WITAM WSZYSTKICH SERDECZNIE.. TAK WAS CZYTAM I ZASTANAWIAM I ROZNE WATPLIWOSCI MNIE NACHADZA...
MOJA MAMA MA RAKA MIGDALKA PODNIEBIENNEGO..
LECZENIE SZESC TYGODNI RADIOTERAPI POLACZONEJ Z CHEMIOTERAPIA TA NAJSILNIEJSZA TAK ZWANA CZARNA...
MAMA NIE JEST NA ODDZIALE BO KAZALI JEJ DOJEZDZAC Z LEGNICY DO WALBRZYCHA.. .CZY TO OZNACZA LECZENIE PALIATYWNE ?
ZACZELISMY TRZECI TYDZIEN RADIOTERAPI..
MAMA MA STRASZNE BOLE W BUZI PRAKTYCZNIE ZMUSZ SIE DO JEDZENIA BO I TAK NIE CZUJE SMAKOW
A NAWET ZYKLA WODA MA SMAK MYDLA I STRASZNIE PIECZE OCZYWISCIE WSZYSTKO MIKSOWANE NA PAPKE..
DO TEGO MA STASZNIE SUCHE GARDLO... PORADZICIE COS NA TA SUCHOSC W GARDLE?
Z WASZYCH POSTOW DOWIEDZIALAM SIE O BIOTENE CAPHOSOLU SOLCOSERYLU..
LEKARKA NAWET NIE WSPOMNIALA O TYCH LEKACH KTORE JEDNAK TROCHE USMIERZAJA TEN BOL...
DZIEUJE Z GORY ZA KAZDA RADE.. WASZE POSTY NAPRAWDE SA OGROMNIE POMOCNE..
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-04-18, 19:26 ] Posty wydzielone do osobnego wątku.
Prosimy moderatorów o wydzielenie Twego postu na osobny wątek ( tylko Twój). Wklej wyniki jakie posiada mama. Dostaniesz tu od nas odpowiedz i porady bo my też przechodziliśmy taka chorobę. Leczenie paliatywne jest wtedy gdy nie ma już szans wg. oceny lekarzy na wyleczenie. Dlaczego w Legnicy dostaliście się do Wałbrzycha a nie do Wrocławia, jest przecież bliżej i ośrodek z większym doświadczeniem.
[ Dodano: 2012-04-18, 19:10 ]
- skoro dojeżdzacie, bo brak miejsca w klinice to czemu nie tam gdzie bluiżej ( koszty itp.)
[ Dodano: 2012-04-18, 19:14 ]
Poczytaj wątek mój lub Gazdy, tam wszystko masz o tym co potrzebne mamie teraz i pytaj jeśli masz wątpliwości.
W górnym prawym rogu każdego posta jest wykrzyknik - on pozwala zgłosić posta Moderatorom. Jeśli widzicie jakiś post, który należy np. wydzielić do osobnego wątku, najlepiej zgłosić go nam właśnie klikając ów wykrzyknik / Administrator
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
no wlasnie nie wiemy.. po prostu skierowali nas do walbrzycha.. to sie wiaze oczywiscie z kosztami bo moj tato codziennie wozi mame na naswietlania gyz mama zle znosi jazde busem szpitalnym ktory pozniej musi dlugo czekac az wszyscy skoncza naswietlania.. a mama niestety zle sie czuje i chce jak najpredzej do domu... to zrozumiale.... ja niestety nie dysponuje wynikami mamy gdyz mieszkam we wloszech i na razie nie moge zostwic pracy.. zreszta dzieki temu ze tu sie dobrze zarabia moge pomoc rodzicom przynajmniej finansowo... moja mama jest mloda osoba ma 60 lat tato o dziesiec lat wiecej oboje na emeryturze z cukrzyca... ale daje rade na szczescie opiekowac sie mama... po za tym jest jeszcze moj mlodszy brat 27 lat... postaram sie jednak dowiedziec o jakies blizsze dane wyniki.... naprawde dziekuje wam bardzo za pomoc... nie jest mi lekko byc z dala od mamy ale staram sie ja podtrzymywac na duchu jak tylko moge.. codziennie dzwonie widzimy sie na skype itp.... przezywam ogromny strach o mame... czy uda nam sie zniszczyc tego gada jak go nazywacie...
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-04-18, 19:46 ] Post scalony do właściwego mu wątku.
Jak widzę to Wrocław zaczął posiłkować się Wałbrzychem. Tu oddział istnieje niedawno. Na pewno mama ma szanse na całkowite wyleczenie ale wiele jeszcze przed nia. Leczenie to przynosi skutki uboczne, które są nieuniknione.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
"Moc" cytostatyku nie zależy od tego, w jakim się znajduje opakowaniu, tylko od tego, co się w tym opakowaniu znajduje... Długość radioterapii świadczy, iż jest to naświetlanie radykalne. Na suchość w gardle Biotene, łyżeczka oliwy z oliwek i letni napar z siemienia lnianego. Oliwa zwykła (włoska, hiszpańska) może być zbyt ostra, więc poszukajcie w sklepach ze zdrową żywnością oliwy z Chorwacji (jest łagodna, robiona z dojrzałych oliwek).
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
dziekuje wszystkim za porady...jestescie nieocenieni....postaram sie jak najszybciej o informacje o wynikach jakie zostaly zrobione...zycze wszystkim spokojnej nocy...
- skoro dojeżdzacie, bo brak miejsca w klinice to czemu nie tam gdzie bluiżej ( koszty itp.)
basiajani2 napisał/a:
no wlasnie nie wiemy.. po prostu skierowali nas do walbrzycha..
z tego co wiem, to pacjent wybiera gdzie będzie naświetlany (Wrocław i wtedy leży na oddziale lub Wałbrzych i codziennie dojeżdża)
Jest busik, który wozi pacjentów bezpłatnie
Wiem, że Wałbrzych i Pani Doktor B. (napewno ta leczy Twoją Mamę) cieszy się bardzo dobrą opinią
Moja mama nie wybierala... nikt nam nie powiedzal ze jest mozliwosc wyboru.. skierowali nas do walbrzycha... oczywiscie jest busik szpitalny ktory zapewnia dojazdy ale dla osob ktore zle sie czuja i cierpia nie jest to najlepsze rozwiazanie... dlatego wlasnie moja mame wozi moj tato tak zeby moja mama nie musiala czekac na innych az skoncza swoje naswietlania tylko jak najszybciej znalezc sie w domu i polozyc sie.... pozatym po chemi w busie jest jej nie dobrze i jest jej niezrecznie prosic aby kierowca zatrzymywal sie co troche.... no i jest to oczywiscie jest krepujace... z tego co wiem to we wroclawiu ludzie ktorzy leza na oddziale maja wspaniala opieke sa monitorowani pod kazdym wzgledem... jezeli mam byc szczera to my nie wiedzielismy nawet czym smarowac buzie bo nikt nam nie powiedzal o masciach ktore usmierzaja bol... po dwoch tygodniach naswietlan w czasie weekendu mama cierpiala straszne bole bo nie wiedzielismy co robic.. (.po weekendzie tez w zasadzie nie bylo mozna sie z nikim skontaktowac bo pani doktor nie bylo a zastepowal ja ginekolog)... i tylko dzieki forum dowiedzialam sie o solcoserylu ktora brat kupil w nocnej aptece i mama dzieki temu mogla zasnac i toche jej ulzylo.... nie mniej jednak nie watpimy w profesjonalnosc osob prowadzacych i calej placowki i mamy nadzieje ze dobrze mame prowadza do zdrowia i beda w stanie pomoc jej we wszystkim... .mamy ogromna nadzieje ze tak jest... osobiscie uwazam ze ludzie poddani takiemu ciezkiemu leczeniu maja prawo do super opieki....
Basia, my jesteśmy ziomalki, bo ja spod Legnicy..
Mój tato tez leczy się ambulatoryjnie, ale we Wrocławiu - terminy na oddział masakryczne..
Wynajęlismy mieszkanie i tato dochodzi na zabiegi..już zaczyna odczuwać skutki terapii..
My również rozważaliśmy Wałbrzych, ale jakoś tak wyszło, że Wrocławiu się tatem fajnie zajęli no i zostaliśmy..
na złagodzenie objawów ubocznych tato na razie bierze Caphosol (polecone przez lekarkę) przeciwbólowo Tramal i Ketonal, skóry na razie nie kazano smarować..zobaczymy, co bedzie po dzisiejszym dniu, bo pojawil się lekki obrzęk okolicy naświetlanej..
jakoś musimy dawać radę..
pozdrawiam ciepło
z tego co wiem, to pacjent wybiera gdzie będzie naświetlany (Wrocław i wtedy leży na oddziale lub Wałbrzych i codziennie dojeżdża)
- nie jest to wcale takie oczywiste. Wrocław już obecnie jest zapchany nami pacjentami ( patrz Patxxx jej tato z Lubina, leczony we Wrocławiu ale na miejsce też nie mógł liczyć i wynajął mieszkanie we Wrocławiu aby nie dojeżdzać). Niestety ale jest nas coraz więcej, onkologicznych. Jest to wynik większej wykrywalności i coraz trudniej o terminowe i szpitalne leczenie. Pacjent tak jak my, przebywa w szpitalu 6/7 tygodni więc miejsc brakuje. Przykre to ale prawdziwe na dzień dzisiejszy i nie jest to chyba już tylko wina szpitali i służby zdrowia...
W Wałbrzychu pani doktor B. pracowała i szkoliła się we Wrocławiu a tu rozkręciła kolejny ośrodek onkologiczny. Jest jak przypuszczam tu sama, bo kto z Wrocławia chciałby pracować w Wałbrzychu upadłym mieście górniczym. Potrzeba zapewne czasu na wyszkolenie kadry tu na miejscu, stąd o zgrozo, pacjenci są czasem zdani na poradę ginekologa.
Nie wyobrażam sobie jedna jazdy w busie z Legnicy do Wałbrzycha, branie co tydzień chemii w tym samym dniu co radioterapii (bo soboty i niedziele nie naświetla się i nie podaje chemii) a potem jeszcze czekanie na odjazd pełnego busa i jazdę po chemii. Mówię to z własnego doświadczenia jako, że po takim leczeniu jestem.
Basiu, Twoja mama już jest dzielna, że tyle zniosła a wiele jeszcze przed nią. Zapytajcie się w Wałbrzychu ( czy to jest szpital na Piaskowej Górze?), czy jak mama będzie się czuła gorzej to może zostać w szpitali na oddziale choćby wewnętrznym, bo taki tam przecież jest. Dużo by to Rodzicom pomogło i ulżyło na czas leczenia.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Basia, my jesteśmy ziomalki, bo ja spod Legnicy..
Mój tato tez leczy się ambulatoryjnie, ale we Wrocławiu - terminy na oddział masakryczne..
Wynajęlismy mieszkanie i tato dochodzi na zabiegi..już zaczyna odczuwać skutki terapii..
My również rozważaliśmy Wałbrzych, ale jakoś tak wyszło, że Wrocławiu się tatem fajnie zajęli no i zostaliśmy..
na złagodzenie objawów ubocznych tato na razie bierze Caphosol (polecone przez lekarkę) przeciwbólowo Tramal i Ketonal, skóry na razie nie kazano smarować..zobaczymy, co bedzie po dzisiejszym dniu, bo pojawil się lekki obrzęk okolicy naświetlanej..
jakoś musimy dawać radę..
pozdrawiam ciepło
No hej ziomalku...niestety nie mamy wyjscia trzeba dawac rade...jak to jeden pan ujal-teraz jest ciezko ale na koncu jest zycie i tego trzeba sie trzymac...moja mama tez miala poczatkowo ketona i tramal ale teraz poprosila o plastry retand fenta mx25 i sa naprawde swietne i nie obciazasz watroby i zoladka..(zreszta polecili mi je jeden pan z forum) do smarowania buzi elugel i do plukania hascosept ..mama mowi ze sie sprawdza do tego stopnia ze wczoraj zjadla nawet bulke z masle..jadla ja dwie godziny ale zjadla...a twoj tato na ktorym jest tygodniu? ma tez chemie? pozdrawiam serdecznie..
[ Dodano: 2012-04-20, 11:37 ]
zapytam napewno o mozliwosc zostania w szpitalu bo widze ze mamie jest coraz ciezej....chcialam ci jednak podziekowac za porady bo leki przez ciebie polecone naprawde daja skutek..dziekuje..i trzymam kciuki za ciebie..
Basiajani, co u Was? jak się czuje mama?
Moj tato własnie zaczął 4 tydzień i jest coraz gorzej - tak jak Twoją mamę boli go całe gardło i tez ma plastry, ale Transtec - dopiero dzisiaj zobaczymy, na ile mu pomogą, bo zaczynają działać dopiero po 24 godzinach..
Ogólnie nie śpi w nocy, no i boli go, więc jest rozdrażniony, jeszcze tydzien temu byl u nas w odwiedzinach i miał znakomity humor...teraz sytuacja zmieniła się diametralnie..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum