Autor |
Wiadomość |
Temat: Leczenie niekonwencjonalne |
Bart91
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 9337
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2018-01-06, 13:24 Temat: Leczenie niekonwencjonalne |
Jeszcze raz dziękuje za wsparcie. Ale próbował pan wszystkiego może mieć pan czyste sumienie że zrobił pan wszystko co w swojej mocy by pomóc swojemu tacie ja tego nie mogę powiedzieć o o swojej mamie. Ale nie zastanawiało pana dlaczego nie ma dowodów naukowych ? Dlaczego żaden lekarz za zgodą pacjenta i jego rodziny nie przypisze żadnych preparatów które nie są w repertuarze standardowych leków na raka? Tak jak zrobiono badania "skuteczności" chemii w walce z rakiem takiego albo rzetelniejszego chcę w stosunku do tych preparatów. Wtedy gdy wynik będzie negatywny przyjdę tu z pokorą . Wiem jak wyglądała moja mama przed chemią i wiem jak po chemii i mam ku temu wszelkie podstawy by kwestionować lekarzy i ich metody leczenia. |
Temat: Leczenie niekonwencjonalne |
Bart91
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 9337
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2018-01-06, 12:28 Temat: Leczenie niekonwencjonalne |
Z całym szacunkiem ale żaden regulamin nie będzie dyktował mi co mam myśleć i mówić jestem po przeciwnej stronie barykady zamierzam mówić prawdę wszędzie gdzie jest to tylko dozwolone nie przekonała mnie pani do swoich "racji" byle jakie badania potwierdzające "skuteczność" standardowych metod leczenia raka można zawsze znaleźć w internecie można też znaleźć statystyki "wyleczalności" na żenująco niskim poziomie. Również można znaleźć wypowiedzi lekarzy którzy sami zakwestionowali te metody "leczenia". Jeżeli to forum działa na zasadzie poprawności politycznej to rzeczywiście nie mam tu czego szukać. Moją intencją nie jest zrobienie komukolwiek krzywdy poprzez odradzanie leczenia metodami konwencjonalnymi tylko wskazanie alternatywy bo być może te nie przebadane metody mogą przynajmniej przedłużyć życie naszej bliskiej osobie lub tylko ulżyć w dolegliwościach. Ale czy nie warto było by spróbować ? |
Temat: Leczenie niekonwencjonalne |
Bart91
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 9337
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2018-01-06, 00:33 Temat: Leczenie niekonwencjonalne |
Skoro ci lekarze są tacy szlachetni dlaczego nie rozmawiają z takimi jak my ? zwykłymi szarymi ludźmi dlaczego nie zabierają głosu dlaczego nie bronią swojego honoru? i dlaczego uważają że medycyna nie konwencjonalna/naturalna jest nie skuteczna? prowadzili jakieś badania? mają jakieś informacje na ten temat? Nie mają czasu na rozmowę ? a może nie rozmawiają z ludźmi bez wykształcenia medycznego? Jeżeli lekarze są uczciwi niech powiedzą ludziom jak chemoterapia czy radioterapia ma pomóc w leczeniu raka? bo ja w to nie wierzę jak nie mówią o tych sprawach to znaczy że mają coś do ukrycia. Moja mama powiedziała przed śmiercią mojej młodszej siostrze aby w razie genetycznej skłonności do tej choroby żeby nie "leczyła" się tymi metodami co ona. Moja matka po szpitalu wróciła do domu o kulach bez woli do życia z wyniszczonym organizmem i nowotworem który według karty medycznej atakował niemal każdy organ w jej ciele. Nawet pan musi przyznać racje że to nie jest leczenie. Pewnie powie pan że na raka nie ma lekarstwa ok to po co do tego niszczyć organizm pacjenta truciznami? Dlaczego nie wzmacniają go preparatami które mają takie właściwości?i i skąd to założenie że to nic by nie dało? |
Temat: Leczenie niekonwencjonalne |
Bart91
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 9337
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2018-01-05, 22:59 Temat: Leczenie niekonwencjonalne |
Dziękuje za słowa otuchy jest mi naprawdę ciężko. Nie wiem na ile te metody są skuteczne ale nie wierzę w dobre intencje lekarzy uważam że nie mają interesu by pomagać ludziom inaczej byli by otwarci na wszelkie metody leczenia a jedyne co robią to ignorują wszystko czego nie nauczono ich na studiach. Tak myślę. |
Temat: Leczenie niekonwencjonalne |
Bart91
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 9337
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2018-01-05, 21:55 Temat: Leczenie niekonwencjonalne |
Witam, chciałbym się z państwem podzielić dla mnie bardzo smutną wiadomością otóż w środę zmarła moja mama w wieku 56 lat miała raka piersi z przerzutami była "leczona" radioterapią i chemio terapią pisząc tego posta jestem w stanie osłabiania psychicznego dlatego proszę o wyrozumiałość gdyby to co pisze było trochę ze sobą nie spójne. Otóż drodzy państwo nie jest mi obcy los drugiego człowieka dla tego postanowiłem się tu zarejestrować i opowiedzieć historię walki mojej mamy z rakiem. Otóż mama zmagała się z ta chorobą 7 lat najpierw wykryto u niej guza pierwsi jak się później okazało po dokładniejszym zdiagnozowaniu był to guz rakowy jeden na drugim dosłownie najpierw miała robioną radioterapię a następnie operację w której wycięto jednego guza później drugiego zostały jej również wycięte węzły chłonne z prawej strony po czym zostały jej przypisane leki i została wypisana do domu. Starłem się mamę namówić na leczenie metodami nie konwencjonalnymi ale nie zdołałem jej przekonać do tego.Uważam że człowiek będąc w stanie tak poważnej choroby powinien próbować w miarę rozsądku i sił wszystkiego co jest tylko dostępne chciałem jakoś pomóc wierzyłem że jeśli od razu zaczniemy stosować jakąś wybraną metodę uda się zachować ją znacznie dłużej przy życiu. Niestety moja mama nie dała szansy takim nie stosowanym w medycynie konwencjonalnej zabiegom dlatego musiałem odpuścić jakieś 5 miesięcy temu moja mam znacznie gorzej zaczęła się czuć po wizycie u lekarzy i zdiagnozowaniu wykryto u niej nawrót nowotworu z przerzutami na cały organizm moja mama potraktowała to jak wyrok śmierci zgodziła się na zastosowanie od razu chemii przeszła przez osiem cykli podano jej najsilniejszą czerwoną mówiłem mamie że po tym nie wróci do zdrowia i niestety miałem rację choć łudziłem się że jestem w błędzie po powrocie do domu była wyniszczona chemią a nowotwór dokańczał dzieło zniszczenia w ciągu kilku dni nie mogła chodzić a po trzech tygodniach nawet siedzieć dnia którego zmarła nie przyjmowała płynów a od godziny 14.00 nie było z nią kontaktu była podtrzymywana przy życiu przez koncentrator tlenu nie mogła samodzielnie oddychać na miejscu przy niej było moje rodzeństwo i tata
podszedłem do jej łóżka a widok był najgorszym jakiego doświadczyłem w całym moim życiu zobaczyłem z trudem oddychającą moją mamę z maską tlenową na twarzy i wzrokiem który rozjeżdżał się na wszystkie kierunki kompletnie za nie mówiłem stałem przy jej łóżku trzymając ją za rękę chciałem coś powiedzieć ale nie wiedziałem co nie byłem w stanie nic z siebie wykrztusić choć widziałem co się dzieje nie wierzyłem w to co widzę. Na sam koniec mama zdołała jeszcze podać nam wszystkim rękę i uścisnąć czułem się kompletnie bezradny jej spojrzenie spotkało się z moim nie wiem czy jeszcze mnie widziała i rozpoznawała ale wiem że nigdy tego nie za pomnę do końca swojego życia. Mogłem tylko patrzeć jak umiera zmarła o godzinie 18.15 Bardzo ją kochaliśmy a ona nas ciężko się z tym pogodzić była najlepszą mamą jaką sobie można wymarzyć była nie zwykle wrażliwą czułą dobrą kobietą o wielkim sercu . Nie jestem żadnym ekspertem a ni autorytetem w tych tematach ale jeżeli widzicie sens w leczeniu waszej bliskiej osoby innymi metodami niż te którymi "leczą" lekarze nie rezygnujcie z nich jeżeli tylko osoba chorująca wyraża wolę takiego leczenia. Pamiętajcie chemia nie leczy przyspiesza nieuniknione. Dziękuje za uwagę i życzę każdemu komu nowotwór zabrał bliska osobę ukojenia. Ja jestem z wami. |
|