Witam, czytam wasze historie i bardzo wam współczuję, teraz sam jestem w podobnej sytuacji. Tydzień temu zdiagnozowano u dziadka nowotwór jelita grubego. Dziadek ma 74 lata i do tej pory był naprawdę w świetnej formie, na basen chodził regularnie 2x w tygodniu aż mi było wstyd, że ruszam się mniej niż mój dziadek. Zero problemów zdrowotnych, zero niczego. Wiadomo, organizm u takiego człowieka starszy, więc dziadek nie jadał co popadnie, racjonalnie do tego podchodził a co najfajniejsze, jest bardziej współczesny niż mój staruszek
Ten to nie potrafi nawet Playstation uruchomić, podczas gdy dziadek uwielbiał grać w gry o Zombie, hehe - od małego pamiętam, że jak tylko konsola była wolna w domu to dziadek zasiadała a nie raz grało sięi we dwóch! W sumie zebrało mnie aż na wspomnienia, przynajmniej uśmiech na twarzy się pojawił
o samym nowotworze nie wiedziałem zbyt wiele, dopiero gdy przeczytałem artykuł na temat rak jelita grubego to uzupełniłem informacje, teraz widzę, że w tym wieku są bardzo małe szanse na wyleczenie
nie wiem jak mogę mu pomóc, zostawić wszystko w rękach lekarzy? Szczerze? Mieszkam w małej miejscowości w okolicach Lublina, dokąd mam 50km i muszę wam powiedzieć, że opieka lekarska u nas jest marna
/ Sam nie wiem co robić, co myśleć, za szybko jak dla mnie :(
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2014-12-09, 16:55 ]
Post wydzielony do osobnego wątku. Proszę zapoznać się z Regulaminem Forum.