1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 87
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Rak krtani
Kaska89

Odpowiedzi: 93
Wyświetleń: 40456

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2013-12-21, 00:12   Temat: Rak krtani
Tyle historii czytałam na tym forum, gdzie ludzie odeszli, ale nigdy nie przypuszczałam że każda z tych historii może kryć tyle cierpienia co jest w moim sercu :( ból rozrywa mi serce, zadaje pytanie: czemu tak wcześnie? czy można było zapobiec? a może czegoś nie dopilnowałam :( wielki żal i ból. pogrzeb był dla mnie strasznym przeżyciem, potem, czytałam badania ze szpitala, tam dopiero przeczytałam diagnozę: złośliwy nowotwór tchawicy .. to był przerzut? ale dlaczego laryngolog i onkolog zapewniali Nas że nie ma opcji przerzutu bo wszystko wycięte, uspokoili nasze nerwy tylko po to aby po tym potwierdzić że jest jak jest? powiedzieli: wycięto Panu wszystko więc przerzut nie mógł się zrobić, to właśnie dlatego wszystko się wycina" a potem czytam że jednak to przerzut? że tata nie miał lewej części tchawicy? czytam Jego wyniki ciągle, nic z nich nie rozumiem, ale nadal zadaje sobie pytanie czy to wszystko było nie uniknione? czy gdybyśmy trafiły na innego onkologa to może by .. a może nie? ból, żal, cierpienia - główne uczucia które mną kierują i dźwięk słów lekarza: mamy XXI wiek, i wszystko jest wyleczalne, i tu też powinno być dobrze, oczywiście gwarancji nie daje ale raczej będzie dobrze - te słowa padły we wrześniu a teraz tatę mogę odwiedzić tylko na cmentarzu .. nie rozumiem jak ludzkość mogła iść tak do przodu że możemy odwiedzić księżyc a nie możemy wyleczyć raka :( ostatnio moja mama żaliła się kuzynowi, a on tylko wspomniał, że jego 7 letnia wnuczka nie ma już nerki z powodu raka - i jak tu żyć? ból cierpienie i lęk ..
  Temat: Śmiertelny krwotok
Kaska89

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 55873

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2013-12-14, 22:58   Temat: Śmiertelny krwotok
  Temat: Rak krtani
Kaska89

Odpowiedzi: 93
Wyświetleń: 40456

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2013-12-14, 19:07   Temat: Rak krtani
Wczoraj tata cały dzień czuł się super. Zero bólu, wyspał się, cały dzień miał uśmiech na twarzy, a ja razem z nim nie mogłam się nacieszyć, jednak dziś 30 minut po północy dostał krwotoku i to było straszne :( był strasznie wystraszony, jednak wszystko stało się bardzo nagle i trwało może 50-60 sekund. Tata odszedł. Teraz już nic go nie boli. Wraz z mamą byłyśmy z nim do końca. Pozostanie na zawsze w naszych sercach mój najdroższy tatuś. Pogrzeb w środę o 14 :( Pozostał wielki ból i pustka, mam wrażenie że zabrali go do szpitala i że jutro znowu go zobaczę.
  Temat: Rak krtani
Kaska89

Odpowiedzi: 93
Wyświetleń: 40456

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2013-12-12, 11:03   Temat: Rak krtani
Nie z kawy, próbowaliśmy mieszankę zaproponowaną przez pielęgniarkę (woda, woda utleniona, olej, szczypta soli), gotową mieszankę enema, czopki glicerynowe, ziółka. Ale nic nie pomaga :/ to są takie skurcze pojawiające się co 5-10-15 minut, przez to tata nie może spać ani nic, jest wykończony :/ laktulozę też lekarz kazał brać ale dopiero dziś zaczniemy, tata ma dietę płynną przez gastrostomię więc wszystko jest rzadkie. Może ten bisacodyl coś pomoże, tego nie próbowaliśmy, jak nie to pielęgniarka mówiła że ona coś tam zrobić żeby oczyścić jelita ( również jakąś lewatywę czy coś).
  Temat: Rak krtani
Kaska89

Odpowiedzi: 93
Wyświetleń: 40456

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2013-12-11, 08:17   Temat: Silny ból odbytu
Witam. Tata od kilku dni ma silny ból odbytu. Aż go zwija z bólu :( Może ktoś spotkał się z podobną dolegliwością? Wydaje mi się że może to być skutek zbyt częstych lewatyw, które tata sobie robił. Dziś już o 3 podałam mu pyralgine a przed chwilą tramal, jednak nie specjalnie to pomaga :/ do tego tata ma zaparcia. Wczoraj była pielędniarka z hospicjum ale specjalnie nic nie poleciła, powiedziała że jak do piątku się tata nie wypróżni to ona coś tam zrobi. Niedługo będzie u nas lekarz z hospicjum więc jeszcze jego dopytam. Ale może ktoś coś poleci co może chociaż trochę ulży? Gdyby nie to to tata całkiem dobrze się czuje, nie ma nawet specjalnie duszności. Z góry dziękuje za pomoc.
  Temat: Rak krtani
Kaska89

Odpowiedzi: 93
Wyświetleń: 40456

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2013-12-08, 21:49   Temat: Rak krtani
Jeśli chodzi o sam oddech to się nie skarżył, oddychał swobodnie.
  Temat: Rak krtani
Kaska89

Odpowiedzi: 93
Wyświetleń: 40456

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2013-12-08, 15:27   Temat: Rak krtani
Nata2012, ja już nie jestem dobrej myśli, niestety leczenie zostało zakończone a rak dalej się rozwija, pozostaje czekać na najgorsze mimo że póki co trzeba doceniać to co mamy :( Aczkolwiek moja mama cały czas mówi o jakimś cudzie, że nie raz słyszy się to i tamto, dużo osób powtarza że nadzieja umiera ostatnia - tylko że żadna z tych osób nie słyszała tego co ja od lekarzy :( teraz jest ciężko,ale póki tata jest z nami to dajemy radę, najgorsze przyjdzie później i wtedy nie wiem jak się pozbieramy :(

Rok temu tata po radioterapii radykalnej również miał różne skutki uboczne, typu odksztuszanie różnego syfu, strupków ale to przeszło i potem prawie przez rok żył praktycznie jak zdrowy człowiek.

Życzę powodzenia i dużo siły, ściskam mocno.
  Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Kaska89

Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 22645

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2013-12-07, 13:47   Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Dziękuje za wszystkie miłe słowa. Dopóki tata nie zachorował to nigdy nie mieliśmy większego kontaktu ze służbą zdrowia, ale w życiu nie przypuszczałam że jest ona w naszym mieście na tak niskim poziomie.

Materac udało mi się już załatwić na "kredyt" tzn w ciągu tyg mam donieść zlecenie z NFZ i Pani zwróci mi 70% :) Ten materac jest z taką pompką, która ma ponoć chodzić cały czas.

Tata wczoraj był tak pobudzony, że jak go o 15 wzieliśmy do domu to siedział z nami do 2 w nocy :) apetyt też dopisuje, zjadł dziś budyń i zupę fasolową i teraz drzemie spokojnie przy telewizorku. Wygląda o wiele lepiej niż jak był w szpitalu. Aktualnie jestem bardzo szczęśliwa, ale również mam świadomość że od tego szczęścia do tragedii jest już bardzo blisko.
  Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Kaska89

Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 22645

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2013-12-06, 21:50   Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Tak wiem, już rozmawiałam z pielęgniarką i weźmie mi zlecenie od lekarza z hospicjum, materace są refundowane w 70% ale to i tak fajnie. Zastanawiam się co jeszcze powinnam mieć w domu? Ssak i inhalator już mam, materac będzie po niedzieli, co jeszcze może nam się przydać ze sprzętu medycznego? Dziękuje za słowa uznania, ale wydaje mi się, że nie robię nic nadzwyczajnego. Zresztą chyba inaczej się nie da?
  Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Kaska89

Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 22645

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2013-12-06, 19:58   Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Dziękuje wszystkim za odp, bardzo pomocne zresztą, nigdy nie zmagałam się z takimi problemami, i sama czasami nie wiem co robić, co jest lepsze dla taty. Ale do rzeczy - pojechałam dziś na oddział pulmonologi gdzie tata leżał i gdzie miał robioną bronchoskopię. Lekarza prowadzącego nie było ale była lekarka i pielęgniarki obeznane w temacie. Pytałam o broncho - doktor powiedziała że tata jest w ciężkim stanie, dowożenie go na jakiekolwiek badania czy zabiegi byłoby dla niego wielkim obciążeniem i nie wchodzi w rachubę. Jednak powiedziała że broncho już tacie nie pomoże, zresztą w taty sytuacji jest bardzo niebezbieczna dla niego - ostatnią bronchoskopie zrobili tacie na "pokaz" bo on chciał a oni wiedzieli że tym już nie pomogą ale dla jego spokoju psychicznego zrobili ją tak prowizorycznie. Spytałam czy oni tam zrobią cokolwiek więcej niż ja w domu. Otrzymałam odp - NIE. Od razu udałam się na paliatywny żeby porozmawiać z tatą i żeby on też zdecydowałam - jednogłośnie zdecydowaliśmy na powrót do domu. Także tatuś jest już ze mną w domu :) od razu wygląda zdrowiej :) Oglądamy teraz TV, tata sobie siedzi, "zjadł" barszczyk i widzę że jest zadowolony, psy z radości chciały się wściec jak go zobaczyły :) mama jeszcze nic nie wie także wróci z pracy i będzie miała niespodziankę :) Po niedzieli kupimy materac przeciwodleżynowy. Jedyna obawa jest taka, że będą dni gdzie tata te parę godzin będzie sam :( naszczęście nie będzie ich dużo, w poniedziałek niestety mam o 7 egzamin a potem muszę jechać załatwić ten materac to tata będzie sam do jakieś 11. W takich sytuacjach żałuje że nie mam rodzeństwa.Teraz tak patrzę na tatę i gdybym nie wiedziała to w życiu nie powiedziałabym że jest w tak ciężkim stanie :(

[ Dodano: 2013-12-06, 20:00 ]
nastka86, tata już od września jest pod opieką hospicjum domowego. Mamy przydzieloną pielęgniarki, która przyjeżdża 2 razy w tygodniu i lekarz 1 na dwa tygodnie.
  Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Kaska89

Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 22645

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2013-12-05, 22:27   Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Lekarz powiedział że tacie odrywają się martwicze tkanki które przytykają oddychanie i poprzez bronchoskopię on może je wyjąć i wtedy ulżyć tacie ..Jest to oddział paliatywny w Częstochowie w szpitalu przy ul. PCK 7. Jutro postaram się coś załatwić, żeby tatę albo wziąć do domu albo do profesjonalnego hospicjum a nie przeżyje tego, żeby był w umieralni. Ten oddział działa nie długo bo sam lekarz mówił że nie dawno go otworzyli
  Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Kaska89

Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 22645

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2013-12-05, 21:32   Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Ale ja nie chce żeby hospicjum było zamiast nas. Gdyby ode mnie zależało to tata byłby w domu, ale lekarz powiedział że w każdej chwili może być potrzebna bronchoskopia i dlatego powinien być blisko. Ale czy ja wymagam za dużo, żeby tata dostał ciepły posiłek? żeby nie leżał w jakimś przedsionku? co ja mam teraz zrobić? na własną odpowiedzialność wziąć tatę do domu? już rozmawiałam z pielęgniarką z hospicjum ale powiedziała że tam bronchoskopii nie zrobią ale nie mogę pozwolić na to żeby tata był w takich warunkach .. on by nigdy nie pozwolił na na to gdybym to ja była na jego miejscu .. a co jak będzie potrzebował coś przeciwbólowego a pięlęgniarka nie przeczyta bo nie ma okularów? jakoś jak tata był na pulmonologii czy w instytucie chorób płuc w Warszawie to personel był strasznie miły i życzliwy, pełen szacunku, że tata sam był pod wrażeniem jak pielęgniarki dbały o pacjentów. A tu? Pacjenci są traktowani taśmowo. Pielęgniarka z hospicjum powiedziała że u nich personel jest bardzo miły a samo hospicjum dobrze wyposażone, ale co zrobić skoro ta bronchoskopia jest potrzebna .. obyśmy jutro znaleźli jakieś wyjście. Oby to była ostatnia noc taty na tym "oddziale".
  Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Kaska89

Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 22645

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2013-12-05, 20:40   Temat: Czy tak wygląda oddział paliatywny?
Tata dziś trafił na oddział paliatywny a ja się załamałam :( szczerze, spodziewałam się że taki oddział musi spełniać jakieś warunki ale to co zobaczyłam dobiło mnie. Nie wiem czy to normalne że taki oddział tak ma wyglądać czy to jest jakaś kpina? To jakaś umieralnia jest. Tatę przewieźli tam dziś o 13, ja byłam zaraz po tym jak tam trafił. Pierwsze co wygląd oddziału dołuje na samym wejściu - szarość. Zapach przywołuje o odruchy wymiotne. Jego łóżko jest w jakimś przedsionku w sali, między oknem balkonowym (które nie da się zasłonić bo nie ma żadnej rolety ani nic) a kaloryferem tuż przy drzwiach. Umywalka daleko na końcu sali, ale najpierw trzeba przejść labiryntem między łóżkami chorych (3 kolejne łóżka). Toaleta też dość daleko. Brak alarmu, lampki przy łóżku, kontakt daleko, łóżko wygląda jakby miało z 200 lat, regulacja oparcia chodzi bardzo ciężko.

Przyszła pielęgniarka, wypytała co tacie dolega i zwróciła się do mnie co przynieść. Ale sposób w jaki to zrobiła był nie do przyjęcia. Chyba że ja jestem przewrażliwiona? Przy tacie mówi tak: proszę przynieść to, to i to, poza tym proszę przynieść kilka pieluch, no wie Pani, chory teraz jeszcze dojdzie do toalety ale jutro może już nie wstać, poza tym taką piankę, bo często się zdarza że kał wyschnie na skórze a my tym czyścimy, krem na odleżyny bardzo ważny bo pewnie na dniach pan już może nie wstać bo będzie za słaby itp - ja stałam jak wmurowana i patrzałam na taty minę - on nie musiał tego słuchać - po co? Dała mu kaczkę mówiąc że toaleta jest daleko to może robić do tego ale gdyby chciał zrobić kupę to tam i tam ma iść. Potem przywieźli obiad - zimny! Sama poszłam żeby to tacie odgrzać, w sumie jestem zła na siebie że nic im nie powiedziałam ale cały czas broniłam się przed płaczem i nie umiałam. Pielęgniarki pozwalają tam palić - no cóż to jeszcze rozumiem, ale jak tata jest przy oknie to go przewieje bo jak tam Pan pali to żona otwiera to okno a wiadomo że zimno. Poprosiłam pielęgniarkę o strzykawkę do stomii to niemieli nawet. Ja nie mogę pozwolić żeby tam tata został bo on psychicznie się załamie. Jutro idę do lekarza na pulmonologie który tatę skierował na ten oddział i z nim porozmawiam. On nie chciał tatę puszczać do domu ponieważ co jakiś czas musi zrobić bronchoskopie ale może będzie jakaś możliwość dowiezienia taty? Przecież tam jak tata zacznie się dusić (tak jak było to na pulmonologi) to nawet nie może wcisnąc alarmu a sąsiad z sali nie pobiegnie po pielęgniarki bo tam same roślinki leżą.

Do tego jeszcze doszedł dzisiejszy telefon od pielęgniarki. Rozmowa wyglądała tak "
P: dzień dobry, proszę się nie wystraszyć bo dzwonię ze szpitala, tata prosi o jakieś pieniądze
J: no ale jakie pieniądze? o co chodzi?
P: wie pani co, no pan tu coś pokazuje ale nie wiem o co chodzi za bardzo, chwileczke! coś pisze ... hmm o jakieś konto chodzi ale ja nie wiem co tu dokładnie jest napisane bo nie mam okularów
J: może chodzi o konto w telefonie?
P: konto w telefonie? Tak tak - tata kiwa że o to chodzi

Super - ona nie ma okularów to jak tata ma cokolwiek się spytać, o coś poprosić? Mi ręce opadły :( jestem załamana .. ale zrobię wszystko aby tata nie przebywał w taki warunkach. Mam nadzieję że da radę aby tata był w domu i w razie czego żeby go zawieźć na tą bronchoskopię autem- zresztą ten oddział jest w innym budynku niż pulmonologia i sądzę że ja szybciej autem go przewiozę niż one przez te wertepy na wózku.

Trochę się rozpisałam ale musiałam się wyładować :(
  Temat: Śmiertelny krwotok
Kaska89

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 55873

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2013-12-05, 20:17   Temat: Śmiertelny krwotok
[- - - -] [Regulamin Forum, cz. II, pkt 12]
  Temat: Rak krtani
Kaska89

Odpowiedzi: 353
Wyświetleń: 87109

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2013-11-29, 14:47   Temat: Rak krtani
U nas w częstochowskim Centrum Onkologii są krótkie terminy - o ile obie maszyny są sprawne. Zawsze możesz zadzwonić i się spytać orientacyjnie. Z tego co pamiętam kiedyś rozmawiałam tam z kobitką która z Sosnowca przyjechała, wzięła wszystkie wyniki, umówiła się na wizytę do onkologa i on ją zapisał na naświetlania - bo też miała jakiś problem z terminem.
 
Strona 1 z 6
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group