1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Kłopotliwe markery |
magda r.d.
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 17131
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-22, 11:55 Temat: Kłopotliwe markery |
dziękuję za opdowiedzi. Teraz i tak zostaje nam czekać do poniedziałku, wtedy mniej więcej wszystko się wyjaśni, oby tylko wyniki z TK już były!
mam pytanie jeszcze odnośnie tych markerów. Grzebiąc w internecie, za informacjami na ich temat, wyczytałam gdzieś o podwyższonych markerach Ca 19.9 w przypadku jakichś problemów z wątroba?
nie łudzę się, że mój tata przez to mógłby mieć markery tak wysokie ale czy choć w pewnym stopniu mogło mieć na to wpływ to, że bierze i brał dużą ilość tabletek przeciwbólowych, Tarceva podobno też nie najlepiej wpływa na działanie wątroby, no i ostatnie w młodszych latach tata miał też skłonność do nadużywania alkoholu (choć od 17 lat jest abstynentem).
Czy przychodzi taki moment, że godzimy się z chorobą naszych bliskich...?Czy do końca będziemy toczyć walke z nadzieją,że jednak może to jakaś cholerna pomyłka...?
Ale co może zrobić człowieka patrząc się na walkę najbliższej mu osoby ze śmiertelną chorobą?Osoby, która jest dla niego autorytetem i bez której, nie wyobraża sobie życia?
pozdrawiam i życzę słonecznego dnia Wszystkim |
Temat: Niskozróżnicowany rak prawego i lewego płuca. |
magda r.d.
Odpowiedzi: 43
Wyświetleń: 21547
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-22, 11:37 Temat: Niskozróżnicowany rak prawego i lewego płuca. |
jestem świeżakiem na tym forum,i tak jak Ty mam chorego tatę!trzymam kciuki z resztą Forumowiczów za Twojego.
Lekarzem nie jestem, ale z tego co obserwuje i rozmawiam z ludzimi oczekując z tatą na wizyty, to widzę, że psychiczne nastawienie w walce z tą chorobą jest bardzo ważne, również wsparcie najbliższych!:)
pozdrawiam |
Temat: Kłopotliwe markery |
magda r.d.
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 17131
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-20, 19:53 Temat: Kłopotliwe markery |
dziękuję za Wasze odpowiedzi.
billyb też wydaje mi się to narazie problemem drugorzędnym, ale nasza lekarka uparcie szuka i wstrzymuje się jakby z podejmowaniem kolejnych decyzji w sprawie leczenia. Wiem, że choroba postępuje bo to czuje...dlatego chyba nie można zwlekać, i odciągać może drastyczniejszych form leczenia.
Nie znam się na medycynie i onkologii , ale wydaje mi się, że skoro mój tata już około 2 miesiące przyjmuje tą chemie w tabletkach a markery zamiast spadać rosną to chyba nie działa ona raczej tak jak powinna...czy słusznie rozumuje?
DumSpiro-Spero - nie mam niestety opisu histopatologicznego, ponieważ nie skserowałam go w całym tym zamieszaniu (zawsze wszystko kseruje gdy mój tata nie widzi:)) a został ten wynik dołączony do jego karty w katowicach. mam tylko karte informacyjną leczenia, na której napisane jest:
Dgn. Rak płuca lewego C34
HP: 157 metastases adenocarcinomatosae (nie mam pojęcia co to oznacza!!)
st. post lobectomiam sup.sin.2008
Meta ad pulm.sin.- post resectionem 19.01.2009
W poniedziałek mój tata ma wizyte w katowicach, i mam nadzieje, że wyniki z TK będą na czas...bo póżniej lekarka mojego taty wyjeżdza na jakiś czas i nie wiadomo, kto go przejmie. Nie wiem czy zmiana lekarzy jest zawsze dobra...?
czekanie na wyniki jednak zawsze jest najgorsze. Wy pewnie dobrze o tym wiecie. Ciągle żyje w strachu i boje się kolejnego dnia, patrze na mojego tate co rano, obserwując jego zachowanie i już wiem, czy ma ten lepszy czy gorszy dzień. Ostatnio to w ogóle nas wystraszył bo serducho mu zaczeło świrować, wysokie bardzo tętno i ciśnienie, no i THS się mu podwyższyło.
dziękuję Wam jeszcze raz za informacje... |
Temat: Kłopotliwe markery |
magda r.d.
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 17131
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-19, 19:57 Temat: Kłopotliwe markery |
Witam. Do napisania na tym forum skłoniło mnie pewne nurtujące mnie pytanie dotyczące choroby mojego taty. Obecnie ma on 61 lat, raka płuc zdiagnozowano u niego w grudniu 2007 roku (do dziś mam żal do lekarza rodzinnego mojego taty, że zbagatelizował u niego objawy, a skierowanie na rtg kl. piersiowej, wystawił po wielu prośbach). Skierowano mojego tate do Zakopanego, wykonano TK kl. piersiowej i skierowano go na PETa, badania te wykluczyły przerzuty co zakwalifikowało go do operacji i uzupełniającego leczenia (jakieś zastrzyki, w fazie testów klinicznych). Dodam że rozpoznanie brzmiało:gruczolakorak płata górnego płuca lewego T2NoMx, a w opisie badań histopatologicznych widnieją nazwy: adenocarcinoma G2 i Carcinoma non microcellulare, wymiar guza 15x5x10. badania kontrolne (TK)w grudniu 2008 roku wykazało przerzuty, to samo płuco, 2 drobne guzki, znowu usunięte operacyjnie, i skierowano nas do katowic, na chemie. No i tu zaczyna się historia mojego pytania. Lekarka w katowicach do której trafiliśmy, powiedziała nam, że rak płuca nie jest spowodowany paleniem papierosów(mój tata kiedyś palił, ale 9 lat temu przestał) bo nie był to guz pierwotny. skierowała go na chemię ale poleciła zrobić badanie markerów CEA i Ca 19-9, ponieważ oba były podwyższone CEA -501ng/ml, a Ca 19-9 wynosiło 428, to zaczeło się szukanie po dzień dzisiejszy, badanie PET, kolonoskopia 2x, gastroskopia 2x, czterokrotne USG jamy brzucha. w tym czasie po 2 miesięcznej przerwie między chemiami, tata dostał chemię w tabletkach TARCEVA 25 mg. A markery jak rosły tak rosną, CEA jest w okolicach 1200 a Ca 19-9 wynosi około 1400. A to przecież cholernie dużo! w badaniu pet z grudnia 2009 pisze: stwierdza się obszar patologicznego gromadzenia się radioznacznika na szczycie płuca lewego. mniejsze ogniska widoczne są:
- w śródpiersiu przednim w okolicy aorty wstępującej
- węzłów chłonnych podostrogowych
oraz z mniejszą intensywnością w rzucie:
- opłucnej w X segmencie płuca lewego przykręgosłupowo
Aktualnie czekamy na wyniki tomografii płuc...
Już sama nie wiem co mam o tym myśleć...czemu te markery tak rosną?a wszczególności ten Ca 19-9, który przeciez nie odpowiada za płuca. Gdzie mógł sie ukryć ten cholerny, pierwotny guz?
Na ile markery są wiarygodne, przy diagnozie raka?
Chciałabym dodać, ze nasza lekarka jest osobą, która raczej nie mówi nic w prost tylko cały czas utrzymuje nas przy dobrej nadziei, a my z siostrą nie chcemy się pytać przy tacie o faktyczną prognozę jego choroby ponieważ zdajemy sobie sprawę, że 2, 5 roku to i tak już bardzo długo, i to w takim dobrym stanie. Mój tato ma w sobie chęć walki więc nie chcemy jej zabijać.
Chciałabym bardzo podziękować za to, że jest takie forum i za dobroć ludzi, którzy na nim się udzielają i pomagają innym, mimo, że sami walczą! Trzymam kciuki za Was i Waszych bliskich! |
|
|