1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
infinity
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 8365
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-03-04, 11:00 Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Nie tlumacz sie
Nikt nie ma prawa wywierac na tobie presji.
Zrobiles co uwazales za sluszne wszystko co bylo w Twojej mocy.
Ja mieszkam za granica, mam juz zmarla, ale tata wlaczy z nowotworem i tylko ja wiem jak strasznie sie boje, gdy nie ma go na Skype 2 dni.
Zapewniles mamie pomoc, a zdanie ciotki nie powinno Cie zbytnio obchodzic.
Wspomniales cos o domu- ze Cie strasza-spokojnie tym sie teraz nie przejmuj.
Ja Tate odwiedzam co 2-3 mies, cieszy sie, ale zawsze mi mowi "po co przylecialas itp" nie chce mi robic problemow. Zapewniam go, ze to nie problem, bilety zawsze tanie on wie, ze jesli kiedys nie przylece, to dlatego, ze naprawde nie moglam
Mam nadzieje, ze w wakacje zobaczysz sie rowniez z mama
Pozdrawiam |
Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
infinity
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 8365
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-03-04, 09:14 Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Z calym szacunkiem dla smiertelnie chorych,ale nikt nie powinien robic my wyrzutow. Moze np.dla Niego wazniejszy jest zakup nowej lodowki niz bilet do Pl. Kazdy ma swoj system wartosci.Moze nie chce patrzec jak mama cierpi?
Ja przylecialam jak tylko dowiedzialam sie o chorobie - bo chcialam, bo czulam taka potrzebe jako jedyna z trojga rodzenstwa. Nie mialam juz urlopu, wylecialam z dnia na dzien.
Moglam stracic prace- a mam nieletnie dziecko.
Do rodzenstwa mialam ogromny zal, ale zrozumialam, ze nie mam prawa robic im wyrzutow-to sprawa ich sumienia.
Gdybym to ja byla umierajaca to nie chcialabym, aby moja jedyna corka ryzykowala tak jak ja i przyleciala-takie jest moje zdanie.
Gdybym stracila prace to wyladowalabym z dzieckiem na ulicy.Mimo wszystko postawilam wszystko na jedna karte
Dwa dni po powrocie kupowalam bilety na pogrzeb- byla wtedy olimpiada w Londynie na loty wydalam ponad 1000 £, ale dla mnie pozegnanie z mama jest bezcenne.
Bo ktos mieszka za granica to inaczej patrzycie. A gdyby pracowal w zabce za 1000 byl jedynym zywicielem rodziny i mial szefa, ktory zwalnia nawet za chorobowe?
Nie wiemy jakie mial stosunki z matka...
Napisal bo ma wyrzuty sumienia...
Autorze ja Cie nie potepiam postapilabym inaczej ale to Twoja decyzja i to Ty bedziesz ponosil jej konsekwencje |
|
|