Renatko,
Myślę, że Twoja sytuacja jest bardzo trudna. Z jednej strony jest Tata, który
Renata66 napisał/a:
bardzo się martwi, że nie może sprostać oczekiwaniom i wyzdrowieć.
Z drugiej strony jesteś Ty i reszta rodziny, którzy uważają, że
Renata66 napisał/a:
żadnej presji z naszej strony nie ma.
I obie strony mają prawo czuć się tak, jak się czują. Wy na żadnym etapie leczenia nie mieliście zamiaru zmuszać Taty do życia i zdrowia, chcieliście po prostu pomóc, a Tata może uważać inaczej, bo:
-często zupełnie bezmyślnie używa się wyrażeń typu: "Musisz wyzdrowieć" ("Musisz" - w znaczeniu "w ogóle nie wyobrażam sobie innego scenariusza", a nie w znaczeniu "powinieneś" - jednak chory często mylnie odczytuje takie słowa)
-poświęcaliście Tacie zapewne sporo czasu - wożąc na chemię, na radioterapię, odwiedzając w szpitalu, przynosząc zdrowe smakołyki itp. Chory - zazwyczaj nie przyzwyczajony do takiej opieki - ma poczucie winy, że dezorganizuje innym życie (nawet, jeśli tak nie jest), że potrzeby innych podporządkowują się jego potrzebom - "bo rodzina ma nadzieję, ze będzie żył - po co innego mogliby to robić?"
A teraz Ty
Renata66 napisał/a:
Jestem gotowa na taką rozmowę
A Tata
Renata66 napisał/a:
chory nie chce rozmawiać
Tak też bywa. Paradoksalnie często wtedy, kiedy rodzina jest zgrana, jej członkowie rozumieją się bez słów. W takiej sytuacji nagła konieczność przeprowadzenia trudnej, życiowej rozmowy bywa barierą nie do pokonania.
Napisałaś:
Renata66 napisał/a:
Nie znajduję jednak odpowiednich słów.
ale cały Twój post powyżej przeczy temu Znalazłaś bardzo piękne i proste słowa na wyrażenie tego, co czujesz. Doskonale jednak rozumiem, że napisanie tego na Forum a powiedzenie tego samego umierającemu ojcu to dwie bardzo różne rzeczy. Stąd moja rada: może spróbuj napisać Tacie to wszystko? Może zacznij rozmowę (mając napisany list w kieszeni) od słów typu: "Tato, bardzo chciałabym z Tobą porozmawiać o tym, co się dzieje, ale zwyczajnie nie umiem. Bardzo chciałabym jednak, żebyś wiedział, co czuję i dlatego proszę Cię, żebyś przeczytał to, co napisałam." Zauważ, w tej "Twojej" przykładowej wypowiedzi nie ma nic, przeciwko czemu Tata mógłby zaprotestować, albo "się zajeżyć" - nie ma nic o tym, że chcesz mu pomóc, że on jest obiektem zainteresowania, że się o niego martwisz. Być może to jest właśnie rzecz, która go trapi - że wszyscy wokół się tak martwią, a on nie może sprostać i dać powodu do radości? Radziłabym ewentualny list sformułować w podobnym tonie - jak ty się czujesz, a nie co myślisz o Tacie. Na przykład zamiast "staramy się robić wszystko, żebyś nie cierpiał" napisać "jest mi lżej, kiedy widzę, że nic Cię nie boli."
Możesz też spróbować porozmawiać o tym z Mamą, jeśli uważasz, że to ona powinna przeprowadzić tę rozmowę. Ona prawdopodobnie też uważa, że nie może znaleźć odpowiednich słów. Może opowiedzenie tego, jak Wy się czujecie (ustne, czy pisemne) pozwoli Tatę otworzyć i skłonić do opowiedzenia tego, jak on się czuje? Zresztą pewne sygnały tego typu już wysyła:
Renata66 napisał/a:
Powiedział nam też, że nie chce już żyć.
Na takie słowa najlepiej odpowiedzieć: "Rozumiem to. Jesteś zmęczony ostatnimi miesiącami. Widzę też, że ostatnio źle się czujesz." - lub coś w podobnym stylu. Nie zaprzeczać, nie przemilczać.
Trudne to wszystko. Ale dasz/dacie sobie radę - wierzę w to
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Madzia70, nawet nie wiesz jak mi pomogłaś. Choć piszę zawodowo, to nie myślałam, że w tej sytuacji bym mogła....Może w ten sposób wyjdzie to naturalniej. A tata będzie sobie mógł do tego listu wrócić, jeśli zechce...Mądre to wszystko co napisałaś, z boku widać lepiej. Dziękuję Ci bardzo!
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Dziękuję Renatko za dobre słowo To bardzo pomaga w pracy
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
"Mądre to wszystko co napisałaś, z boku widać lepiej."
- o, tak.!
Nie jestem w sytuacji, kiedy trzeba się zmierzyć z prawdą o umieraniu, ale z wielką uwagą przeczytałam wątek . Uczę się od Was rozmowy na trudne tematy, bo dotychczas jedynym znanym mi sposobem reagowania na słowa Nie chcę żyć" , było milczenie.
Może tata czeka na te słowa, a jak to powiedzieć sama nie wiem. Moja teściowa też jest po naświetleniach i dużo śpi. U nas chyba też wyczerpano leczenie. I zastanawiam sie co dalej, choć koniec wiadomo jaki będzie.
Może nadarzy sie taka rozmowa, wtedy serce Ci podpowie , że to ten czas.
Dużo siły życzę, ja też boję się tej chwili, ale wydaje mi się , że jak będzie potrzeba to wszystko z nas wyjdzie, mam na myśl rozmowę o odejściu.
Pozdrawiam.
Renato, podziwiam Twoją życiową mądrość. W Twojej wypowiedzi "czuć" wielką troskę o Tatę. Nie umiem Tobie doradzić, takie rozmowy są trudne. Może się mylę, ale każdy ma chęć życia (chory mimo cierpienia też), być może Taty stwierdzenia, że ma już dość życia są wynikiem głębokiej depresji.
Życzę Wam jeszcze WIELU wspólnych chwil razem!
Nie. Przychodzi taki moment, że chory ma chęć odejścia. I to jest dobre, naturalne - pozwala choremu łatwiej przekroczyć tę niewidzialną granicę, a towarzyszącej rodzinie pozwala świadomie być blisko, bez wyrzutów sumienia, że życzą choremu śmierci. W końcowym etapie choroby te życzenia są dobrymi życzeniami, ponieważ mają na względzie tylko dobro bliskiej, odchodzącej osoby, dla której śmierć jest odpoczynkiem, wytchnieniem. Nie trzeba się bać tego, że się tak myśli
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Być może. Wiele się od Was uczę, choć są to trudne lekcje.
[ Dodano: 2014-08-22, 23:01 ]
Teraz dopiero wyświetlił mi się Twój wcześniejszy post Madzia70 - niesamowicie mądry z poszanowaniem uczuć obu stron. Dziękuję za tę lekcję, a Tobie Renatko życzę dużo siły.
Madzia70, tęcza, misiak, jolapol, dziękuję wszystkim za zainteresowanie:). Dzięki mądrości Madzia 70 napisałam list do taty:) i jestem spokojniejsza. Wierzę, że to nam pomoże. Pozdrawiam Was ciepło:)
[ Dodano: 2014-08-22, 23:29 ]
Nie wiem co ja bym bez tego forum zrobiła. Dajecie mi siłę i przeświadczenie, że nie jestem sama. A do tego takie cenne lekcje. Dziękuję!Także założycielom tego forum, że w ogóle jest....
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Nie. Przychodzi taki moment, że chory ma chęć odejścia. I to jest dobre, naturalne - pozwala choremu łatwiej przekroczyć tę niewidzialną granicę, a towarzyszącej rodzinie pozwala świadomie być blisko, bez wyrzutów sumienia, że życzą choremu śmierci. W końcowym etapie choroby te życzenia są dobrymi życzeniami, ponieważ mają na względzie tylko dobro bliskiej, odchodzącej osoby, dla której śmierć jest odpoczynkiem, wytchnieniem. Nie trzeba się bać tego, że się tak myśli
Magda bardzo mądre słowa , w zupełności się zgadzam i tego oczekuje od mojej rodziny.
Pozdrawiam, Renata66
Dzięki mądrości Madzia 70 napisałam list do taty:) i jestem spokojniejsza. Wierzę, że to nam pomoże.
Myślę, że przede wszystkim dzięki swojej mądrości Renatko, Madzia 70 bardzo pięknie Cię poprowadziła, ale To Ty odnajdujesz w sobie mnóstwo siły, masz nieskończone złoża miłości, zrozumienia, empatii ... a nade wszystko stawiasz (pomimo żalu, frustracji i bezsilności) dobro Taty.
Myślę, że Twój wątek posłuży bardzo wielu osobom.
Renata66 napisał/a:
Nie wiem co ja bym bez tego forum zrobiła. Dajecie mi siłę i przeświadczenie, że nie jestem sama. A do tego takie cenne lekcje. Dziękuję!Także założycielom tego forum, że w ogóle jest....
Podpisuję się pod tym.
Paradoksalne jest to, że choroba, która z zasady jest przekleństwem... , pozwala nam na to, żeby się zatrzymać, żeby powiedzieć dotąd niewypowiedziane słowa, żeby zwolnić, pobyć razem, zmienić ( choć na chwilę ) priorytety ... móc spotkać się z obcymi ludźmi, zawrzeć znajomości - jak chociażby tu na forum ... a nade wszystko, otrzymać bezinteresowną pomoc.
Renatko, siły siły siły
Tata na pewno pęka z dumy widząc i wiedząc jaką wspaniałą osobę wychował
Nie radzę sobie z tymi emocjami. Napisałam list do taty i przez chwilę byłam spokojniejsza. Ale on słabnie, coraz gorzej mówi, ledwo chodzi, bardzo dużo śpi. Jestem typem zadaniowym. Przez cały czas trwania choroby taty wykonywałam zdania. Czytałam, dowiadywałam się, sprawdzałam możliwości. To pozwalało mi mieć złudną nadzieję, że coś ode mnie zależy. A teraz pustka. Zostało mi ostatnie zadanie do wykonania. Kiedyś. Zbieram siły, których nie mam. Chodzę do pracy, a ona polega między innymi na chodzeniu na imprezy. Denerwują mnie uśmiechnięci ludzie. Nie umiem się już cieszyć. Nie mam pretensji do świata, że nie cierpi ze mną. Choć uświadamia mi to, że jestem tylko piaskiem przez place. Jak każdy....Bardzo się boję dni, które nadejdą.
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum