Muszę odpowiedzieć za Madzią70.
Też jestem po całkowitej resekcji żołądka, jem wszystko, ale w bardzo małych ilościach, za to często. Na początku douczały mi biegunki po produktach nabiałowych, mleku. Obecnie nie odmawiam sobie kawki z mlekiem i..cukrem.
Przez cały ten okres po resekcji mogę przekazać swoje obserwacje po czym czuję się źle, a co mi służy.
Wbrew temu co sugerowała dietetyczka, czyli mięsko najlepiej gotowane, lub przyrządzone na parze- u mnie nie zdaje egzaminu. Każdy rodzaj mięsa, ale głównie drobiu gotowanego powoduje ucisk, ciężar i ból w miejscu zespolenia. Czuję potem to zjedzone mięsko przez kilka godzin i się męczę. Zaryzykowałam i postanowiłam nie słuchać dietetyczki, tylko jeść to na co mam ochotę i obserwować reakcje organizmu po poszczególnych posiłkach.
Najbardziej smakuje mi i nie powoduje żadnych dolegliwości bólowych, czy typu zalegania pokarmu, smażony w panierce filet z kurczaka z ziemniakami z wody plus dodatek warzywek, ale to koniecznie gotowanych, np. buraczki, fasolka szparagowa, kalafior,brokuł.
Generalnie wszystkie duszone i smażone mięska mi wchodzą bez problemu. Wyjątek od reguły stanowi smażony schab ( być może za twarde mięso? ) i uwielbiana przeze mnie wątróbka drobiowa. Robię ją sobie co jakiś czas na masełku z dodatkiem jabłka i majeranku ( pycha...) , ale potem męczę się z bólu przez wiele godzin. Dlatego moją kochaną wątróbkę przyrządzam rzadko.
Z produktów, które mogę jeść bez problemów ( chodzi głównie o obiady) jest ryż, kasze z gulaszem, nawet pierogi zdarza mi się zjeść.
Natomiast , część produktów już wymieniłam, ale strasznie źle znoszę wszelkie makarony. Jeśli jajeczko, to tylko na miękko, ugotowane na twardo jak wyżej, czyli zalega mi wiele godzin powodując dyskomfort i ból. Jajecznicę też wykluczyłam. Niech tata zrezygnuje ze słodyczy w postaci ciast itp. I nie chodzi tu o karmienie raka cukrem, ale o hipoglikemię poposiłkową, która dotyka osoby po resekcji żołądka.
Posiłki najlepiej spożywać w pozycji półleżącej ( jak w starożytnym Rzymie) i po obiedzie poleżeć co najmniej pół godziny. Chodzi o to, aby zbyt szybko węglowodany nie wchłaniały się z jelita, bo wtedy następuje wyrzut insuliny i może dojść do utraty przytomności w wyniku hipoglikemii. Nie dzieje się to od razu, ale do 2 godzin po posiłku. Oczywiście nie każdy po resekcji będzie miał hipoglikemię poposiłkową, ale większość osób ma i nawet nie wie. Objawami są zlewne poty, drżenie rąk, kołatanie serca.
Trochę odeszłam od tematu.
Warzywa powinny być spożywane po ugotowaniu, owoce np. jabłko można upiec w piekarniku. Unikamy surowych warzyw i owoców.
Nie wiem, czy zawarłam wszystko, ale myślę, że to co najważniejsze jest napisane. A...i jeszcze kwestia pieczywa. Niech tata unika świeżych bułeczek, chleba itp. Po zjedzeniu zrobi się z tego "klucha", która będzie męczyć tatę wiele godzin. Jeśli już pieczywo, to tylko co najmniej dwudniowe.
Pozdrawiam Gabi
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Madzia70: 2016-07-11, 21:04 ]
Dziękuję, Gabisiu
Dużo się nauczyłam od Ciebie