Witajcie.
Podczytuję Wasze forum, acz sama nie jestem chora onkologicznie (jeśli nie liczyć gruczolakowłókniaka piersi, który od lat jest obserwowany i kontrolowany).
Zaangażowałam się w wolontariat w fundacji w warszawskim Centrum Onkologii. Być może to, co napiszę, jest nie na miejscu, albokogoś uraża - jeśli tak, prosze o uwagi.
Chciałam zaoferować swoją pomoc. Gdyby Wasi bliscy byli w warszawskim CO, a Wy mieszkacie daleko i chcielibyście, abym ich odwiedziła, posiedziała, pogadała, poczytała książkę, czy zrobiła zakupy (normalne czynności wolontariusza) - dajcie znać. Gdybyście sami znaleźli się w tym szpitalu i potrzebowali podobnej pomocy - również, proszę, dajcie znać.
"Normalnie" jestem na Oddziale Nowotworów Głowy i Szyi, ale przecież mogę odwiedzić kogoś i na innym oddziale