strasznie mnie wykańcza ten strach o wynik (aktualnie tomografii). Absolutnie nie mogę z tym normalnie funkcjonować, właściwie dominującym uczuciem w moim życiu jest teraz strach
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2019-02-23, 11:06 ] Proszę nie cytować takich informacji w wątkach głównych, tutaj obowiązuje tylko medycyna akademicka. Jeżeli masz ochotę na takie teorie to prosze tego typu posty umieszczać w Dziale metody niekonwencjonalnej.
dominit1990 dobrze Cie rozumiem... Strach to uczucie ktore towarzyszy wiekszosci osob na tym forum
Jedyne co moge Ci doradzic to ze musisz oswoic sie z tym uczuciem i nie pozwolic by Cie zdominowalo
Musisz byc silna, nie poddawaj sie!
Hej
Jak mama? Bo chyba już po tomografii...
Mam nadzieję że strach minął a mama czuje sie dobrze.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2019-03-29, 20:18 ]
Pisałaś o strachu przed tomografia. Doskonale teraz wiem co to znaczy. Narzeczony ma wyznaczona tomografie na 2 kwiecień a 12 kwietnia wizyta u doktora prowadzącego. Ale odwiedzimy również Zakopane
Niestety tomografia przyniosła tylko złe wiadomości. Jesteśmy mocno przybici i rozczarowani. Operacja stała się niemozliwa. Jedynie pocieszający jest fakt że stan fizyczny mamy jest zadowalający.
mama skończyła chemioterapię ( 6 cykli). obraz w tomografii po 2, 4 i 6 cyklach taki sam tzn stabilizacja. Wczoraj dostała informację że za 3 miesiące ma się zgłosić do kontroli. czy to wg was nie za długo? Boje sie ze w międzyczasie choroba da o sobie znak a później będzie za późno na jakiekolwiek działanie. Wiem, ze tego nikt nie przewidzi, pani onkolog twierdzi, ze to leczenie daje gwarancje 3 miesięcy bez choroby (nie wiem na jakiej podstawie - może doświadczeń?), mama bardzo ise cieszy ze może chociaż te 3 miesiące pożyje normalnie, ja tez się cieszę ale boje się że to długi okres czasu bez kontroli. Co o tym sądzicie?
Ja niestety merytorycznie nie pomogę, jeżeli chodzi o czas kolejnej wizyty p chemioterapii (u nas była radioterapia i w tym przypadku wiem, że pierwsze badania się robi właśnie po 3ch miesiącach). Uważam za to, że od lekarza nie powinny paść słowa, że podjęte leczenie daje gwarancję na 3 miesiące bez choroby
Za 3 miesiące macie tylko termin wizyty? Czy jakieś badania są zaplanowane na przed wizytą?
karolinka.k, mamy zrobić tomografie na początku sierpnia lub gdy coś będzie nie tak dzwonić do instytutu. Ale w tej chorobie zawsze coś jest " nie tak" więc nie wiem na jakiej podstawie można stwierdzić, ze akurat teraz jest to "NIE TAK". zauważyłam, że lekarze zawsze przedstawiają ta lepszą opcję natomiast boje się że 3 miesiące to za długo. Czy takie są standardowe procedury?
ale chemioterapia bez okresu regeneracji organizmu to właściwie powolne zabijanie, a poza tym żeby zobaczyć jakieś zmiany na TK to właśnie trzeba tych kilka miesięcy w 3 tyg nic się nie zmieni. To "nie tak" to nasilenie zmian charakterystycznych dla tego okresu przed leczeniem.
dominit1990, dominit1990, to jest chyba taki standard. Z moim ojcem mieliśmy tak samo - po zakończeniu chemii trzy miesiące i skierowanie na kontrolne TK. A gdy badanie kontrolne wykazało stan stabilny (brak jakiś poważnych postępów choroby) to znów to samo - kolejne trzy miesiące i kontrola.
W każdym razie te pierwsze trzy miesiące przerwy po chemii to chyba jest minimum, aby organizm mógł się trochę odbudować i potem ewentualnie kontynuować jakieś leczenie dalej. ALE nie bierz moich słów za jakąś wykładnię ani pewnik, to są tylko moje prywatne wnioski laika którego też dotknęło to nieszczęście w postaci choroby bliskiej osoby.
dominit1990, a jak mama sie czuje po 6 chemiach? Fizycznie psychicznie. Mój narzeczony miał w czartek 6 wlew. 13 czerwca ma tomografie i mam nadzieje ze jak najszybciej uda nam sie jechac do Zakopanego
trev, gaba, karolinka.k, dziekuje bardzo za odp.patrycjacha, mama czuje się w miare tzn jest słaba ma trochę problemy ze "skaczącym" ciśnieniem i najgorsze jest fakt, ze ma grzybice przełyku, na którą musi brać antybiotyk i który utrudnia jej przełykanie. Ale generalnie jest samowystarczalna i jeśli chodzi o objawy choroby nowotworowej to póki co nie występują. psychicznie też nieźle, zadowolona jest głownie z tego, ze może będzie miała jakiś czas spokój od szpitali itp. A jak się czuje Twój narzeczony? Jak przeszedł tą chemię? Ostatnio od pielęgniarki słyszałam, że przejście 6 cykli chemii w przypadku tego typu nowotworu to już jej sukces, bo niewiele organizmów jest na tyle silnym by można było wziaśc aż tyle wlewów tej chemii.
dominit1990, moim zdaniem a takze zdaniem rodziny przyjaciól po Mateuszu w ogole nie widac choroby. Włosy mało zauważalnie sie przerzedziły. Ja to widze bo wiem ale ktos kto nie wie nie pozna ze jest w trakcie takiej choroby i takiego leczenia. Wyniki od samego poczatku ma dobre. Wspomaga sie sokiem z buraka na krew a na watrobe przyjmuje leki takie bez recepty i próby tez sa dobre a zjesc lubi i diety nie trzyma Lekarz wlasnie w czwartek zapytal sie jak ocenia swój stan zdrowia od poczatku leczenie. Nie ma tej dusznosci wysilkowej, nie czuje ucisku w klatce a ja moge dodac ze nie chrapie. Psychicznie jest dobrze. Wiadomo siedzi to w glowie ale gdy minie te kilka kiepskich dni po wlewie to jest rewelacja.
Trzymam kciuki za Was, za Twoją mamę i bede zaglądać. Malo nas na tym forum i w ogole bo to rzadka choroba dlatego tak mysle o każdym komu sie to przytrafiło
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum