1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Czy nic już nie można? Rak pęcherza z przerzutami... |
agagacek1
Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 13225
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-04-29, 22:49 Temat: Czy nic już nie można? Rak pęcherza z przerzutami... |
Mój najdroższy Tatuś odszedł 28.04.13. Byliśmy z nim do końca, w domu. Lekarze i pielęgniarki z hospicjum byli dla nas nieopisaną podporą i pomocą. Pomogli nam w tych najcięższych chwilach zapewniając opiekę, ochronę przeciwbólową, wsparcie i przygotowując nas na to co nieuniknione. Jestem im bardzo wdzięczna za wszystko co dla nas zrobili. Podczas pogrzebu będziemy zbierać datki na Stowarzyszenie Przyjaciół Opieki Paliatywno-Hospicyjnej w Krakowie przy ul. Wielickiej.
Tatuś już nie cierpi, ale jego smutnych, pełnych bezsilności oczu nie zapomnę nigdy...
Spoczywaj w pokoju Tatusiu, zawsze będę Cię kochać. |
Temat: Nowotwór pęcherza moczowego |
agagacek1
Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 6748
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2013-03-06, 15:14 Temat: Nowotwór pęcherza moczowego |
Mam zbliżoną sytuację... Nie ma przed sobą wyników aby porównać opisy, ale mój Tato tez ma przerzuty do kości miednicy i niestety stan się pogarsza.... Napisałam o tym w dziale Opieka Paliatywna...
Wbrew pozorom, operacja usunięcia pęcherza nie jest tym co wielu uważa za najgorsze. Mój tata przeszedł taką operację w kwietniu 2011 i po 2 tyg. został wypisany do domu. Bardzo szybko przyzwyczaił się do nowej sytuacji, w niczym mu ona nie utrudniała normalnego funkcjonowania. Wręcz przeciwnie - skończyły się problemy z krwiomoczem, wyniki się ustabilizowały, czuł się naprawdę dobrze. Tak naprawdę radykalne usunięcie pęcherza zakończyło etap "nowotworu pęcherza", ale niestety w międzyczasie zdążyły się wytworzyć przerzuty. Ale jeśli Twój Tato stoi przed decyzją o usunięciu pęcherza, to uwierz - w porównaniu z tym co może być, jest to tak naprawdę pestka...
Myślę, że ktoś bardziej kompetentny ode mnie wypowie się na temat wyników Twojego Taty, a tymczasem trzymajmy się... i daj znać jak się sprawy mają.... |
Temat: Czy nic już nie można? Rak pęcherza z przerzutami... |
agagacek1
Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 13225
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-03-06, 10:08 Temat: Czy nic już nie można? Rak pęcherza z przerzutami... |
Uspokoiło mnie trochę Pana wyjaśnienie dotyczące zastosowania chemii po wycięciu pęcherza, bo bałam się że może czegoś nie dopilnowaliśmy. Profesor u którego byliśmy wczoraj, również potwierdził, że chemia po wycięciu pęcherza nie jest stosowana, jeśli nie ma ku temu widocznych wskazań. Natomiast po przeanalizowaniu dokumentacji leczenia Taty, miał wątpliwości co do małej ilości serii chemii w późniejszym okresie. Tata dostał tylko 2 wlewki (w odstępach tygodniowych), po czym lekarze zdecydowali o jej odstawieniu jako że nie dała wyraźnej poprawy...
Profesor nie pozostawił złudzeń co do rokowań u Taty, ale radził spróbować z chemią 2-go rzutu lub zastosowaniem Izotopów, oczywiście jeżeli lekarz zakwalifikuje Tatę do tego typu terapii. Czy powinniśmy skazywać Tatę na dodatkowe obciążenie badaniami, konsultacjami, przewożeniem go itd, jeśli tak naprawdę nie ma gwarancji że to coś pomoże? Gdzie na forum mogłabym uzyskać informacje n/t skutków ubocznych lub przeciwnie - pozytywnych - takiej terapii? Czy ktoś miał do czynienia z takim leczeniem paliatywnym? |
Temat: Czy nic już nie można? Rak pęcherza z przerzutami... |
agagacek1
Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 13225
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-03-05, 12:20 Temat: Czy nic już nie można? Rak pęcherza z przerzutami... |
Mam jeszcze jedną wątpliwość, która mi chodzi po głowie - u taty po wycięciu pęcherza nie zastosowano żadnej chemii, żadnych naświetlań. Dopiero po tomografie we wrześniu, kiedy wyszły zmiany na kościach, a więc de facto po pól roku od operacji, miał radioterapię, a po kolejnych kilku miesiącach 2 wlewki chemii... Czy to prawidłowe postępowanie, że w przypadku całkowitej resekcji pęcherza nie stosuje się już innych metod wspomagających leczenie?
Mimo zapewnień dwóch lekarzy u których byłyśmy ostatnio, że leczenie było dobre, mam jakiś niepokój że jednak coś zostało pominięte....Z nerwów i stresu nie zapytałam ich o tą kwestię.... |
Temat: Czy nic już nie można? Rak pęcherza z przerzutami... |
agagacek1
Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 13225
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-03-02, 23:06 Temat: Czy nic już nie można? Rak pęcherza z przerzutami... |
Bardzo dziękuję za słowa otuchy i wszelkie wskazówki... Konsultowaliśmy wyniki z dwoma (a w przyszłym tyg. jeszcze z 3-cim) onkologami (znani krakowscy profesorzy) i niestety potwierdzili to co napisał powyżej Pan Doktor... Paradoksalnie, teraz po tym pierwszym szoku, po rozmowach z lekarzami, czujemy się jakby spokojniejsi (o ile można w takich chwilach być spokojnym). Ale przynajmniej wiemy, że tata miał ustawione dobre leczenie i wszystko co można było zastosować w jego przypadku zostało zastosowane... W tej chwili chcemy się skoncentrować na jak najlepszej opiece doraźnej i cieszyć się każdą chwilą, każdym dniem. Tak jak napisała Sorya, nie można myśleć o tym co będzie jutro, czy za parę tygodni. Ważne jest to, że na razie tata czuje się względnie dobrze - poza tym że jest lekko przytłumiony morfiną, poza bólem kości, który "towarzyszy" nam niezmiennie od miesięcy. Ale na szczęście na razie nie ma duszności, nie męczy się, nie kaszle, apetyt ma (choć to nie to co kiedyś), czyta swoją ulubioną Politykę, ogląda TV... Gdyby nie ostatni porażający wynik TK, zdawałoby się że nic się nie zmieniło.... Mam nadzieję i modlę się gorąco aby ten stan trwał jak najdłużej.
Jeśli wyniki krwi pozwolą mamy kontynuować leczenie Pamifozem.
Nie wiem czy warto o to pytać, czy jest sens, ale napiszcie proszę - czy da się określić tempo rozrostu przerzutów |
Temat: Czy nic już nie można? Rak pęcherza z przerzutami... |
agagacek1
Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 13225
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-26, 16:52 Temat: Czy nic już nie można? Rak pęcherza z przerzutami... |
Napiszcie proszę czy nie ma już szans na jakiekolwiek leczenie mojego taty? W 2008 roku wykryto u niego brodawczaka na pęcherzu, po serii wypalań zdecydowano o całkowitej resekcji pęcherza -miało to miejsce w kwietniu 2011. We wrześniu 2011 zaczęły się bóle w okolicy bioder. Badanie tomografem potwierdziło przerzuty do kości. W tej chwili tata ma zajętą już całą miednicę, a ostatni TK w styczniu 2013 wykazał też przerzuty do płuc (po 1 guzku w każdym płacie), wątroby (1 guz), węzły chłonne i tkanki miękkie okolicach miednicy...
Tato jest pod opieką hospicjum domowego, dostaje silne leki przeciwbólowe (morfinę), ale czy jest chociaż cień szansy na jakiekolwiek leczenie? Tata do tej pory otrzymywał Pamifoz (1 x m-c, pod warunkiem dobrych parametrów wapnia i krwi), ale ostatnio z powodu złych wyników nie dostał wlewu, więc jest załamany i zdołowany, myśli tylko o tym że o już koniec jego leczenia bo poza Pamifozem, niczego innego mu nie proponują... O przerzutach nic nie wie.
Dlaczego lekarze położyli już na nim krzyżyk? Zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji i stopnia zaawansowania choroby, ale przecież istnieje coś takiego jak chemioterapia paliatywna? Do kogo mamy się zwrócić o pomoc, o poradę? Zostaliśmy z wynikiem ostatniego TK w ręku, bez słowa wyjaśnienia ze strony lekarzy... |
|
|