1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 12
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-10-21, 20:05   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Żyję normalnie - praca, troje dzieci, dom, zwyczajny kołowrotek od rana do wieczora, nie mam czasu myśleć. Pękam właściwie tylko wtedy, kiedy mój niespełna półtoraroczny synek gdy tylko mowa o babci, wtrąca pytająco: "Dziadzia?", za każdym, każdziutkim razem. Jest za mały, nie da mu się wytłumaczyć, że dziadka już nigdy nie zobaczy. Mówimy tylko, że dziadzi nie ma, że jest tylko babcia. A on dalej swoje: "Baba? Dziadzia?". Wtedy mi najtrudniej.

Z moją mamą gorzej - została całkiem sama w pustym mieszkaniu, dopiero od kilku dni właściwie, wcześniej ciągle ktoś z rodziny pomieszkiwał albo przyjeżdżała do nas. Zupełnie nie może się z tym pogodzić, cały czas powtarza, że to ona miała umrzeć pierwsza :/ Namówiłam ją w końcu na wizytę u psychiatry, jest na antydepresantach, ostatnio dostała większą dawkę. Martwię się o nią bardzo - tylko ona mi została...


A jak Ty się trzymasz?
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-10-19, 23:35   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Miesiąc i jeden dzień. A jakby wczoraj.
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-09-23, 22:37   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Dziękuję wszystkim.

Pogrzeb Tato miał piękny - świeciło słońce, ksiądz naprawdę ładnie mówił, zebrała się cała nasza wielka rodzina, sąsiedzi, znajomi. Płakałam bardzo, wszyscy płakaliśmy - chyba dopiero na widok Taty w trumnie w pełni do mnie dotarło, że to się naprawdę stało. Więc tak, pękłam. Ale się nie rozsypałam, dobrze, że wreszcie puściły te tamy.

Co noc śni mi się Tato. Uśmiechnięty, na rybach albo na swoim balkonie pełnym kwiatów i pnączy. Dzisiaj śniło mi się, że powiedział: "Widzisz, córcia, jak mi tu dobrze? A ty beczysz, głupia!" Cały Tato, no. :mrgreen: Możecie mnie wyśmiać, ale po tym śnie naprawdę mi ulżyło. Owszem, tęsknię za nim bardzo, ale mam pewność, że nie jest mu źle, a na pewno - że jest mu lepiej niż było podczas choroby. Jest we mnie nadal dużo buntu, ale raczej w nucie "dlaczego zachorował", niż "dlaczego umarł". I chociaż nie jestem specjalnie wierząca, to wierzę w to, że patrzy na nas z góry.
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-09-20, 23:58   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Jutro pogrzeb. Boję się. Nie wiem nawet czego dokładnie, ale się boję. chyba tego, że pęknę i rozsypię się zupełnie.
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-09-20, 08:47   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Dziękuję Wam.

Jutro pogrzeb, wybieram kwiaty na wieniec, i mam poczucie jakiegoś oderwania od rzeczywistości - co ja robię? To niemożliwe, żeby Tato umarł, za szybko. Niemożliwe, żeby go choroba pokonała w takim tempie, przecież był wcześniej zdrowy i silny. No ale wieniec - jutro pogrzeb. Naprawdę. Pochowamy go.

A potem pierwszy raz się porządnie popłakałam... Teraz też - siedzę, piszę, łzy mi ciekną. Jakby ktoś wreszcie zaworek odkręcił.
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-09-19, 01:40   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Mam wrażenie, że przez ostatnie dwa tygodnie wypłakałam już wszystkie łzy - po nocach, po kątach, żeby dzieci nie widziały - ale wiem, że to nieprawda, że załamanie jeszcze przyjdzie. Jako jedyna z rodziny muszę przez to przejść "na trzeźwo", bo jeszcze karmię piersią, więc środki uspokajające nie wchodzą w grę.

W kwietniu odszedł mój teść, nagle, na zawał. Pocieszałam wtedy mojego męża, pozwalałam mu się wypłakać, płakałam razem z nim. A teraz płakać nie mogę...

Dziękuję Wam, że jesteście, że mogłam się tu "wygadać", że rozumiecie.
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-09-19, 00:59   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Dziękuję Wam.

Jakaś część mnie wciąż nie może w to uwierzyć. Chyba załamanie dopiero przyjdzie. Na razie jestem silna, pocieszam dzieci, skupiam się na załatwianiu formalności, nie pękam. Ale pęknę, wiem. Na razie chyba jestem zszokowana tym, jak błyskawicznie to się wszystko stało.

Tato miał pierwsze objawy jakoś w lipcu, pod koniec lipca/na początku sierpnia gastroskopia z pobraniem wycinków, w sierpniu zaczęły się nasilające się bóle pleców i biodra, na początku września wyniki badań hist-pat, tydzień jeszcze względnego spokoju, tylko z narastającym bólem pleców, a w ostatnim tygodniu jak lawina poszło. No, szok.

Dzisiaj wyrwałam sie jednak z domu po południu, zostawiłam moją zagrypioną rodzinę i pojechałam do Taty chociaż na chwilę, po otrzymaniu wiadomości, że pielęgniarka z hospicjum była w południe i kazała się żegnać, bo to już ostatnie godziny. Zdążyłam. Posiedziałam przy nim, potrzymałam za rękę, powiedziałam, że go kocham, że moje dzieci go kochają, że zawsze będziemy go pamiętać... Chcę wierzyć, że mnie słyszał.

Tato spał sobie, taki spokojny, jakby - no, jakby normalnie spał. Nawet chrapał, jak zwykle. Nie dostawał już morfiny, bo widać było, że go już nic nie boli - żadnego grymasu na twarzy, żadnych jęków, spokój. Gdyby nie straszliwe wychudzenie, w ogóle nie wyglądałby na chorego.

Jakkolwiek to zabrzmi - to dobrze, że tak szybko. Nie nacierpiał się.
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-09-18, 23:53   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Tato odszedł dziś o 20.50, dzień przed swoimi 76. urodzinami.
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-09-18, 00:41   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Zobaczymy, jak będzie.

Cholera. Napisałam to, i uświadomiłam sobie, co naprawdę pomyślałam - zobaczymy, czy tato w ogóle dożyje momentu, kiedy trzeba będzie na poważnie pomyśleć o hospicjum stacjonarnym.........

Na razie - oby do poniedziałku. W poniedziałek zadzwonię do hospicjum, zapytam wstępnie, bo może tam się czeka w kolejce? W takim razie w ogóle nie ma o czym myśleć. No i pojadę do taty, mężowi powinna już gorączka minąć, zostanie z dziećmi.

Nie mogę spać, denerwuję się.
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-09-17, 13:27   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
jusiu, wiem. jesteśmy w stałym kontakcie z hospicjum, wczoraj zmienili mu morfinę na podawaną podskórnie (ma taki jakby wenflon zalozony), bo tamta byla za słaba, no i tato już nie był w stanie łykać nawet pokruszonych tabletek...

mamy numer komórki pielęgniarki z hospicjum, maksymalnie w ciągu godziny od zgłoszenia przyjeżdża, wczoraj już powiedziała, że przy tak szybkim postępie choroby nie ma sensu się umawiać na stałe wizyty co drugi dzień (tak było ustalone na poczatku), bo trzeba reagować od razu.

stan się zmienia błyskawicznie - rano zalecone (i wystarczające) dawki, wieczorem są już za słabe. naprawdę, nie mieści mi się to w głowie, że jeszcze 10 dni temu pytałam o szanse :(

[ Dodano: 2010-09-17, 21:50 ]
Potrzebuję rady...

Tato ma w tej chwili opiekę - jest z nim 24h na dobę moja siostra, jej dorosłe już dzieci, no i mama, ale mama właściwie liczy się wyłącznie w sensie wsparcia psychicznego, bo sił fizycznych jej brakuje. Ja mieszkam 45 km od rodziców, mam troje dzieci (dwoje w podstawówce, jedno szesnastomiesięczne), nie jestem w stanie być tam non stop. Mój mąż dużo pracuje, ja wracam do pracy od października, na razie jeszcze "siedzę w domu" z małym. Teraz jeszcze od dwóch dni jestem uziemiona - średni i najmłodszy są chorzy, dziś dołączył do nich mój mąż, jakieś grypopodobne paskudztwo.

Mam wyrzuty sumienia, to raz. Że jestem tu, a nie tam. Wysłuchuję też wyrzutów siostry, że powinnam przyjeżdżać chociaż na noce, żeby je odciążyć. Mogę, owszem - ale musiałabym zabierać ze sobą małego, a to nie wchodzi w grę - raz, że chory, dwa - rodzice mają malutkie mieszkanko, tato leży w pokoju połączonym z kuchnią, małemu nie da się wytłumaczyć, że ma być cicho, ponadto w drugim, małym pokoju nocuje w tej chwili już 5 dorosłych osób. Dzisiaj siostra zażądała wprost, że mam zostawić wszystko i przyjechać. Nie mogę :-( Mąż ma gorączkę, mały też, nie mogę ich zostawić :-( Padły ostre słowa, nie mam pretensji i się nie dziwię, ale nie widzę też żadnej możliwości rozwiązania problemu - no, chyba że się sklonuję.

Sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej w przyszłym tygodniu - mój siostrzeniec z żoną wyjeżdża już w sobotę w nocy, moja siostra najdalej za kilka dni, siostrzenica dziś miała załamanie nerwowe i zemdlała z wyczerpania, długo też nie wytrzyma. W końcu mama zostanie z ojcem sama, a że nie da sobie rady, to jest jasne dla wszystkich. Nie wiem, co mam zrobić :-(

To znaczy wiem, że wyjście jest - u nas w mieście jest hospicjum stacjonarne. Mogłabym zabrać mamę do siebie i spędzalibyśmy tyle czasu z tatą, ile by się dało. Ale nie mogę się pogodzić z tym, że on umrze nie w swoim domu, być może nie w otoczeniu rodziny, tylko sam. No i wiem, że rodzina by mi tego nie wybaczyła.

Proszę, pomóżcie, doradźcie, jesli potraficie...
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-09-15, 22:29   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
mr, u nas tomografia już nie ma sensu. tato chyba nie doczeka tej radioterapii, jego stan z dnia na dzien się pogarsza. już nie wstaje z łóżka, jest na morfinie, wczoraj jeszcze można było go karmić i poić łyżeczką, dużo spał, ale jak się budził na chwilę, to jeszcze mówił z sensem, dzisiaj już się praktycznie nie budził, jest półprzytomny.

przerzuty ma już od dawna, na pewno, nie wiemy, gdzie, ale w sumie - co nam da ta wiedza? pani dr z hospicjum też sugerowała, żeby pozwolić tacie odejść w domu, nie ciągać go już po szpitalach, nie przysparzać mu dodatkowych cierpień. a dla nas to jest najważniejsze - żeby nie cierpiał...

nie mogę uwierzyć, że ta choroba rozwija się tak błyskawicznie :(
  Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Kai_30

Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19903

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2010-09-06, 15:18   Temat: Rak przełyku, nie będzie operacji
Witam,

Mojemu tacie zdiagnozowano raka przełyku (z badań hist-pat: najprawdopodobniej niskozróżnicowany gruczolakorak). Dzisiaj był w Szczecinie, pani dr orzekła, że operacja nie wchodzi w grę i zaleciła naświetlania (czyli radioterapia, tak?). Z tym, że na łóżko w szpitalu i rozpoczęcie naświetlań trzeba będzie poczekać ok. 2 tygodni. Poleciła też udać się do poradni po plastry przeciwbólowe (tatę bardzo bolą plecy i biodra, nie może wstać z łóżka z bólu).

Czy to oznacza, że leczenie ma być już tylko paliatywne? Nie wiem, czy operacji nie będzie ze względu na zaawansowanie choroby, czy ze względu na wiek taty (ma 76 lat) - w każdym razie pani dr orzekła, że tato operacji by nie przeżył. Poza gastroskopią i badaniem hist-pat pobranych wycinków żadnych innych badań nie było, mają być chyba dopiero po przyjęciu taty na oddział, czyli za te dwa tygodnie.

Szczerze - bardzo źle to brzmi? Czy są w ogóle jakiekolwiek szanse, że sama radioterapia pomoże?
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group