1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak jajnika zaawansowany |
Jolana
Odpowiedzi: 26
Wyświetleń: 10744
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2012-08-27, 15:50 Temat: Rak jajnika zaawansowany |
Bardzo współczuję....
Formalina, mimo ogromnego bólu - zaglądaj do nas, pisz z nami..
Cieplutko pozdrawiam. |
Temat: Rak jajnika zaawansowany |
Jolana
Odpowiedzi: 26
Wyświetleń: 10744
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2012-08-27, 10:11 Temat: Rak jajnika zaawansowany |
Droga formalina
wiesz, o umieraniu w oddziale szpitalnym można mówić jakby w trzech kategoriach. To znaczy z perspektywy osób uczestniczących w procesie umierania czyli: umierający człowiek, jego rodzina i personel medyczny...
Chory, że tak powiem bez szans na wyleczenie w chwili przyjęcia do szpitala, już na dzień dobry zaczyna być postrzegany właśnie z perspektywy szybko zbliżającej się śmierci, wobec której medycyna jest bezsilna. Dlatego też widać to na każdym kroku, jak wyglądają kontakty między lekarzem a pacjentem terminalnym. Po prostu są krótkie, mają charakter krótki, techniczny, rzeczowy, a postępowanie pielęgniarek jest schematyczne i szablonowe, bardzo często ograniczone do zmiany pozycji, oklepywania i redukcji bólu itp. Krótko mówiąc leczenie chorych w stanie terminalnym w szpitalu ma charakter tylko interwencyjny. Dlatego moim zdaniem szpitale póki co nie są odpowiednim miejscem do umierania. Piszę o tym w oparciu o własne doświadczenie zawodowe w pracy na oddziale ginekologicznym. Wielokrotnie byłam obecna przy śmierci... Ileż to razy obchód lekarski ograniczał się tylko to otwarcia i zamknięcia drzwi sali gdzie leżała umierająca kobieta..., bo my tu już nic itd.....
Brak warunków, ciasnota, najczęściej sale wieloosobowe, co też utrudnia odizolowanie umierającego, stworzenie mu atmosfery spokoju i prywatności, możliwości przebywania z najbliższymi. Ba, nie wspominając o problemach z utrzymaniem higieny osobistej u chorego...
Tak więc z umieraniem w szpitalu wiążą się z różnorodne czynniki wynikające z całokształtu stosunku do śmierci, konfiguracji cech psychicznych i społecznych umierających i opiekujących się nimi, jak i braku przygotowania zawodowego personelu do sprawowania opieki terminalnej. W tym okresie choroby pacjent wymaga znacznie więcej i bardziej wszechstronnej opieki w odróżnieniu od tego, który ma szansę powrotu do zdrowia.
Opiekowanie się chorym w domu, to nie tylko podawanie leków uśmierzających ból i pielęgnacja całego ciała, to także usiłowanie zrozumienia tego, co ten człowiek przeżywa, to bycie przy nim, spełnianie jego najzwyklejszych próśb...
Rodzina, przyjaciele i znajomi starają się aby każdy kolejny dzień życia, tzw. czas ostateczny chorego był przeżyty jak najlepiej i to jest możliwe tylko we własnym domu.
Ale jest też małe ale....
Bowiem, rozumiem również bliskich chorego, którzy bardzo cierpią patrząc na cierpienie swojego chorego, przylepiając mu kolejne plastry przeciwbólowe, wykonując różne czynności przy chorym nierzadko zadają sobie pytanie -czy nie żyłaby dłużej mając opiekę szpitalną, kroplówki i lekarzy pod ręką..?
Wspominam o tym, ponieważ rozumiem ludzi, którzy nie czują się na siłach by podjąć spory wysiłek opieki nad terminalnie chorym człowiekiem, wiem też, że nie każdy może to udźwignąć... Często przeżywają wyrzuty sumienia, że coś zaniedbali lub zlekceważyli...
Twierdzą, że nie umieją pokonać zażenowania nagością bliskiego chorego, jego fizjologią etc.. Temu wszystkiemu towarzyszy totalne wyczerpanie psychiczne i fizyczne, pustka, niemoc i strach przed śmiercią - i to jest druga strona medalu.
Może dlatego innym łatwiej jest odwiedzać chorego w szpitalu...
Jedynym najlepszym rozwiązaniem jest hospicjum domowe...
Formalina, życzę dużo sił w tym trudnym czasie |
Temat: Rak jajnika zaawansowany |
Jolana
Odpowiedzi: 26
Wyświetleń: 10744
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2012-08-26, 16:56 Temat: Rak jajnika zaawansowany |
Witaj formalina.
Bardzo mi przykro, przede wszystkim, proszę przyjmij wyrazy głębokiego żalu i współczucia z powodu śmierci Mamusi...
Wszystko tak szybko się potoczyło aż trudno ogarnąć. Wiemy tyle, że była to rozległa choroba nowotworowa, niestety zbyt późno zdiagnozowana....
Rozumiem co teraz przeżywacie...
Napisz, w jaki sposób możemy Ci pomóc? |
|
|