Autor |
Wiadomość |
Temat: Jak żyć dalej gdy ukochany zasnął na wieki |
Dusiołek
Odpowiedzi: 145
Wyświetleń: 54928
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-12-21, 19:48 Temat: Jak żyć dalej gdy ukochany zasnął na wieki |
Dziękuje za ciepłe słowa i wsparcie, ale wierzcie mi...to nie pomaga. Przepraszam Was bardzo, ale ja naprawdę nie jestem w stanie tego ogarnąć. Nie rozumiem, jak to się stało.MAMCIA scala całą naszą rodzinę, a teraz pozostała ogromna pustka i kompletna nicość...Nie umiem się pozbierać. |
Temat: Jak żyć dalej gdy ukochany zasnął na wieki |
Dusiołek
Odpowiedzi: 145
Wyświetleń: 54928
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-12-20, 21:29 Temat: Jak żyć dalej gdy ukochany zasnął na wieki |
Miałam już nigdy więcej nie zaglądać tutaj.We wrześniu forum dawało mi jakieś dziwne poczucie bezpieczeństwa, że nie jestem sama z problemem, ale teraz... Jest mi tak ciężko.Ponad miesiąc temu zmarła moja MAMUNIA.Od postawienia diagnozy miałyśmy jedynie dwa miesiące.Nie miałyśmy szansy na walkę, nawet na pogodzenie się z losem. Wszystko działo się tak szybko i poza naszą kontrolą.Dlaczego tak się dzieje?! Dlaczego ONA mnie zostawiła?!Obiecywałyśmy sobie, że będziemy się trzymać razem, że dotrwamy do świąt.Tak bardzo za NIĄ tęsknię. Nawet się nie pożegnałam...Nikt nie potrafi zrozumieć mego bólu.Nie potrafię i nie chce żyć bez MAMY.Wkurza mnie, że wszyscy żyją sobie jak gdyby nigdy nic, a ja...straciłam wszystko.Nic już dla mnie nie ma sensu. |
Temat: Publikacje - co warto przeczytać? |
Dusiołek
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 8353
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-10-19, 21:47 Temat: Publikacje - co warto przeczytać? |
Dziękuje. Na pewno skorzystam. Może cokolwiek zrozumiem...
Pozdrawiam serdecznie. |
Temat: Bezradność |
Dusiołek
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 7048
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2009-10-05, 20:57 Temat: Bezradność |
Ta pomoc dla chorych z nowotworem i ich rodzin to jedna wielka ściema!
Jaki psychoonkolog?! Jakie hospicjum?! Co prawda pomoc mam zapewnioną, jak sobie zadzwonię i się umówię, ale z lekami jest klapa. Musze za każdym razem latać do lekarza rodzinnego! Mama pracuje w szpitalu i tym bardziej jest rozżalona, że wszyscy Ją tak olali...Po prostu brak słów... Może inaczej jest w dużych miastach, ale u nas to jakaś masakra! Człowiek nie ma zielonego pojęcia jak się do tego zabrać i pomóc chorej osobie. Zresztą, skąd mam to wiedzieć?! Nie studiowałam medycyny!
Metodą prób i błędów dowiaduje się, jak załatwić podstawowe sprawy (które nota bene nam się należą!). Po co człowiek płaci te cholerne składki! W takich chwilach mam dość tego kraju! Zamiast cieszyć się ostatnimi chwilami, walczę z cholernym systemem! |
Temat: Tu trzymamy kciuki |
Dusiołek
Odpowiedzi: 303
Wyświetleń: 56758
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-10-02, 19:24 Temat: Tu trzymamy kciuki |
Ale podejrzewam, że Twój mąż miał złogi kamieni, a u mamy raczej jest to nowotwór. Nie wiem czy mamy próbować. Boję się, że może Jej to zaszkodzić.
Głupieje już na maksa. Nie chciałabym,aby pomyślała, że się poddałam i nie szukam pomocy... |
Temat: Tu trzymamy kciuki |
Dusiołek
Odpowiedzi: 303
Wyświetleń: 56758
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-10-01, 23:38 Temat: Tu trzymamy kciuki |
Konsultowaliśmy. Cały czas to robię.
Na Saszerów powiedzieli,że przyjmą mamę jeśli pozbędzie się żółtaczki i wodobrzusza. Niestety w pęcherzyku jest tle złogów, że nie można się tam przebić. Yo jest niebezpieczne, więc odbarczanie odpada. I koło się zamyka. |
Temat: Tu trzymamy kciuki |
Dusiołek
Odpowiedzi: 303
Wyświetleń: 56758
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-10-01, 22:09 Temat: Tu trzymamy kciuki |
Odebrano mamie ostatnią szansę...Najgorsze jest to, że Ona do końca nie wie co tak naprawdę się dzieje. Nie wiem, jak z Nią rozmawiać i co Jej powiedzieć.
Przecież nie powiem Jej, że umiera?! |
Temat: Tu trzymamy kciuki |
Dusiołek
Odpowiedzi: 303
Wyświetleń: 56758
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-09-30, 20:49 Temat: Tu trzymamy kciuki |
Ja również trzymam kciuki!
U nas niestety bez powodzenia... |
Temat: Publikacje - co warto przeczytać? |
Dusiołek
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 8353
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-09-27, 22:14 Temat: Publikacje - co warto przeczytać? |
Kochani, mam do Was ogromną prośbę.
Dobija mnie bezradność w walce z chorobą mamy (nowotwór pęcherzyka żółciowego, ze złogami nieoperacyjnymi) i pomyślałam, że może powinnam poczytać o tym jakieś książki? Dieta, wsparcie psychiczne itp. Nawet nie wiem czego powinnam szukać. Nie chcę siedzieć i patrzeć, jak mama walczy z tym sama. Chce wiedzieć, co może Ją czekać i jak Jej pomóc to przetrwać.
Nie dano nam szansy walczyć z chorobą, więc chcę zrobić wszystko, aby tych wspólnych dni było jak najwięcej.
Czy znacie jakieś publikacje, które warto przeczytać?
(Przepraszam, jeśli temat TU nie pasuje, ale nie wiedziałam gdzie go umieścić) |
Temat: Bezradność |
Dusiołek
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 7048
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2009-09-27, 21:41 Temat: Bezradność |
DSS, napisałam do Ciebie,ale nie wiem czy ta wiadomość doszła.
Dzięki za szybką odpowiedź na mego posta. |
Temat: Tu trzymamy kciuki |
Dusiołek
Odpowiedzi: 303
Wyświetleń: 56758
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-09-26, 22:25 Temat: Tu trzymamy kciuki |
Czy ja również mogę prosić o trzymanie kciuków za moją mamunię?
Dowiedziałyśmy się o chorobie na początku września. Mama ma nowotwór woreczka żółciowego, ze złogami nieoperacyjnymi.Jest bardzo słaba. W poniedziałek jedziemy do szpitala na badania. Okaże się czy można podać mamie chemie, żeby przedłużyć ten czas...
W jednej chwili wszystko runęło. To jakiś koszmar! |
Temat: Bezradność |
Dusiołek
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 7048
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2009-09-23, 22:52 Temat: Bezradność |
Proszę, pomóżcie mi!
Moja mama ma nowotwór woreczka żółciowego. Nie da się go zoperować. Jest bardzo słaba i wyniszczona.Niestety już nic nie da się zrobić.Niby czekamy na dodatkowe badania, żeby sprawdzić czy jest możliwe podanie Jej chemii,ale...ja już wiem, że nic z tego nie będzie.Chciałabym Jej jakoś pomóc to wszystko przetrwać, ale nie wiem jak.O chorobie dowiedziałyśmy się na początku września. Wszystko dzieje się za szybko! Nie mam pojęcia jak Jej pomóc!
Nie wiem do kogo powinnam się zgłosić. Przecież sama nie dam rady?!Mieszkamy w małym miasteczku. Jest hospicjum domowe, ale lekarz powiedział że ma komplet do końca roku.Czy jest możliwe pozostawienie chorego samemu sobie?A jak będzie źle się czuła?Wypisali nas z chirurgii. Dali skierowanie na konsultację i na tym koniec?Kto ma nam przepisać leki, jak się skończą?Kto nam pomoże, jeśli będzie odczuwała ból?
Ja kompletnie nie wiem co mam robić!!!!!!!! |
|