciu na wyniki.
Jeśli opisy badania wyjdą tak jak poprzednio to onkolożka powiedziała, że zmniejszamy częstotliwość wizyt i badań. Mam marzenie, żeby tak się stało
Wyniki odebrane, powietrze zeszło. TK bez jakiś niepokojących zmian, zbiornik płynowy, który znajdował się w loży pooperacyjnej wchłonął się chyba, bo już go nie ma. Pozostałe zmiany, które były w poprzednim badaniu są na takim samym poziomie. Guzek w płucu dalej do obserwacji, na szczęście nie zwiększa swoich wymiarów ale co to jest, dalej nie określono, obserwować.
Strasznie przeżywam odbiór wyników męża, czy to już zawsze ten strach będzie towarzyszył przy kolejnych badaniach?
Wizyta u onkolożki 8 grudnia i jedziemy na nią spokojni, cieszę się
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum