[nasturcja]

Romku, ależ ja lubię czytać Twoje wpisy. Najbardziej te radujące, oczywiście, ale gdy piszesz o swoich zmaganiach, o problemach choćby ze spadkami nastroju są one równie cenne.

Cytat:

w trakcie walki z chorobą jest zapewnienie sobie możliwie najwyższego komfortu życia, jeżeli mamy jakiekolwiek dolegliwości fizyczne, które można zlikwidować za pomocą leków, rehabilitacji, leczenia bólu należy wykorzystać wszystkie możliwości aby zachować jak najwięcej sił do walki z główną chorobą,

Dokładnie tak!

Oj, Roman, stara ze mnie baba, a uczę się od Ciebie wielu rzeczy

[ewka1]

nasturcja napisał/a:

a uczę się od Ciebie wielu rzeczy

My wszyscy się możemy dużo od Romka nauczyć
Pozdrawiam Romuś

[roman1130]

Witam południowo
Kochani dziękuję wszystkim za pamięć i odwiedziny, wybaczcie, że ostatnio rzadziej zaglądam na Forum, ale nie ma dymu bez ognia...
Tak jak wielu z nas dopadają mnie słabsze dni, jestem chyba pod wpływem nie tylko chemii ale dopada mnie jesienna chandra, do tego dochodzi kolejna infekcja gardła i nosa, wściekła grzybica w gębie powoduje, że z mojego apetytu pozostały tylko wspomnienia.
W efekcie jestem raczej kiepskim przykładem dla tych, którzy szukają wiary i optymizmu.
Po powrocie ze zlotu zająłem się swoimi dolegliwościami, które dają mi ostro popalić, leki na grzybicę w dziobie i nosie cyknęły mnie na kolejną mało sympatyczną kwotę, co po infekcji gardła i antybiotykach powoduje że czuję swoje leczenie dosyć boleśnie.
Wczoraj zaliczyłem poradnię leczenia bólu... zrobiłem kolejną blokadę kręgosłupa, doszedłem do wniosku, że bez sensu jest męczyć się z bólem grzbietu gdy istnieje możliwość zablokowania tej dolegliwości.
Co prawda kolejny zastrzyk i leki, które przyjmuję codziennie zwiększają bilans chemii przyjmowanej każdego dnia...ale trudno, jakoś muszę sobie radzić z tą mini apteką w moim krwiobiegu

Liczę, że moje dotychczasowe działania, jedzenie tabletek przyniosą jakąś konkretną poprawę nastroju, co prawda nie wierzę w przypływ jakichś supermocy ale mam nadzieję, że nie będę słabnąć w takim tempie jak do tej pory, okazuje się że wyprawa do Krakowa do tej pory nie sprawiająca większych trudności nagle urasta do rangi problemu, za chwilę okaże się że moi najbliżsi nie pozwolą mi samodzielnie poruszać się po okolicy bez smyczy... a tego nie chciałbym najbardziej pod słońcem...
Nie twierdzę, że jestem cienki Bolek... ale fakty przemawiają same za siebie.

Kochani nie przejmujcie się jeśli nie pojawiam się każdego dnia, musicie zrozumieć, że pisanie bez sensu o tym że czuje się rewelacyjnie jest zwykłym przekłamaniem, jestem trochę słabszy niż zwykle, ale w dalszym ciągu funkcjonuję, może na zmniejszonych obrotach, ale staram się być z Wami choćby tylko myślą, będę starać się pracować nad sobą, ale... rakowski też się stara.
Pozdrawiam serdecznie

[plamiasta]

roman1130, pisz tu kiedy Ty chcesz. nie patrz na nas. my zaglądamy tu z troski i z przyzwyczajenia, martwimy się bo zdążyliśmy się już zaprzyjaźnić.
pisz kiedy masz ochotę lub jak nie masz to nie pisz, nie rób nic na siłę i pod przymus -bo to zabiera nam radość z pisania i uczestniczenia w tym forum.

my tu będziemy , będziemy choć w ten sposób Cię wspierać w te gorsze dni, ale czasami chmurek nie da się samemu przegonić- jak będziesz nas potrzebował ,daj znać a wspólnymi siłami je przegonimy


u mnie w tej chwili wyszło słoneczko - wysyłam Ci je niech chociaż tę jesienną chandre przegoni. Ty Romuś odpoczywaj sobie , i nie patrz na nas , patrz na siebie . buziaki przytulaki

[kasia123m]

fuuuuuuuuuuuuuuuuuu ja tez dmucham na te chmurki by je rozgonic.jutro ma juz byc lepsza pogoda...slonko za oknem zawsze troszke dodaje sil...

[Zoja 62]

Romku, spokojnie. Masz prawo czuć się gorzej - ja np. nie przetrwałabym takiej kuracji.
I tak jesteś Wielki.
Myślami, sercem i duszą jesteśmy z Tobą.
Myśl teraz głównie o sobie i o poprawie Twojego komfortu życia.

[evelinaswe]

Witaj Romku!!!!mimo,ze nie odzywalam sie dlugo,codziennie tu zagladam i czytam na biezaco co sie dzieje.Nie pisalam bo po pierwsze bylam na wczasach a po drugie nic ciekawego sie nie dzialo,no moze troszeczke.Ale nie chcialam sobie humoru psuc i myslec o dolegliwosciach.Ale teraz schodze juz na ziemie i 27go mam kontrole ktorej tak naprawde boje sie panicznie.A w Ciebie Romku wierze ,bo kto jak nie Ty wspomaga wszystkich i daje rady,masz jeszcze wiele do zrobienia i nawet myslec nie mozesz ,ze mogloby byc inaczej.3mam za Ciebie i siebie kciuki i NIE DAJEMY SIE!!!!

[Jolana]

Witaj Romku,


Również bardzo lubię Ciebie czytać, zawsze mądrze piszesz.. Wnosisz taki spokój i zawsze masz jakąś dobrą, praktyczną radę .
Od Ciebie można się wiele uczyć - zresztą sam o tym wiesz, co ja tu....

Kiedy mam gorsze dni to niewiele się odzywam w domu i nie tylko w domu... Tak już mam..

Po tym leczeniu koniecznie musisz odpocząć, to naturalne..., a więc wypoczywaj sobie...,
a jak lepiej się poczujesz to wpadnij na Forum. Jak zawsze czekamy na Ciebie...

Pięknie dziękuję Romku
i ciepło pozdrawiam

[urusei]

Cześć Romuś! pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i przesyłam moc ciepłego duchowego wsparcia

[Honorata]

Romanie - ja też juz jestem... I od razu zaglądam do Ciebie

[female]

[KlaWik]

Jak pisali poprzednicy, nie przejmuj się nami, nie przejmuj sie nikim, bądź tylko sobą bo za to jaki jesteś Cię szanujemy, lubimy ...

Buziaki

[agamaz]

Witaj Romanie
Wiernie Ci kibicuję.
W ostatnich Twoich wypowiedziach znalazłam wiele wspólnego ze swoja osobą.W przeważającej większości utożsamiam się z Twoimi odczuciami i spostrzeżeniami odnośnie tego etapu naszej choroby.

roman1130 napisał/a:

najbliżsi nie pozwolą mi samodzielnie poruszać się po okolicy bez smyczy...

Ja już mam szlaban po ostatnim swoim "wyskoku" co obudziłam się na łóżku ,a byłam na dworze.
Jakoś tak wyszło--odleciałam
Ale mam nadzieję,że to chwilowy kryzys i zdejmę w końcu tę obrożę .
Co do pomocy psychologa ? Też się ostatnio nad tym zastanawiam.Może warto by było sobie pomóc.Ciekawa jestem jak Ty do tego podchodzisz? Pisałeś ,że rozważasz taką możliwość,że jak można sobie pomóc to powinnyśmy korzystać z przysługującej nam pomocy.
Cieszą mnie Twoje wyniki. Oby tak dalej .
Słabość jakoś pokonamy,grunt to chyba nie myślęć o tym co kiedyś ( tzn.przed chorobą robiliśmy ) do tego jeszcze wrócimy.
Pozdrawiam Cię serdecznie ,trzymaj się tak jak dotąd-dzielnie jesteś dla mnie przykładem.

[plamiasta]

no to a taka sama obroże mam co Wy....
jak nie mężuś i dzieciaczki to mnie sąsiedzi maa na oku zawsze


pozdrawiam was mocno i słonka wysyłam.

dziś pierwsze oficjalne dni jesieni , a ja juz patrze na swoje dalie i zastanawiam się czy już je mam wykopywać na zimę... wszak już pierwsze przymrozki, aksamitki i astry już mi przymroziło.

[agamaz]

plamiasta napisał/a:

już pierwsze przymrozki, aksamitki i astry już mi przymroziło.

Jesień zbliża się nie ubłagalnie.