Dziękuje Mrakard za odpowiedz... sama juz nie wiem co mam myśleć. Liczę caly czas na cud. Mama ma przerzut na płucu, jest przed chemią, a po niej guzek ma zostać usunięty. Może dlatego chcę wierzyć, że może jakoś da się to zwalczyc...
Mam pytanie czy przerzut to już wyrok? Bo właściwie tak by wynikało z waszych dialogów. Wiec sama sie zaczynam zastanawiac czy w momencie wystąpinia przerzutu nie ma szans na wyleczenie?