Autor |
Wiadomość |
Temat: jak z tym sobie poradzić |
izowita
Odpowiedzi: 16
Wyświetleń: 12769
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-11-20, 20:21 Temat: jak z tym sobie poradzić |
Z tym poradzić sobie jest naprawdę trudno. Bardzo boli bezradność. Brak wpływu na to co się stanie. jedyne co możesz teraz zrobić to być przy mamie - rozpieszczać ją, dbać o nią. Korzystaj z każdej chwili kiedy praca i zycie pozwoli ci być przy niej. |
Temat: proszę o pomoc w walce z rakiem płuc |
izowita
Odpowiedzi: 406
Wyświetleń: 117583
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-11-19, 15:24 Temat: proszę o pomoc w walce z rakiem płuc |
Masaże zawsze są przyjemne, Mój Tato to uwielbiał. wiec czemu nie ?
Jesli chodzi o oklepywanie to lekarz nawet nam to zalecał. Ręką zwiniętą w małą torebkę powietrzną lekko oklepywac w kierunku od dołu do góry. |
Temat: Rak drobnokomórkowy płuc |
izowita
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 16243
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-11-14, 16:53 Temat: Rak drobnokomórkowy płuc |
PatiSza napisał/a: | Ciężko mi przejść do porządku dziennego przez chorobe taty,od września mało sypiam i non stop śledze jakieś informacje w internecie,niestety same negatywne
To spadło na nas jak grom z jasnego nieba,boję się bardzo, nie jestem gotowa na to żeby nie mieć taty,jeszcze nie teraz |
Doskonale wiem co przeżywasz. Nie czytaj tak bardzo duzo na ten temat bo to faktycznie niebardzo pomaga. Pamiętam ze jak ja zaczełam się edukować to zamiast walczyć płakałam w poduszkę. Dopiero jak odstawiłam częsciowo internet i wziełam się za walkę poczułam się lepiej. I moj Tato też odczuł różnicę bo zauważyłam że moja wola walki i moja nadzieja udziela się również jemu. Choć strach był we mnie ogromny nadal i nigdy nie zniknał to nauczyłam się go trochę kontrolować.
Po jakims czasie nie jest wcale łatwiej ale czlowiek przyzwyczaja się do faktu choroby. Wazne by się nawzajem wspierać, by wspierać chorego. Nie pozwalać mu się załamywać.
PatiSza napisał/a: | stopien 1a. | to bardzo dobra wiadomość. Dbaj o Tatę i życzę sukcesów w walce z chorobą.
Pozdrawiam |
Temat: roman1130 - komentarze |
izowita
Odpowiedzi: 2243
Wyświetleń: 409399
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-11-06, 00:15 Temat: roman1130 - komentarze |
Romku. Ja rownież cieszę się bardzo, że choroba zatrzymała się w miejscu.
Dotąd tylko chyba tylko raz raz napisałam w Twoim wątku ale czytałam go regularnie, dlatego że jakoś szczególnie Ci kibicuje. Wyjątkowo polubiłam Cie chłopie - o ile mogę tak powiedzieć mimo, że nie zdązyliśmy się zakumplować. Nie umiem powiedzieć z jakiego powodu. Chyba tak po prostu.
Nie mogłam sobie odmówić na koniec mojej bytnosci na forum wejsc tu i życzyć Ci wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, ze dokopiesz choróbsku w d.....
Trzymaj się cieplutko i mnie nie zawiedź.
Pozdrawiam i zaciskam kciuki.
Iza |
Temat: izowita - komentarze |
izowita
Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17122
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-11-06, 00:07 Temat: izowita - komentarze |
Do jo_a,
Strach powiedzieć tu cokolwiek nawet w przenosni żeby nie dostać od razu zarzutu obrazy uczuć!
Mogłabyś się chociaż zdecydować czy przyczepić się do zwrotu "krótki termin wykonania kary" ( jedank nadal nie widzę w tym zdaniu zwrotu: "ZA KARĘ" ale chyba musze pójsc do okulisty ) czy też do produkcji postów na ilość.
Potem kolejny zarzut, że wyrażanie uczuć na forum jest teatrem !
Piszesz, że straciłaś Mamę. Tymbardziej dziwi mnie, że już zapomniałaś jak to jest.
A może Ty nie przechodziłaś etapu żałoby ? Cięzko mi w to uwierzyć jednak rozumiem prawo do inności.
Piszesz ludziom, że niepotrzebnie i za długo celebrują swoją żałobę. Czy nazywanie cudzego bólu teatrem jest nie jest przypadkiem obrażaniem uczuć ?
Chyba nie bez powodu masz ostrzeżenie treści: Kompletny brak empatii, potrzebnej we współpracy z ludźmi w żałobie .... Przykre.
Twoje postępowania wygoniło już z forum kilka osób, które je nadal czytają, ale się nie udzielają ponieważ zostały atakowane, za przeżywanie żałoby na swój sposób, patrz: teatralnie.
Niektóre posty zostały usunięte.
Zarejestrowałam się na forum na parę dni przed smiercią mojego Tatka (Ups zaraz uszłyszę że jest to infantylne żeby nie powiedzieć mocniej okreslenie rodzica ) i tu zostałam, bo przeczytałam :
1. Niniejsze Forum ma służyć wsparciu pacjenta onkologicznego oraz jego bliskich poprzez umożliwienie wymiany doświadczeń i merytoryczną dyskusję dotyczącą choroby nowotworowej i wszystkiego, co jest z nią związane.
Chyba błędnie to zinterpretowałam.
Czyli jak widzę, śmierć chorego i żałoba juz nie jest traktowane jako coś co jest związane ze śmiercią nowotworową i dyskwalifikuje bliskiego do prawa wypowiedzi o swoich uczuciach. ?
Przecież, każdy z nas, który kogoś stracił przez tę chorobę - tak naprawdę chorował razem z tatą, mamą, bratem, mężem ..... Oni odeszli a my zostaliśmy dalej z chorobą w głowie i pytaniami co mogliśmy więcej zrobić ... Jak mogliśmy pomóc by dac wieksze szanse...
Wydaje mi się,że zostajemy tu też , bo pojawiają się tu ludzie, którzy potrzebują nie tylko wytłumaczenia medycznego ale również zwykłego powiedzenia: Trzymaj się, wiem co czujesz ...
Piszesz :
Czytają to rodziny osób które walczą... Pełen szacunek i współczucie dla nich.
Kiedyś też byłam w ich gronie i nie czułam się urażona tym, że ktoś przeżywał załobę po stracie kogoś bliskiego. Czułam tylko smutek, że znów komuś się nie udało.
Chyba nie myslisz, że należy ukryć przed nimi fakt, że ta choroba często konczy się własnie w ten sposób, że rodziny będą cierpieć po stracie ...
Jeszcze raz napiszę : Jesli kogoś obraziłam tym wyrażeniem, ktore miało być tylko metaforą - to przepraszam.
jo_a, osiągnęłaś cel, poddaję się. Nie nawalę już więcej nawet 5 postów pomocnych sobie ( cokolwiek to oznacza ).
Do wszystkich innych:
Na tym forum spotkałam wielu wspaniałych ludzi.
Dziękuję tym którzy zrozumieli moją stratę i to, że po odejsciu bliskiego ta choroba tak naprawdę się nie konczy i siedzi nam w umysłach...
Dziękuję tym z którymi się zaprzyjaźniłam ( Dziewczyny naprawdę wiele to dla mnie znaczy ).
Bardzo bardzo mocno trzymam kciuki,za tych którzy walczą, za chorych i ich "bliskich" - Mam szczerą nadzieję, że to Wam uda się wygrać tę trudną walkę .....
Skasować konta na forum nie umiem, więc ślad po mnie pozostanie.
Wsparcia w tym trudnym okresie chyba trzeba poszukać gdzie indziej. Może tam gdzie pojdzie ewelina.wis,
Przykro mi. Również żegnam. |
Temat: Podejrzany guz żołądka |
izowita
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 6148
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2012-11-03, 11:51 Temat: Podejrzany guz żołądka |
Strasznie mi przykro ...... |
Temat: Anik77 - komentarze |
izowita
Odpowiedzi: 9
Wyświetleń: 5422
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-11-02, 16:43 Temat: Anik77 - komentarze |
Cięzko sobie jednoznacznie odpowiedziec na to pytanie. Nawet jak zrobi się wiele to zawsze potem zostaną pytania czy aby naprawde nie dalo sie zrobic wiecej. Moja mama teraz się wini, że nie zrobila wiecej. Ja siebie winię ze tak poźno zareagowałam, ale rodzice troche to ukrywali troche bagatelizowali, że cos sie dzieje. Tata sie pewnie bał .....
Ja zawiozłam tate pierwszy raz do szpitala w stanie skrajnego wyczerpania. Nie jadł nie pił- wszystko zwracal. Byl wtedy jeszcze w stanie wsiasc do auta, a potem wzielam wózek ze szpitala. Komórki rakowe byly tylko w płucach ale ...
Lekarze dawali mu tydzien życia.
Od tamtej chwili, z chemia paliatywna i z radionaswietlaniem żyl jeszcze 15 miesięcy.
I to w całkiem przyzwoitym stanie. Przybrał na wadze, wrocil w miare apetyt, sam chodzil, nawet mnie odwiedzał ..... do momentu az pojawily sie przerzyty do mózgu. Od tej chwili nie trwało to już długo.
Dlatego sami musicie podjąc tę decyzję..... |
Temat: Anik77 - komentarze |
izowita
Odpowiedzi: 9
Wyświetleń: 5422
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-11-02, 15:50 Temat: Anik77 - komentarze |
Bylam w podobnej sytuacji, jednak udalo nam sie Tatę namówić zupełnie bez problemów, bo sam czuł że my nie jesteśmy mu w stanie pomóc.
Lekarze często na tym etapie są juz bezradni - zupełnie jak my. Leczenie często jest bezcelowe a niestety dodatkowo osłabia i męczy pacjenta. Więc pytanie męczyc czy dać spokojnie odejśc.
Gdy siedziałam przy łożku tatki modlilam się, by żył jak najdłużej by wytrwal jeszcze trochę, ale gdy umarł dotarło do mnie jakie to bylo egoistyczne. Leżeć bez swiadomosci w szpitalu w cierpieniu .... czego ja wymagałam. |
Temat: Rak płuc taty- POMOCY! |
izowita
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11587
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-11-01, 13:00 Temat: Rak płuc taty- POMOCY! |
Jak nie chce rozmwiać na ten temat to nie naciskaj, sam porozmawiaj z lekarzem.
Zajmij Tatę trochę rozmowami na inne tematy. Może ma jakies hobby to spraw mu przyjemnosc i przypomnij mu o nim. Niech robi to co lubi.
W pewnym momencie się otworzy i pogada o tym.
Trzeba go wspierać, dbać o niego , żeby wiedział ze nie został z tym wszystkim sam....
Trzeba budować w nim nadzieję, bo ona bardzo dużo robi w walce z tym potworem. Nie tylko jemu ale i rodzinie nadzieja pomaga.
Niech jego życie toczy sie normalnym torem, bo szpital i lekarstwa też staną sie teraz częscią życia, ale niech go nie zdominują.
Sprawiaj drobne przyjemnosci Tacie i bądz z nim - to juz bardzo dużo ... |
Temat: roman1130 - komentarze |
izowita
Odpowiedzi: 2243
Wyświetleń: 409399
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-10-27, 11:41 Temat: roman1130 - komentarze |
ewka1 napisał/a: | Mam nadzieje,że nowe CO działa |
oj to ja też się dolączam do tej nadziei ze działa
Wiem cos o tym bo nam w czasie gdy tato leżał w szpitalu piec odmówił posłuszenstwa. Jakby mało bylo tych tragedi w październiku. Na razie jedziemy gazem ....\
Trzymajcie się cieplutko i pozdrawiam. |
Temat: potrzebna pomoc przy interpretacji i rady co robić dalej |
izowita
Odpowiedzi: 130
Wyświetleń: 46897
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-10-25, 17:54 Temat: potrzebna pomoc przy interpretacji i rady co robić dalej |
Cieszyć się regresją, bo nawet najmniejsza nadzieja daje siłę do walki .... i podnosi na silach chorego.
Trzymaj się i oby było tylko lepiej .... |
Temat: Żałoba |
izowita
Odpowiedzi: 654
Wyświetleń: 173875
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-23, 11:02 Temat: Żałoba |
Moj Tato zmarł w poprzednią sobotę.
Samą żałobę odczuwałam juz na dzień przed smiercią bo czułam, ze to się stanie. Wracając autem do domu gdy odwiozłam mamę, wyłam jak boberek - aż dziw ze się gdzies nie rozwaliłam.
Próbowałam się zebrać w sobie. Staram się na to przygotować, ale na to się nie da przygotować.
Będzie strasznie ciężko, bo codziennie rano dociera ta wiadomość do mnie na nowo.
Zbliżają się Świeta pierwsze bez Taty.... buuuuuuu
Mama, widzę, że powoli sprząta różne rzeczy taty zaczynając od leków- pewnie dlatego zeby było mniej rzeczy ktore go przypominają.
Jak dzwonie do niej to odbierajac telefon nie ma smutnego glosu, ale podejrzewam, że to gra. Przy mnie sie trzyma tak samo jak ja przy niej. A obie pewnie ryczymy sobie w poduszki.... |
Temat: choroba mojego teścia........pomóżcie |
izowita
Odpowiedzi: 184
Wyświetleń: 56233
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-10-18, 19:52 Temat: choroba mojego teścia........pomóżcie |
Guziu, to straszne, sama to przeżywałam zaledwie kilka dni temu. Bardzo podobne objawy. Przeczucie pozwoliło mi się pożegnać z Tatą. Na całe szczęscie nie męczył się długo, ale Tato leżał w szpitalu i zmarł w nocy. Pielęgniarka powiedziała, ze spał i po prostu zasnął na wieki.
Bardzo mnie boli, ze mnie wtedy przy nim nie było.
Bądz ze swoim Tatą jesli możesz..... |
Temat: Agu - komentarze |
izowita
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 4498
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-10-18, 12:27 Temat: Agu - komentarze |
Zupełnie jakbym czytała swoją opowieść. Agu napisał/a: | Mój tata (65 lat) dostał chrypy i stracił głos |
Agu napisał/a: | , Agu napisał/a: | nacieki uciskają mu na przełyk i ma problemy z połykaniem | Tatko słabł, chudł | , Agu napisał/a: | Niestety moja radosc sie skonczyła w raz infekcją gardła której się nabawił | - wyszystko tak samo ....
Początki tej choroby sa trudne. My pojechalismy do szpitala w stanie w ktorym lekarz dawał nam maksymalnie tydzien życia. Po pierwszych dwóch wlewach i naswietlaniach Tato czuł sie paskudnie i był załamany jednak po wynikach Tk zaczął odzyskiwać wiarę i my również. A potem mimo choroby życie toczyło sie normalnie.
Twój Tato też musi poczuć nadzieję. Zobaczysz, ze bedzie dobrze, tylko musicie walczyć, nie poddawać się.
jesli chodzi o wyniki krwi ja akurat sie nie wypowiem bo sie nie znam
Trzymaj się i miej nadzieję |
Temat: alaslepa - komentarze |
izowita
Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 19999
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-10-17, 20:19 Temat: alaslepa - komentarze |
roman1130 napisał/a: | ale spróbuj wyobrazić sobie ich uczucia, ich strach, przerażenie, poczucie bezradności i bezsilności. |
Każde z nas dzieci to odczuwa, kiedy rodzice nam gasną i do tego w chorobie.
Jednak najgorzej ma ten chory rodzic i nawet jak się synowie boją to powinni zagryźć wary, że się tak wyrażę i nie mówie żeby od razu rzucali żony, domy rodzinne i pędzili na złamanie karku, ale od wykręcenia numeru telefonicznego i powiedzenia "mamo co u ciebie słychać " jeszcze nikt nie umarł a dla Mamyalaslepa, bedzie bezcenne.....
Siedziałam przy Tacie ile mogłam.Byłam przerażona, bezradna, płakałam tak, żeby nie widział. Moj Tato wyganiał mnie jak siedzialam za długo,- mówił "jedz córa do męża" ale ja wiedziałam ile dla niego znaczyo to, że jestem. |
|